Podatek liniowy? Ależ owszem, bardzo chętnie!

Obowiązujące podatki oceniane są jako skomplikowane i niesprawiedliwe. Rośnie odsetek osób korzystających z pomocy specjalistów przy wypełnianiu PIT. Coraz więcej Polaków opowiada się za wprowadzeniem podatku liniowego.

Polacy utwierdzają się w przekonaniu, że przepisy podatkowe są skomplikowane. Tak wynika z drugiego ogólnopolskiego badania - Portret polskiego podatnika - Gazety Prawnej, PBS DGA i kancelarii CMS Cameron McKenna Dariusz Greszta. Ponad 70 proc. osób uczestniczących w tegorocznym badaniu uważa obowiązujący system podatkowy za bardzo lub raczej skomplikowany.

Na marginesie warto zaznaczyć, że przepisy dotyczące PIT są nie tylko skomplikowane, ale również niestabilne. Tylko od 2000 roku, kiedy opublikowano jednolity tekst ustawy o PIT, była ona nowelizowana już kilkadziesiąt razy. Na tym jednak nie koniec. Zanosi się bowiem na kolejne zmiany. Częste modyfikowanie przepisów najczęściej nie sprzyja ich przejrzystości.

Reklama

Przy okazji warto zauważyć, że również około 70 proc. uczestników obecnego sondażu jest przekonanych o tym, że podatki w Polsce są zdecydowanie lub raczej niesprawiedliwe.

Po pomoc do specjalisty

O tym, że mamy skomplikowane regulacje podatkowe, świadczy również zwiększający się odsetek osób korzystających z pomocy specjalistów przy wypełnianiu PIT. Specjaliści od podatków wypełnili zeznania podatkowe 18 proc. podatników - wynika z tegorocznego sondażu. Dla porównania: z ubiegłorocznego badania wynikało, że eksperci podatkowi wypełnili zeznania 13 proc. osób.

Natomiast nieco mniej niż w ubiegłym roku podatników stwierdziło, że wypełniło samodzielnie roczne zeznanie podatkowe.

Poparcie dla liniowego

Alternatywą dla obecnego zawiłego systemu może być znacznie prostszy podatek liniowy. Za jego wprowadzeniem opowiada się coraz więcej Polaków. W tym roku koncepcję zakładającą, że wszyscy powinni odprowadzać w postaci podatku taki sam procent dochodów, poparło 28 proc. osób. W ubiegłym roku takich podatników było 24 proc. Jednocześnie zmniejsza się odsetek osób przekonanych, że podatnicy, którzy osiągają wyższe dochody, powinni uiszczać również wyższy podatek.

Dokonane odliczenia

Wprowadzenie podatku liniowego i znaczne uproszczenie systemu podatkowego pociąga jednak za sobą konieczność m.in. likwidacji ulg podatkowych. Co prawda, pozostało ich już bardzo niewiele. W poprzednich latach bowiem zlikwidowano najpopularniejsze odliczenia związane z wydatkami mieszkaniowymi. Tym niemniej ponad 30 proc. podatników przyznało, że dokonało odliczeń w związku z korzystaniem z ulg podatkowych. Należy jednak pamiętać, że część z tych odliczeń dokonano na zasadzie praw nabytych. Mimo bowiem likwidacji ulg w ubiegłych latach, podatnicy w określonych przypadkach nabyli prawa do odliczeń i w dalszym ciągu mogą z nich korzystać.

Efekt jest taki, że ponad połowa podatników biorących udział w tegorocznym badaniu oczekuje na zwrot pieniędzy z urzędu skarbowego.

Ulgi mile widziane

Co ciekawe, obecne badanie potwierdziło - generalnie - bardzo duże przywiązanie większości podatników do ulg. Na pytanie, czy ulgi podatkowe są potrzebne, twierdząco odpowiedziało 92 proc. uczestniczących w sondażu (w 2006 roku było to 94 proc.). Jednocześnie wielu podatników chciałoby przywrócenia niektórych ulg, w tym remontowej i na leki.

Jak z tego wynika, duża część osób biorących udział w tegorocznym badaniu nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, że wprowadzenie uproszczonego podatku liniowego z obniżoną stawką pociągnęłoby za sobą - generalnie - likwidację większości przywilejów, w tym ulg.

Nie wszyscy też uświadamiają sobie, że ceną za obniżenie podatku dochodowego mogłaby być konieczność podwyższenia stawek VAT na niektóre towary czy usługi.

Nie ulega jednak wątpliwości, że po obniżeniu PIT w kieszeniach podatników pozostałoby więcej pieniędzy. Mieliby zatem możliwość większego wyboru produktów i usług na rynku. Nie musieliby się w takich przypadkach sugerować wyłącznie ceną.

Obawa przed fiskusem

W porównaniu z ubiegłorocznym sondażem w zasadzie nie zmienił się odsetek podatników odczuwających obawę przed kontaktami z urzędem skarbowym. Tym niemniej warto podkreślić, że w ostatnich latach urzędy dokładają starań, żeby poprawić obsługę podatników.

Jeżeli zaś chodzi o obecny sondaż, to w dalszym ciągu większość jego uczestników jest przekonanych, że urzędy skarbowe dążą do interpretowania przepisów na własną korzyść.

ZBYT SKOMPLIKOWANY SYSTEM PODATKOWY

Negatywnie wypada ogólna ocena polskiego systemu podatkowego, który w oczach respondentów nie jest ani prosty, ani sprawiedliwy - pisaliśmy w 2006 roku, prezentując wyniki pierwszego ogólnopolskiego badania (Gazeta Prawna nr 98/2006). Z ubiegłorocznego sondażu bowiem wynikało, że niemal 3/4 ankietowanych określiło system podatkowy jako bardzo lub raczej skomplikowany, a 77 proc. badanych uznało go za zdecydowanie lub raczej niesprawiedliwy.

Co ciekawe, respondenci rzadko opowiadali się za zmianami, które spowodowałyby uproszczenie systemu podatkowego, np. za ograniczeniem liczby stawek PIT.

Wydaje się, że Polacy chcieliby uproszczenia systemu podatkowego w sposób, który nie narusza ich interesów ekonomicznych. Powszechne jest też przekonanie, że w Polsce stawki podatkowe są wyższe niż przeciętne w Unii Europejskiej. Tymczasem nasze stawki do najwyższych wcale nie należą - podkreślano w eksperckim komentarzu do badania przeprowadzonego w 2006 roku. Jednocześnie zaznaczano, że paradoksem jest, że wśród blisko 80 proc. niezadowolonych są na pewno tacy, którzy na tych niejasnościach skorzystali (np. udzielając darowizn). Oznacza to, że uczestnicy sondażu opowiedzieli się za prostym i zrozumiałym systemem podatkowym - podkreślali eksperci komentujący wyniki ubiegłorocznego sondażu.

O SONDAŻU Badanie zostało zrealizowane przez PBS DGA w dniach 11-13 maja 2007 r. na ogólnopolskiej, reprezentatywnej 1095-osobowej próbie Polaków, którzy ukończyli 15. rok życia. Badanie przeprowadzone zostało w technice CAPI (Computer Assisted Personal Interview), czyli bezpośredniego wywiadu kwestionariuszowego wspomaganego komputerowo, w ramach badania Omnibus, realizowanego co dwa tygodnie przez PBS DGA. Przy zrealizowanej liczbie wywiadów błąd oszacowania wynosi +/-3 proc., co oznacza, że wyniki uzyskane w wylosowanej próbie respondentów nie różnią się o więcej niż 3 proc. od danych dla całej badanej populacji. Zakłada się przy tym 95 proc. poziom ufności. Pierwsza fala badania zrealizowana została w dniach 5-7 maja 2007 r. w oparciu o tę samą metodologię i technikę badawczą na ogólnopolskiej, reprezentatywnej 1089-osobowej próbie Polaków, którzy ukończyli 15 rok życia.

Krzysztof Tomaszewski

OPINIE

Arkadiusz Michaliszyn
partner w kancelarii CMS Cameron McKenna Dariusz Greszta

Sondaż przeprowadzony w 2007 roku posiada podwójny walor; nie tylko daje obraz stanu ducha przeciętnego polskiego podatnika, ale pozwala także zaobserwować dynamikę zmian. Pobieżna analiza porównawcza skłania do wniosku, że nastawienie społeczeństwa do systemu fiskalnego nie uległo drastycznej zmianie od zeszłego roku. Jednakże o całkowitej stagnacji poglądów nie można powiedzieć.

