Ile kosztują jesienne jabłka? Ponad 1 zł różnicy w różnych regionach Polski
Jesień to szczyt sezonu na polskie jabłka. Ile kosztuje Szampion, a ile Gala? To samo jabłko w różnych częściach kraju może kosztować nawet o złotówkę więcej. Związkowcy prognozują, że po nietypowych zbiorach należy spodziewać się gorszej dostępności jabłek najwyższej jakości.
Ceny jabłek różnią się zależnie od regionu. Lokalnie mogą zbliżać się do 2 zł za kilogram, ale niejednokrotnie sięgają także blisko 5 zł. Jak będą zmieniać się ceny jabłek w tym sezonie? Póki co możemy mówić o pewnej stabilizacji.
Z danych zebranych przez Zintegrowany System Rolniczej Informacji Rynkowej (ZSRIR) najpopularniejsze w Polsce Szampiony najtańsze są obecnie na rynku hurtowym w Broniszach (Warszawa), oraz w Łodzi, gdzie kilogram tych owoców kosztuje 1,65 zł. Drożej jest w Kaliszu, gdzie Szampion kosztuje nie mniej niż 2,33 zł/kg oraz w Lublinie, gdzie jego cena minimalna to 3 zł za kilogram.
Podobne ceny dotyczą obecnie jabłek Ligol i Jonagored. Droższa jest choćby Gala, której ceny minimalne zaczynają się od 3 zł/kg. Ceny niektórych jabłek sięgają w hurcie 4,6 zł za kilogram, co oznacza, że w sklepach z pewnością kosztować będą ponad 5 zł.
Związek Sadowników RP uważa, że na razie ciężko jest przewidzieć, jak zachowają się ceny jabłek do wiosny. Mamy za sobą wysokie stawki na początku zbiorów i pewną stabilizację cen w ostatnich tygodniach.
"Ten sezon jest inny niż wszystkie, z uwagi na wcześniejsze zbiory w całej Europie i panujące wysokie temperatury w trakcie zbiorów", czytamy we wpisie ZSRP na Facebooku.
Zdaniem związkowców trudno będzie o dostęp do wysokiej jakości jabłek, jednak na razie ograniczony eksport nieco pomaga. "Eksport z Polski odbywa się w bardzo wolnym tempie z uwagi na wyższe ceny surowca w porównaniu do innych dużych europejskich producentów, takich jak Włochy, Francja czy Hiszpania". Z tego powodu jabłka wiosną mogą być droższe niż obecnie, jednak nie będzie to dotyczyć jabłek nieco niższej jakości.
Przedstawiciele resortu rolnictwa spotkali się z ambasadorem Kazachstanu w związku z wprowadzonym przez ten kraj zakazem importu jabłek z Polski, który obowiązuje od 8 października. Strona polska przekonuje, że to działanie niezgodne z prawem międzynarodowym i umową między UE a Kazachstanem.
"Oczekujemy jak najszybszego zniesienia restrykcji i wznowienia możliwości eksportu polskich jabłek"- powiedział wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak podczas spotkania.
Przedstawiciele branży przypominają jednocześnie, że polscy sadownicy wspierali Kazachstan w tworzeniu sadów i dzielili się wiedzą z zakresu nowoczesnych technik sadowniczych, informuje money.pl. Ambasador Kirabayev zapewnia, że zakaz importu ma na celu ochronę interesu krajowych producentów, jednak zapewnił także, że ograniczenie importu jabłek z Polski nie zostanie przedłużone i potrwa tylko do końca 2024 roku.