Ile będzie kosztował sezon grzewczy 2024? Ceny ciepła stabilniejsze niż prądu
O względnym spokoju można mówić w przypadku branży ciepłowniczej, przynajmniej gdyby porównać obecną sytuację z rynkiem energii elektrycznej. Sezon grzewczy rozpoczyna się nieco wcześniej niż w ostatnich latach, ale zapasy węgla i gazu mają pomóc w utrzymaniu cen z ubiegłego roku. A co dalej?
Wielką niewiadomą jest obecnie kolejny sezon grzewczy. Wówczas ceny ogrzewania mogą wzrosnąć, gdy zabraknie mechanizmu mrożenia cen. Dziennik "Rzeczpospolita" cytuje spółki ciepłownicze, które przekonują, że wcale nie musi tak być.
Spółki ciepłownicze bazują na zawartych znacznie wcześniej kontraktach, co powoduje, że ceny ciepła nie zmieniają się wraz z początkiem nowego sezonu, a często nawet nowego roku. Co najmniej do połowy 2025 roku branża przewiduje, że wysokość stawek opłat za ciepło systemowe pozostanie na stabilnym poziomie. "Referencyjne ceny ciepła (różniące się w zależności do źródła wytwarzania) ustalane przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki są na tym samym poziomie co poprzednie stawki z marca", czytamy w "Rzeczpospolitej".
Średnie ceny sprzedaży ciepła wynoszą obecnie 119,4 zł/GJ dla węgla i 174 zł dla gazu. Tyle samo płaciliśmy za ciepło w poprzednich latach.
O ile nie zaistnieją nieprzewidywane sytuacje większość spółek ciepłowniczych skupionych w Izbie Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, nie przewidują podwyżek cen ciepła w sezonie grzewczym 2024/2025. Do połowy przyszłego roku obowiązuje mechanizm mrożenia cen dla gospodarstw domowych.
A czy mrożenie cen zostanie ponownie przedłużone? W budżecie trwa szukanie pieniędzy na ten cel, aby dalsze mrożenie cen mogło dotyczyć zarówno energii elektrycznej, jak i ciepła. Minister Klimatu i Środowiska chce raczej powrotu do rozwiązań systemowych i zwiększenia kwoty wsparcia dla najuboższych: "Docelowo taki system miałby zacząć działać od 2026 r. i miałby on charakter socjalny", tłumaczy Paulina Hennig-Kloska.
Hałdy węgla nadal zalegają na składach, tego surowca nie brakuje też w kopalniach, a więc także dla branży energetycznej i ciepłowniczej. "Rzeczpospolita" wylicza, ze przy elektrowniach pod koniec wakacji zgromadzono 4,5 mln ton węgla, a przy ciepłowniach dodatkowe 5,2 mln ton. Magazyny gazu także wypełnione są w blisko 98 proc.
"Aktualny stan zapasów węgla w elektrociepłowniach i ciepłowniach oraz zawarte kontrakty zabezpieczają ciągłość dostaw ciepła przez cały sezon grzewczy 2024/2025. Już teraz ponad 90 proc. odbiorców korzysta z ogrzewania sieciowego" - przekonuje Tauron Ciepło cytowany przez "Rzeczpospolitą".
Także PGE Energia Ciepła we wrześniu zakończyła już większość remontów i przeglądów infrastruktury ciepłowniczej. Liczy też na uruchomienie bloku gazowego w podwrocławskiej elektrociepłowni Czechnica.