Osiem kroków do niższych rachunków za ogrzewanie
Jak obniżyć rachunki za ogrzewanie? Choć tegoroczna zima jest wyjątkowo łaskawa dla naszych portfeli, to warto kuć żelazo póki gorące i dodatkowymi działaniami oszczędzić jeszcze więcej. Szczególnie, że zwykle nie wymagają one nakładów finansowych, chodzi tylko o zmianę nawyków.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego koszty ogrzewania z sieci miejskiej poszły w ubiegłym roku w górę o około 2 proc., nie musi to jednak oznaczać, że wzrosną nasze rachunki. Koszt ogrzewania jest bowiem silnie skorelowany z pogodą za oknem, a ta w tym roku jest wyjątkowo łaskawa. Według obliczeń Lion's Banku, zapotrzebowanie na energię cieplną w październiku i listopadzie było w Warszawie o kilkanaście proc. niższe niż historyczna średnia dla tego okresu.
Przy 60-metrowym mieszkaniu oznacza to oszczędność w kosztach ogrzewania na poziomie kilkuset złotych w trakcie sezonu grzewczego, bo wg GUS-u ogrzanie takiego lokalu w bloku to miesięczny wydatek na poziomie 222 zł. To średnia, a indywidualne opłaty zależeć będą nie tylko od wielkości mieszkania, ale i technologii jego budowy, przyzwyczajeń lokatorów i wielu innych czynników. Home Broker wskazuje osiem kroków w kierunku niższych rachunków za ogrzewanie, w większości są one całkowicie bezkosztowe, a ewentualne nakłady powinny zwrócić się bardzo szybko i to z nadwyżką.
W wielu mieszkaniach spotyka się sytuację, w której praca grzejników jest znacząco ograniczona. Chodzi m.in. o chowanie ich za grubymi zasłonami, zastawianie meblami czy jakąkolwiek inną blokadę cyrkulacji powietrza. Swego czasu w naszym kraju modne były różnego rodzaju dekoracyjne osłony na grzejniki. Estetyka tych rozwiązań to kwestia sporna, faktem jest jednak, że znacznie obniża to efektywność.
Ciepło musi po prostu mieć miejsce na rozprzestrzenianie się. Najbardziej efektywnie kaloryfer działa gdy przestrzeń pomiędzy nim a podłogą oraz parapetem wynosi co najmniej 10 cm. Warto wiedzieć, że urządzenia, w których strumień ciepłego powietrza wypływa przez górną część obudowy, powinny mieć nad sobą parapet, gdyż pozwala to skierować powietrze do wewnątrz mieszkania. Jeśli parapetu nie ma, warto pomyśleć o jakiejś półce kilkanaście centymetrów nad grzejnikiem. Zabudowany czy zasłonięty grzejnik marnuje nawet 20 proc. ciepła. Ktoś, kto wcześniej nie zwracał na to uwagi, może więc zaoszczędzić średnio nawet 500 zł złotych rocznie.
Oprócz udrożnienia przepływu powietrza, można jeszcze dodatkowo usprawnić system ogrzewania w każdym domu. Wystarczy pomiędzy ścianą zewnętrzną a grzejnikiem zainstalować ekran odbijający ciepło do środka. Choć "zainstalować ekran" brzmi jak skomplikowana operacja, to wcale tak nie jest. Chodzi po prostu o arkusz folii aluminiowej przyklejony np. na styropianie. Ekran taki odbija wytwarzane przez grzejnik ciepło od ściany zewnętrznej zmniejszając przy tym straty energii. Jego koszt to nie więcej niż 20 zł. W zamian za to możemy oszczędzić kilka proc. energii, co w skali roku pozostawi w portfelu 70-100 zł. Ekrany niewiele pomogą jedynie przy nowoczesnych grzejnikach i dobrze zaizolowanych ścianach. Szczególnie duży efekt przyniosą za to w mieszkaniach ze słabo zaizolowanymi ścianami i żeliwnymi starymi kaloryferami.
Bardzo ważne jest utrzymywanie grzejników w pełni sprawności. Utrudniać im działanie będzie nie tylko zapowietrzenie (łatwo sobie z tym poradzić za pomocą specjalnego kluczyka, który kosztuje kilka złotych) czy zakamienienie (to już trudniejsza operacja). Wydajność urządzeń jest obniżana nawet przez grubą warstwę kurzu zgromadzoną na nich.
