Kolejne upadki platform kryptowalutowych. Od Seszeli, przez Chorwację, aż po Estonię

Giełda kryptowalut BKEX ogłosiła 29 maja, że wstrzymuje wypłaty, twierdząc, że jest to związane z dochodzeniem policyjnym. To kolejny dowód na to, że regulatorzy coraz częściej zwracają uwagę na niejasną działalność kryptowalutowych platform.

"Ostatnio fundusze użytkowników platformy były zaangażowane w pranie brudnych pieniędzy. Zapewniamy, że BKEX współpracuje z policją w celu zebrania dowodów. Dlatego wstrzymamy wypłaty, aby skupić się na tym działaniu" - przeczytamy w oświadczeniu na ich stronie internetowej. Przedstawiciele platformy dodali, że będą utrzymywać transparentną i terminową komunikację w trakcie tego procesu. Mimo to giełda nie podała szacunkowego terminu przywrócenia możliwości wypłat.

W miarę jak grupy regulacyjne zaczynają zwracać większą uwagę na platformy kryptowalutowe, najczęściej zaostrzają wymagania identyfikacyjne. Dotyczy to zwłaszcza klientów dokonujących transakcji o dużych wartościach.

Reklama

Seszelski trop

Jednak na początku maja giełda OKX z siedzibą na Seszelach nagle i bez uprzedzenia wprowadziła ograniczenie wypłat w wysokości 5 tys. dolarów dla użytkowników, którzy nie dostarczyli szczegółowej identyfikacji (KYC). W efekcie niektórzy klienci, którzy nie chcieli tego zrobić, pozostali z większymi sumami kryptowalut uwięzionymi na giełdzie.

Wcześniej użytkownicy, którzy dostarczyli tylko podstawowy poziom identyfikacji, mogli wpłacać lub wypłacać 50 tys. dolarów dziennie. Co gorsza, nie zostali oni poinformowani o tej zmianie, nawet w momencie, gdy dokonywali wpłat. O nowym limicie dowiedzieli się dopiero, gdy chcieli wypłacić środki lub usłyszeli o tym w mediach społecznościowych.

Nie jest jasne, kiedy dokładnie zmiana zaczęła obowiązywać, ale raporty o ograniczeniu zaczęły się pojawiać w kwietniu 2023 roku.

Znikająca giełda

Chorwacka firma BitLucky informowała swoich klientów, że zainwestuje ich pieniądze w kryptowaluty, obiecując miesięczne zyski w wysokości od 5-25 proc. Jednak jej dyrektor Luka Burazer wysłał 19 maja dość alarmujący e-mail do tych, którzy powierzyli mu pieniądze. - Szanowni klienci, ze względu na serię złych transakcji i decyzji niestety doprowadziłem firmę do sytuacji kryzysowej. W najbliższych dniach będziemy mieli więcej informacji na ten temat - napisał w nim.

Od tamtego czasu dyrektor i współzałożyciel firmy zniknęli, wyłączając telefony komórkowe, nie odpowiadając na e-maile i usuwając swoją obecność w mediach społecznościowych.

CoinLoan wstrzymuje wypłaty

Z kolei miesiąc temu estońska giełda kryptowalut CoinLoan ogłosiła, że natychmiast wstrzymuje wszystkie operacje, w tym wypłaty. Decyzja ta została podjęta po tym, jak CoinLoan został ogłoszony niewypłacalnym przez estoński sąd, który nakazał wstrzymanie działalności pod rygorem kar.

Obserwatorzy spekulowali, że wstrzymanie może być związane z Vauld, giełdą, która upadła w lipcu ubiegłego roku. Mówi się, że Vauld ma dziesiątki milionów aktywów na CoinLoan. Tego samego dnia, w którym doszło do upadku Vauld, CoinLoan wprowadził limit wypłat w wysokości 5 tys. dolarów dziennie.

Krzysztof Maciejewski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rynek kryptowalut | giełdy kryptowalut
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »