Niemcy. Czy to koniec bożonarodzeniowych iluminacji?
Do oświetlenia domów w okresie bożonarodzeniowym potrzeba w Niemczech tyle energii, ile wynosi roczne zapotrzebowanie jednego miasta. Jak wynika z sondaży, w związku z gwałtownym wzrostem kosztów energii elektrycznej wiele gospodarstw domowych planuje rezygnację ze świątecznych iluminacji.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Do oświetlenia prywatnych domów w czasie świąt Bożego Narodzenia potrzebnych jest ponad 600 milionów kilowatogodzin rocznie. To tyle, ile w ciągu roku zużywa miasto liczące 400 tysięcy mieszkańców - alarmuje niemiecka organizacja ekologiczne Deutsche Umwelthilfe.
Organizacja sugeruje, aby w tym roku - ze względu na kryzys energetyczny, ale i klimatyczny - zrezygnować z bożonarodzeniowego oświetlenia. - To powinno być oczywistością, zarówno w miastach i gminach, jak i w domach i mieszkaniach - powiedział sieci redakcji RND dyrektor organizacji Juergen Resch. - Powinniśmy się powstrzymać w obliczu wojny w Ukrainie, niedoboru energii, ale także ze względu na ochronę klimatu - dodał, wskazując na ogromne zużycie energii elektrycznej, jakie łączy się z bożonarodzeniowym oświetleniem.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Bonifikata na prąd dla oszczędnych. Te triki sprawią, że dostaniesz rabat
Do tego doszłyby potencjalne oszczędności wynikające z rezygnacji z oświetlonych drzewek w miastach i gminach. - Może uda się to ograniczyć do jednego oświetlonego drzewka w gminie - powiedział Resch. Świadoma rezygnacja, oszczędzanie i okazanie solidarności mogą nawet sprawić, że ten okres świąteczny będzie bardzo wyjątkowy.
W związku z kryzysem energetycznym o rezygnacji z lampek świątecznych mówi się także w innych krajach, m.in. w Austrii. Jak wynika z sondaży, wiele gospodarstw domowych planuje takie oszczędności z własnej inicjatywy ze względu ma gwałtowny wzrost kosztów energii elektrycznej.
(AFP, KNA/dom), Redakcja Polska Deutsche Welle
Zobacz również: