Ile kosztuje in vitro? Jak ma wyglądać pomoc państwa i od kiedy?
Szacuje się, że w Polsce na niepłodność cierpi blisko 1,5 miliona par, co stanowi około 15-20 proc. par w wieku rozrodczym. Jedyną szansą na posiadanie potomstwa nierzadko okazuje się zapłodnienie in vitro, które niestety wiąże się z wysokimi kosztami, na które nie każdy może sobie pozwolić. Od tego roku jednak pary mogą liczyć na wsparcie w ramach rządowego programu in vitro. Jak będzie wyglądać?
In vitro, czyli zapłodnienie pozaustrojowe, to proces, który składa się z kilku etapów. To, w jaki sposób będzie wyglądać leczenie niepłodności, jest kwestią całkowicie indywidualną, ponieważ każdy przypadek pary jest inny. Dopiero po szczegółowej diagnozie, co jest przyczyną niepłodności, lekarze są w stanie zaproponować indywidualny plan postępowania, którego koszty oczywiście będą się od siebie różnić w zależności od wybranej metody.
W początkowych stadiach diagnozy już same badania mogą kosztować nawet kilka tysięcy złotych. Monika Wielichowska z Koalicji Obywatelskiej w zeszłym roku podkreślała, że koszt leczenia niepłodności za pomocą in vitro w Polsce to dziś od 12 do 17 tys. zł - na samą procedurę. Do tego trzeba doliczyć koszt leków, przejazdów do kliniki i wizyt w samej klinice, przez co koszt całej procedury zapłodnienia in vitro może wynieść nawet 30 tys. zł.
- Ten olbrzymi wydatek powoduje, że samodzielne finansowanie in vitro jest dla wielu ludzi wielkim wyzwaniem, często finansowo nieosiągalnym - podkreślała Wielichowska.
Przypomnijmy, że w 2016 roku rząd PiS wycofał finansowanie in vitro z budżetu państwa. - Nie zabraniamy in vitro, ale nie stać nas na finansowanie tego programu z budżetu państwa - mówiła wówczas Elżbieta Witek, tłumacząc, że są inni ciężko chorzy, którzy muszą leczyć się prywatnie, za swoje pieniądze.
Do tej pory niektóre pary mogły skorzystać z dofinansowań in vitro oferowanych przez samorządy w wysokości od 50 do 80 proc. kosztów. Przykładowo jeden z takich programów wprowadzono w 2017 roku w Warszawie, gdzie na pierwszą edycję przeznaczono 17,3 mln zł. W ramach programu warszawskie małżeństwa i pary mogą starać się o dofinansowanie procedury in vitro w wysokości do 6 tys. zł i do 3,6 tys. zł w przypadku procedury kriokonserwacji komórek jajowych.
Niestety w Polsce wciąż pozostaje wiele par, które pomimo możliwości skorzystania z dofinansowania nie mogły i nie mogą pozwolić sobie na skorzystanie z metody in vitro. Dla nich jedyną możliwością jest oczekiwanie na refundacje, która ma zostać wprowadzona jeszcze w tym roku.
Szefowa Ministerstwa Zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, że program finansowania in vitro z budżetu państwa będzie obowiązywał od 1 czerwca 2024 roku do 31 grudnia 2028 roku. W sumie na jego finansowanie rząd ma przeznaczyć 500 mln rocznie, co daje łącznie 2,5 mld zł.
Szefowa MZ podczas ostatniej konferencji została zapytana o to, jak będzie funkcjonować rządowy program in vitro w odniesieniu do programów samorządowych. W odpowiedzi Izabela Leszczyna powiedziała, że samorządy są autonomiczne, a więc jeżeli któryś z nich będzie chciał finansować in vitro, to będzie mógł to zrobić. Natomiast 500 mln zł to środki, które są "wystarczające na to, żeby nie było sytuacji, w której pary dopłacają za różnego rodzaju świadczenia" - dodała szefowa MZ.
Co więcej, ewentualne wycofanie się samorządów z programu in vitro na pewno nie będzie oznaczało, że jakaś para zostanie bez pomocy.
- Nie uzależniamy dostępu do naszego programu od tego, czy dana para korzystała wcześniej z jakichkolwiek innych programów finansowanych z samorządów bądź wcześniejszego programu rządowego - dodała przewodnicząca Zespołu do spraw opracowania kryteriów programu polityki zdrowotnej leczenia niepłodności Dagmara Korbasińska.
Głównym celem rządowego programu in vitro jest zapewnienie dostępu do zapłodnienia tą metodą parom borykającym się ze stwierdzoną niepłodnością lub nieskutecznie leczoną niepłodnością w ciągu 12 miesięcy przed zgłoszeniem się do programu. Z udziału w programie mogą skorzystać zarówno osoby będące w związku małżeńskim, jak i we wspólnym pożyciu, także te, które mają kriokonserwowane i przechowywane zarodki, w ramach wcześniej realizowanych procedur.
Kryterium kwalifikacyjne udziału w programie in vitro to wiek kobiety wynoszący do 42 lat dla kobiet korzystających z własnych komórek jajowych lub dawstwa nasienia i do 45 lat dla kobiet korzystających z dawstwa oocytów lub zarodka. - Analogicznie obowiązujący limit dla mężczyzn, którzy mogą skorzystać z tej metody leczenia niepłodności, wynosi 55 lat - powiedział prof. Robert Spaczyński, konsultant krajowy w dziedzinie endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości.
Drugim celem wprowadzenia rządowego programu in vitro jest zabezpieczenie materiału rozrodczego pacjentów onkologicznych. Daje to możliwość zabezpieczenia płodności na przyszłość, by po zakończonej terapii onkologicznej pacjenci wciąż mieli szansę na posiadanie potomstwa.
To, co odróżnia nowy program od tego, który obowiązywał do 2016 roku, jest finansowanie pobierania i przechowywania gamet od pacjentów przed lub w trakcie leczenia onkologicznego. Dotyczy to kobiet do 40. roku życia i mężczyzn do 45. roku życia. - Jest to pierwszy raz, kiedy finansowanie jest praktycznie pełne i gwarantuje otrzymanie serwisu medycznego - powiedział prof. Spaczyński.
Rządowy program ma finansować sześć indywidualnych procedur wspomaganego rodzaju oraz do czterech cykli zapłodnienia własnymi komórkami rozrodczymi lub dawstwem nasienia. Ponadto w ramach programu możliwe jest wykonanie do dwóch cykli zapłodnienia z oocytami od dawczyń, z możliwością zapłodnienia sześciu komórek rozrodczych w ramach jednego cyklu i do sześciu cykli z dawstwem nasienia.
Jak podkreśliła szefowa Ministerstwa Zdrowia Izabela Leszczyna, wkrótce ma zostać ogłoszony konkurs ofert na realizatorów programu, w którym będą mogły wziąć udział ośrodki medycznie wspomaganej prokreacji, posiadające odpowiednie zaplecze kadrowe oraz sprzętowe.
WG