Optymalna temperatura w pokojach i kuchni to około 20-21 stopni Celsjusza, tymczasem w wielu mieszkaniach grzeje się na potęgę i utrzymuje nawet 23 stopnie, podczas gdy obniżenie temperatury do w/w 20 stopni pozwoli na rachunki niższe od 10 do kilkunastu proc. i oszczędność kolejnych 250-300 zł rocznie. Cieplej warto mieć tylko w łazience, co pozwala zachować komfort życia np. podczas korzystania z kąpieli i po niej. Za to w sypialni wystarczająca temperatura to 17-18 stopni. Wg lekarzy właśnie wtedy najlepiej śpimy. Jeśli w mieszkaniu są nieużywane pomieszczenia, nie trzeba wówczas w nich utrzymywać takiej temperatury jak w salonie, gdzie mieszkańcy spędzają wiele godzin.
Warto także zmieniać temperaturę w mieszkaniu w zależności od obecności domowników. Jeśli na przykład przez 8-10 godzin każdego dnia mieszkanie stoi puste, to można spokojnie o 1-2 stopnie temperaturę obniżyć. Podobnie w przypadku wyjazdu na weekend lub (szczególnie!) na urlop. W ciągu styczniowego tygodnia grzejniki zużyją średnio energii za co najmniej 150 zł, a wystarczy ich działanie ograniczyć do minimum. Warto o tym minimum jednak pamiętać, bo nadmierne wychłodzenie mieszkania (np. poniżej 15 stopni Celsjusza) też nie jest pożądane, bo wymaga potem dużo energii do ogrzania. Dostosowanie temperatury do obecności mieszkańców pozwoli zapłacić rachunki za ciepło niższe o nawet 10 proc. W przełożeniu na gotówkę oznacza to ok. 250 zł rocznie.
Zarządzanie temperaturą w mieszkaniu ułatwiają termostaty. W tych najprostszych (cena to nie więcej niż kilkadziesiąt złotych) ustawia się po prostu pożądaną temperaturę, a po jej osiągnięciu dopływ ciepła do grzejnika jest zamykany. Bardziej skomplikowane (od 100 zł w górę) mają możliwość zaprogramowania różnych temperatur w zależności od godziny i dnia tygodnia. To opłacalna inwestycja, bo pozwala na sterowanie zużyciem ciepła i oszczędności w rachunkach za ogrzewanie. Według GUS-u termostaty ma zainstalowane około połowy gospodarstw domowych, istnieje więc spory potencjał do nadrobienia zaległości.
Mądre podejście do ogrzewania to także odpowiednie wietrzenie mieszkania. Trzymając uchylone okna przez długi czas wietrzymy nieefektywnie. Skuteczne wietrzenie jest intensywne i trwa krótko, a przede wszystkim odbywa się przy zakręconych grzejnikach. Po zamknięciu okien, można z powrotem włączyć kaloryfery. Nowoczesne termostaty mają tzw. "czujnik otwartego okna", który blokuje dopływ ciepłej wody do grzejnika w chwili otwarcia okna.
Grube zasłony są wrogiem efektywnego działania grzejników, nie znaczy to jednak, że nie są potrzebne. Podczas zimowych nocy warto zasłaniać okna (roletami, zasłonami), gdyż dodajemy w ten sposób kolejną warstwę izolacyjną i mniej ciepła ucieknie z mieszkania. Z kolei podczas słonecznych dni (bez względu na temperaturę na zewnątrz) okna powinny być odsłonięte, skorzystamy wówczas z darmowej energii słonecznej.
Z doświadczenia doradców Home Brokera wynika, że, w wielu mieszkaniach (szczególnie w starszym budownictwie) problemem są nieszczelne okna nieszczelne, co prowadzi do zbędnej utraty energii cieplnej. Wystarczy zlokalizować miejsce nieszczelności i zlikwidować przeciek, a od razu odczujemy poprawę. Koszt uszczelek nie przekroczy kilkunastu złotych.
Wymienione sposoby mogą doprowadzić do obniżki kosztów za ogrzewanie nawet o jedną trzecią, przy zachowaniu minimalnych kosztów. Odnosząc się do przeciętnych kosztów ogrzewania publikowanych przez GUS oznacza to w skali roku rachunki niższe o 850-900 złotych. Oczywiście to tylko dane statystyczne i w zależności od danej nieruchomości i nawyków jej lokatorów oszczędności będą różne. Warto jednak uświadomić sobie, że mieszkańcy mają znaczny wpływ na ich wysokość.
W wielu przypadkach warto zastanowić się nad inwestycją w termomodernizację. Wymiana okien (im niższy współczynnik przenikania ciepła tym lepiej) oraz lepsza izolacja ścian czy dachu (szczególnie w przypadku lokali na ostatnim piętrze bądź domów) będzie kosztowna i nie zwróci się szybko, ale przyniesie wymierny efekt. W ekstremalnych przypadkach, gdzie ocieplenie budynku jest bardzo słabe i utrzymanie nawet temperatury 19-20 stopni Celsjusza nie jest możliwe, termomodernizacja nie tylko obniży rachunki za ogrzewanie, ale i znacząco podniesie komfort życia mieszkańców.
Marcin Krasoń
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze