Kto szkodzi PZU

Wprowadzenie PZU w przyszłym roku na giełdę będzie niemożliwe - uważa prezes firmy, Jerzy Zdrzałka. Jego zdaniem w ten sposób budżet państwa straci co najmniej 5 miliardów złotych.

Wprowadzenie PZU w przyszłym roku na giełdę będzie niemożliwe - uważa prezes
firmy, Jerzy Zdrzałka. Jego zdaniem w ten sposób budżet państwa straci
co najmniej 5 miliardów złotych.

Wniosek Ministerstwa Skarbu o unieważnienie umowy prywatyzacyjnej jest

dla zarządu PZU zaskoczeniem. Prezes Zdrzałka uważa, że konflikt między

akcjonariuszami przeniesie się teraz na salę sądową, a to z kolei na dłuższą

metę będzie miało niekorzystny wpływ na funkcjonowanie firmy i zablokuje

możliwość dalszej prywatyzacji.

"Wejście na ścieżkę sporu sądowego i

przewidywane przez nas przejęcie kontroli nad spółką przez Skarb Państwa

będzie oznaczało odwrócenie rozpoczętego już procesu prywatyzacji i wszelkie

Reklama

ujemne konsekwencje dla spółki, jakie wiążą się z akcjonariatem państwowym"

- twierdzi Zdrzałka.

Prezes PZU podkreśla, że żaden poważny inwestor nie

wejdzie do spółki, w której toczą się tak istotne spory sądowe. To wszystko

też będzie miało międzynarodowy oddźwięk, bo inwestorzy będą zastanawiali

się czy warto inwestować w naszym kraju.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: szkodzi | PZU SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »