Niezbędnik kredytobiorcy w 2012 roku
Pozbądź się kart kredytowych, spłać debet w koncie, przesiądź się do komunikacji miejskiej - to najlepsze sposoby na podniesienie zdolności kredytowej. Od stycznia ich znaczenie będzie większe niż do tej pory. Z pomocą mogą też przyjść rodzice.
Od Nowego Roku, w związku z wejściem w życie Rekomendacji SII, radykalnie zmienia się sposób liczenia przez banki zdolności kredytowej. W przypadku osób ubiegających się o kredyt walutowy na 35 lat, które osiągają dochód na poziomie średniej krajowej, kwota kredytu zmniejszy się o jedną trzecią - wynika z szacunków Home Broker. Zmiana ta spowoduje ograniczenie siły nabywczej finansujących się kredytem o ok. 185 tys. zł, co może skutkować tym, że w dużym mieście żadnego mieszkania po prostu nie da się kupić.
Mniej dotkliwe zmiany będą w przypadku kredytów w złotych i te na pewno zyskają na popularności względem finansowania w euro. Ale w ich przypadku zdolność też będzie mniejsza. Dlatego Home Broker podsuwa kilka propozycji, co można zrobić, żeby podnieść sobie zdolność kredytową.
Karta kredytowa, nawet jeśli jest na bieżąco spłacana i nie stanowi faktycznego obciążenia dla gospodarstwa domowego, może mieć znaczący wpływ na zdolność kredytową. 3,5 tys. zł limitu na karcie kredytowej czy kredytu odnawialnego może oznaczać obniżenie zdolności kredytowej o kilkanaście tysięcy złotych. Popularna na rynku kombinacja - karty kredytowej i limitu w koncie - może ograniczyć maksymalną wysokość kredytu hipotecznego nawet o 30-40 tys. zł.
Ratunkiem na brakujące kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy kredytu koniecznego do sfinansowania zakupu mieszkania może być dołączenie do niego kolejnych kredytobiorców. Najczęściej swoją zdolnością kredytową wspomagają rodzice. Ale tutaj uwaga - w części banków rodzice nie tylko będą przystępowali do kredytu, ale także będą musieli zostać współwłaścicielami kupowanej nieruchomości. Dodatkowo większość banków może wymagać skrócenia okresu kredytowania, dostosowując go do wieku najstarszego kredytobiorcy. I tak w przypadku, gdy najstarszy kredytobiorca ma 55 lat, może się okazać niemożliwe wzięcie kredytu na lat 30.
Samochód to stały comiesięczny koszt dla gospodarstwa domowego. Większość banków przyjmie do analizy dochodów stały koszt w wysokości ok. 500 zł przeznaczonych na utrzymanie środka transportu. W takim przypadku nie ma znaczenia, czy samochód jest wykorzystywany regularnie czy sporadycznie - na przykład tylko raz w tygodniu po zakupy czy dwa razy w roku na urlop. Przyjęty przez analityków dodatkowy koszt w wysokości 500 zł może przełożyć się na obniżenie zdolności kredytowej o kilkanaście tysięcy. Co więcej, rezygnacja z dojazdów do pracy samochodem - przy założeniu odkładania zaoszczędzonej kwoty - pozwala zgromadzić wkład własny ma zakup mieszkania.
Masz dobre układy z szefem? Możesz spróbować poprosić o podwyżkę. Jak się okazuje, nie musi być ona zbyt duża, abyś mógł utrzymać zdolność kredytową na takim samym poziomie, jak pod koniec 2011 roku. Home Broker zapytał banki, ile minimalnie musielibyśmy zarabiać, aby dostać kredyt w wysokości 250 tys. zł pod koniec 2011 i na początku 2012 roku. Jak się okazuje, aby utrzymać zdolność kredytową na tym poziomie, wystarczy wyprosić podwyżkę w wysokości 160 zł (jest to uśredniona wartość z kilku banków). Jeśli nie masz szansy na podwyżkę nawet o tak niewielką kwotę, sprawdź czy w ciągu ostatniego roku nie dostałeś premii czy nagród - udokumentowanie tych wpływów, a także dodatkowych umów o dzieło (chociażby za wypracowane nadgodziny itp.) może pomóc zwiększyć szanse na kredyt mieszkaniowy w pierwotnie planowanej wysokości.
Wszystkie powyższe metody są skuteczne i nie wzbudzają najmniejszych "moralnych" zastrzeżeń. Ale ponieważ, jak wiadomo, Polak jest pomysłowy, zdarzają się też inne koncepcje. Przykładem może być rozdzielność majątkowa. Może być ona pomocna w przypadku, gdy jeden z małżonków ma złą historię w BIK, która dyskwalifikuje go przy ubieganiu się o kredyt, bądź osiąga bardzo niskie dochody (lub nie ma ich wcale). Po ustanowieniu rozdzielności mieszkanie może kupić i zaciągnąć pod nie kredyt jeden z małżonków. Ale uwaga, takie działanie może być potraktowane jako próba oszukania banku. Dlatego banki zabezpieczają się przed takimi przypadkami, na przykład w ten sposób, że żądają, aby rozdzielność trwała przynajmniej od pół roku. Poza tym jest ono mało skuteczne w sytuacji, gdy małżonkowie nadal razem mieszkają, czyli tworzą wspólne gospodarstwo domowe, bo w kosztach utrzymania bank przyjmie dwie osoby (plus ewentualnie dzieci).
Arkadiusz Rojek