Nie daj się żonie

Jestem żonaty lecz nie mieszkam z żoną. Wyrok sądowy utrzymał nasze małżeństwo ze względu na dobro dzieci. Chcę wybudować sobie dom za pieniądze moje i moich rodziców lecz nie chcę by żona miał coś do tego (prędzej czy później pewnie i tak się rozwiedziemy).

Jak ustalić rozdzielność majątkową, czy jest to dobre rozwiązanie, a jak nie to co poczynić i czy tak rozdzielność działa natychmiastowo. Żona żyje osobno i czy może ona narobić jakieś długi finansowe, które ja będę musiał spłacać?

Najszybszym rozwiązaniem Pana problemu jest ustanowienie rozdzielności majątkowej w formie umowy majątkowej małżeńskiej. Umowę taką sporządza się w formie aktu notarialnego (koszt. Ol. 200 zł). Oczywiście do tego aktu notarialnego muszą Państwo stanąć wspólnie. Brak takiej możliwości pozostawia Panu jedyna możliwość w postaci żądania ustanowienia rozdzielności majątkowej przez sąd.

Reklama

Powstanie rozdzielności majątkowej powoduje, że z chwilą ustania wspólności majątkowej każdy z małżonków będzie miał swój majątek osobisty i będzie samodzielnie mógł do swojego majątku nabywać składniki majątkowe. Również wówczas za zobowiązania powstałe po ustaniu wspólnoty majątkowej, każdy z małżonków odpowiadał będzie samodzielnie. Do tego czasu, zaciągnięte przez Pana żonę ewentualne zobowiązania (w pewnych okolicznościach) mogą obciążać majątek wspólny małżonków. Na koniec dodam, że powstanie rozdzielności majątkowej nie powoduje podziału majątku nabytego w trakcie małżeństwa (przed rozdzielnością). Podziału takiego majątku można żądać dopiero po rozwodzie.

SerwisPrawa
Dowiedz się więcej na temat: deta | danie | żona | Dana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »