Jak uniknąć podatku od sprzedaży na Vinted? Skarbówka obserwuje sprzedawców

Zgodnie z unijną dyrektywą DAC7 platformy sprzedażowe mają obowiązek przekazywania urzędowi skarbowemu pewnych informacji o użytkownikach. Dotyczy to jednak sytuacji, w której liczba transakcji przekroczy 30 lub gdy zyski ze sprzedaży przekroczą kwotę 2000 euro.

Najważniejszą kwestią jest charakter sprzedaży. W sytuacji, w której dany użytkownik sprzedaje na Vinted przedmioty, które były jego własnością przez minimum sześciu miesiącach fiskus nie ma podstaw do naliczania podatku PIT. Potwierdzają to zapisy art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. d ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych.

Przepis ten stanowi, że odpłatne zbycie rzeczy, które następuje przed upływem pół roku od ich nabycia, podlega opodatkowaniu. Sprzedaż rzeczy używanych po tym okresie jest zwolniona z PIT, niezależnie od tego, czy sprzedawca zarobił na transakcji (np. sprzedając drożej niż kupił), o ile nie jest to działalność gospodarcza.

Jak czytamy na platformie Vinted: Jedynym przypadkiem, w którym sprzedaż na Vinted może podlegać opodatkowaniu, jest sytuacja, w której czerpiesz z niej zysk (sprzedajesz rzeczy drożej, niż je kupiłaś[-eś]), a Twój całkowity roczny dochód przekracza 30 000 zł (w co nie wlicza się sprzedaż prywatnych przedmiotów, które były twoją własnością dłużej niż 6 miesięcy).

Nie sposób pominąć rosnącego wpływu unijnych regulacji. 1 stycznia 2023 w Polsce w życie weszła dyrektywa DAC7, która nakłada na platformy sprzedażowe obowiązek raportowania danych o transakcjach Vinted musi zatem przesyłać informacje o sprzedażach dokonanych przez użytkowników do Krajowej Administracji Skarbowej. Dotyczy to sprzedawców przekraczających 30 transakcji rocznie lub 2000 euro (8500 zł) przychodu, ale samo raportowanie nie oznacza naliczenia podatku.

Unijna dyrektywa umożliwia fiskusowi monitorowanie sprzedaży i weryfikację, czy transakcje mieszczą się w ustawowych limitach.

Co oznacza to dla prywatnych sprzedających? Jeśli sprzedaż odbywa się okazjonalnie - użytkownik sprzedał 25 rzeczy za 1500 euro, Vinted nie wysyła raportu do KAS, ale przy 35 rzeczach za 2100 euro - już tak. A zatem gdy liczba transakcji wzrasta do 30 lub gdy zaczyna generować zysk powyżej 2000 euro, urząd skarbowy może zacząć pytać o szczegóły - a wtedy warto mieć dokumentację potwierdzającą okres posiadania oraz koszty zakupu.

Granica między sprzedażą prywatną a działalnością gospodarczą bywa cienka. Sprzedaż pojedynczych, okazjonalnych przedmiotów to jedno, ale co, w przypadku osób, które zaczynają regularnie sprzedawać - powiedzmy, kilka sztuk tygodniowo? Mimo że każda transakcja jest związana z zamiarem jednorazowego pozbycia się niepotrzebnych ubrań, fiskus może mieć wątpliwości.

Kluczowym kryterium jest tutaj ciągłość i zorganizowany charakter sprzedaży. Jeśli handel staje się regularnym źródłem dochodu, fiskus może uznać go za działalność gospodarczą, niezależnie od kwoty. Wówczas konieczna może stać się rejestracja działalności gospodarczej oraz rozliczenie się według innych zasad podatkowych.

Warto także pamiętać o podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC). Zgodnie z ustawą z dnia 9 września 2000 r. o podatku od czynności cywilnoprawnych (Dz.U. 2000 nr 86 poz. 959), jeżeli wartość sprzedawanego przedmiotu przekracza 1000 zł, transakcja podlega opodatkowaniu PCC, wynoszącemu 2 proc.

Jednak w praktyce sprzedaż rzeczy używanych przez osoby prywatne na Vinted rzadko podlega PCC, bo obowiązek ten dotyczy kupującego, a nie sprzedającego, i nie jest egzekwowany w obrocie konsumenckim na platformach online.

Przeczytaj również:

Sprzedajesz na Vinted albo OLX? Te działania nie umkną skarbówce

Jak serwisy chronią sprzedających? Porządki w szafie nadal przyprawiają o ból głowy

Od tej kwoty bank powiadomi skarbówkę. Sumują przelewy