Klienci banków w Polsce łapią się za kieszeń. A to nie koniec podwyżek
Podwyżki dla klientów w sektorze finansowym w Polsce należały do najwyższych w całej Unii Europejskiej w 2023 r. - zauważa portal forsal.pl. Na początku nowego roku wzrost opłat zapowiedziały już dwa duże banki w naszym kraju. Czy dołączą do nich kolejne?
Jak wynika z danych Eurostatu, opisanych przez serwis forsal.pl, Polska należała w 2023 r. do czołówki krajów Unii Europejskiej, jeżeli chodzi o tempo wzrostu cen usług finansowych. Odpowiedni raport przybliżył to, o ile wzrosły opłaty za m.in. prowadzenie konta bankowego, ale też o ile droższe były usługi pocztowe. W badaniu europejskiego urzędu statystycznego nie uwzględniono jednak wyższych kosztów za produkty ubezpieczeniowe.
Po zsumowaniu wszystkich podwyżek wyszło, że średnio instytucje z polskiego sektora podniosły swoje ceny w ciągu 2023 roku o 9,1 proc. Był to czwarty wynik w UE. Szybsze tempo wzrostu cen odnotowano jedynie w Austrii (15,4 proc.), na Węgrzech (13,8 proc.) oraz w Niderlandach (12,9 proc.).
Takie miejsce Polski na tle UE nie szczególnie dziwi, ponieważ w ubiegłym roku podwyżki swoich usług wprowadziła większość banków w naszym kraju. Przypomnijmy, że m.in. klienci PKO Banku Polskiego, Pekao, Santandera, ING Banku Śląskiego, Millennium oraz Aliora zostali poinformowani o wyższych stawkach za prowadzenie kont czy wypłaty pieniędzy z bankomatów.
A do tego grona na początku 2024 roku dołączyły kolejne banki. Mowa tu o mBanku oraz BNP Paribas BP. Jak informowaliśmy na łamach Interii Biznes, obie z wymienionych instytucji zaktualizują swoje cenniki od kwietnia.
W przypadku mBanku klienci, o ile będą chcieli nadal korzystać z oferty firmy, będą musieli zgodzić się na chociażby zmiany w opłatach ponoszonych za wypłatę gotówki. Z listy darmowych pod tym względem bankomatów zostały usunięte automaty należące do Euronetu i Santandera. Dodatkowo bank zamierza pobierać opłatę w wysokości 2 zł za pobranie pieniędzy za pomocą BLIK-a czy caschbacku, tj. wypłaty środków przy okazji zakupów w sklepie.
Bank podniesie również z 7 do 10 zł standardową opłatę za korzystanie z kart wydanych do eKonta Osobistego. A to i tak początek zmian, jakie zostaną wcielone w życie w ciągu najbliższych miesięcy.
Jeżeli chodzi zaś o BNP Paribas BP, to największą zmianą wydaje się być wprowadzenie opłaty w wysokości 2,5 zł za miesiąc w przypadku klientów posiadających Konto Otwarte dla Ciebie. Można jednak uniknąć konieczności płacenia tej sumy, jeżeli raz w miesiącu klient zaloguje się do systemu bankowości internetowej. Jednocześnie od przyszłego już roku osoby korzystające z kart debetowych będą płaciły 4 proc. prowizji za transakcje bezgotówkowe związane z grami losowymi, jak np. internetowe kasyna.
W obu przypadkach, ale też podobnie jak przed rokiem, przy okazji zmian w cennikach pozostałych firm z branży banki tłumaczyły, że powodami stojącymi za podwyżkami są inflacja i ogólny wzrost kosztów prowadzenia działalności. W bieżącym roku takie argumenty mogą mieć mniejszą wagę niż jeszcze w 2023 r.
Inflacja konsumencka za ubiegły rok wyniosła bowiem 11,4 proc., natomiast już w 2024 r. może wynieść średnio ok. 4,6 proc, jak prognozuje to Narodowy Bank Polski. Wszystko jednak zależy od decyzji rządu w sprawach zamrożonych cen energii i zerowego VAT-u na żywność.
A hamująca inflacja może przełożyć się na obniżkę stóp procentowych. Rada Polityki Pieniężnej we wrześniu i październiku 2023 r. i tak zdecydowała się na poluzowanie polityki monetarnej o 1 pkt. proc., co nie pozostało bez wpływu na dochody banków.
Dlatego część firm z sektora może upatrywać w zmianach cenników swoich produktów szansy na zwiększenie zysków w obliczu ich spadku spowodowanego "tańszym pieniądzem", czyli m.in. niższym oprocentowaniem kredytów. O to może być jednak trudniej, ponieważ konsumenci zmęczeni już inflacją będą mieli w sobie mniej zapału do zaakceptowania kolejnych podwyżek.