Po pierwsze, nieznacznie zmniejszył się odsetek respondentów uważających, że podatki są zdecydowanie lub raczej niesprawiedliwe. Przypominam sobie, iż minister Gilowska, gdy obejmowała urząd, deklarowała chęć ukrócenia podatkowej udręki. Najwyraźniej działania te nie przyniosły rezultatu, który w widoczny sposób przełożyłby się na odczucia podatników. I nic dziwnego: zapowiadana wielka reforma przerodziła się w kosmetykę, a skończyło się na staniu w kolejce na poczcie, w celu zapłaty opłaty skarbowej od pełnomocnictwa. To za mało, aby Polacy zaczęli czuć, że rozliczają się z fiskusem na zdrowych, jasnych i sprawiedliwych zasadach.

Natomiast zwolennicy podatku liniowego mogą się cieszyć, że akcje ich koncepcji idą w górę. Wzrost znów jest nieznaczny, choć zauważalny: o 4 proc. zwiększyła się liczba respondentów opowiadających się za jedną stawką PIT, a o 5 proc. zwiększyła się liczba zwolenników stawki 15 proc. (przy czym o 4 proc. zmniejszyła się liczba osób godzących się na stawkę trójstopniową). Oznacza to, że liczba osób popierających podatek liniowy rośnie z każdym rokiem. Zjawisko to po części tłumaczyć można partykularnym interesem respondentów - wraz ze wzrostem gospodarczym rośnie liczba osób zamożnych, niechętnych dzieleniu się z fiskusem podatkiem naliczanym wg skali. Wierzę jednak, że wielu Polaków przekonały argumenty o makroekonomicznej przydatności tego rozwiązania, poparte sukcesami Słowacji. Pozostaje wierzyć, że tendencja ta nie pozostanie bez echa przy okazji prac nad następną reformą systemu podatkowego.

Agnieszka Wierzbicka
doradca podatkowy w kancelarii CMS Cameron McKenna Dariusz Greszta

Wynik sondażu wskazuje, iż wśród respondentów dominuje przekonanie o niesprawiedliwości i niewydolności istniejącego systemu podatkowego.

Podatnik nie ma jednak spójnej wizji alternatywnych rozwiązań. Z jednej strony, tęskni za prostym systemem opodatkowania z jedną stawką podatkową, a z drugiej strony, żywi przekonanie, że więcej zarabiający powinni płacić większe podatki. Dodatkowo odczuwa potrzebę państwa opiekuńczego, które, poprzez system ulg i zwolnień podatkowych, zapewni zaspokojenie potrzeb różnych grup społecznych. System prosty postrzega jako sprawiedliwy, podczas gdy system skomplikowany - jako niesprawiedliwy.

Tymczasem koncepcje prostoty systemu podatkowego oraz istnienia dużego katalogu ulg i zwolnień są ze sobą do pewnego stopnia sprzeczne. System podatkowy, aby był zrozumiały, musi opierać się na jasnych, przejrzystych zasadach. Kazuistycznie wyliczone ulgi i zwolnienia, w połączeniu z istnieniem kilku stawek podatkowych, zaciemniają obraz i sprawiają, że w gąszczu przepisów trudno jest się odnaleźć.

Pozytywnie należy ocenić przekonanie Polaków o konieczności zapłaty podatku dochodowego za granicą, w sytuacji gdy zarobki są osiągane za granicą. Jest to jasna zasada, eliminująca niebezpieczeństwo, że dochody będą opodatkowane podwójnie - raz w kraju, gdzie są osiągane, a drugi raz - w kraju rezydencji podatkowej.

Zgadzam się z oceną badanych, że w sytuacji wyboru, który podatek obniżyć, a który podwyższyć, bardziej słuszne jest obniżenie stawki podatku dochodowego z jednoczesnym podwyższeniem stawki VAT. W praktyce taka zmiana oznacza bowiem dla podatnika sytuację wyboru danego produktu lub usługi z tego powodu, że ma więcej pieniędzy (bo zapłacił niższy podatek dochodowy), a nie z tego powodu, że dany produkt jest tańszy, bo obciążony niższym VAT.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: podatki | PIT | podatek | ulgi | VAT | stawki | podatek liniowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »