Polacy popadają w długi. Prognozy nie są optymistyczne

Pierwsze półrocze 2022 r. nie było dla portfeli Polaków łaskawe. Z badania “Sytuacja na rynku consumer finance" przeprowadzonego przez Związek Przedsiębiorstw Finansowych (ZPF) w pierwszym kwartale 2022 r. wynika, że co dziesiąte gospodarstwo domowe popada w długi. Wszystko wskazuje, że przed nami prosta droga do rosnących zadłużeń.

- Względem oceny sytuacji gospodarczej w kraju czy też własnej sytuacji finansowej Polacy mają mocno pesymistyczne nastawienie. Trudno się dziwić, zwłaszcza że w czerwcu bieżącego roku poziom inflacji wyniósł 15,6 proc., co stanowi rekordowy wynik od 25 lat. Ponadto wzrost stóp procentowych powoduje, że z miesiąca na miesiąc sytuacja Polaków coraz bardziej realnie się pogarsza - m.in. za sprawą rosnących rat kredytów hipotecznych. Wiele decyzji zakupowych odkładanych jest w czasie, zmalało prawdopodobieństwo wydatków na dobra trwałe, a także skłonność do zaciągania kredytów - komentuje Marcin Czugan, prezes Związku Przedsiębiorstw Finansowych.

Obawy, które narastają

Reklama

W pierwszym kwartale 2022 r. ZPF badając obawy Polaków, wykazał, że aż 84 proc. respondentów obawiało się, że inflacja osiągnie dwucyfrowy wynik. Na weryfikację tych obaw nie trzeba było długo czekać - już drugi kwartał rozpoczęliśmy z inflacją przewyższającą 12 proc., a obecnie osiąga ona poziom 15,6 proc. Wbrew wszelkim nadziejom, wszystko wskazuje na to, że seria podwyżek stóp procentowych będzie kontynuowana, a wysoki poziom inflacji utrzyma się dłużej.

- Takie tendencje nie tylko potęgują negatywne nastroje konsumenckie, ale realnie wprowadzają Polaków w zadłużenia. Jak sami zauważają, na taką sytuację wpływ ma szereg czynników. Aż 83,3 proc. badanych obawia się wzrostu inflacji. Dla 53,3 proc. problemem są niskie dochody czy - dla niespełna 40 proc. - chaos związany z wprowadzeniem Polskiego Ładu. Zatem dostrzegamy, że nie tylko czynniki ekonomiczne mają wpływ na obawy społeczne, ale także duże znaczenie ma zamęt związany z nowymi regulacjami podatkowymi - wyjaśnia prezes Związku Przedsiębiorstw Finansowych.

Negatywne nastroje konsumenckie mocno wyhamowały zamiary zakupowe Polaków. Spadek zanotowały wydatki we wszystkich grupach tzw. dóbr trwałych - w tym m.in. na zakup samochodu, wydatki remontowe, budowy lub zakup domu/mieszkania. W większości przypadków zmalała także skłonność do ewentualnego zaciągnięcia kredytów na zakup poszczególnych dóbr trwałych.

Prosta droga do zadłużeń

W styczniu bieżącego roku niemalże 64 proc. zobowiązań było spłacanych bez problemów, jednak prognozy wskazują, że w najbliższym czasie wartość ta może spaść nawet do poziomu 45,6 proc. Taka zmiana byłaby regresem o 11,5 proc. w stosunku do analogicznego okresu sprzed roku. Aktualna wartość Barometru Obsługi Zobowiązań (BOZ) - parametru określającego obecne i przyszłe problemy ze spłatą zobowiązań - plasuje się na poziomie 94,6.

- Mówiąc wprost, wskaźniki wyraźnie pokazują, że Polacy popadają w długi. Tylko od grudnia minionego roku do początku maja stopa referencyjna wzrosła z 1,75 proc. do 5,25 proc., co oznacza, że raty kredytów hipotecznych znacząco poszybowały w górę, a to nie koniec. Wiele z tych zmian dopiero odczujemy w nadchodzących miesiącach, a przecież już teraz widzimy, że finansowe położenie Polaków jest nieciekawe - mówi Marcin Czugan.

Z raportu ZPF wynika, że ponad 54 proc. badanych przewiduje, że może mieć problemy w spłacie swoich zobowiązań. Dla porównania - rok temu podobne odczucia miało aż o 9 proc. ankietowanych mniej.

Panika? Niewskazana

Prognozy nie napawają optymizmem. Widmo masowych zadłużeń i problemów finansowych wisi nad Polakami. Szacunki dotyczące terminowości obsługi zobowiązań w perspektywie najbliższego roku są niższe niż w 2021, coraz więcej osób jest również niepewnych swojej nadchodzącej sytuacji finansowej. Mimo to  panika może jedynie pogorszyć sytuację.

- W takich okolicznościach warto mieć na uwadze, że istnieją odpowiednie rozwiązania i kroki, które w razie wystąpienie perspektywy zadłużenia, można podjąć. W tym m.in. możliwość negocjacji rozłożenia zobowiązań na niższe raty w dłuższym okresie kredytowania lub skorzystanie z programów pomocowych, np. z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Choć dla wielu dłużników mogą nie być to w pełni satysfakcjonujące rozwiązania, to wciąż dla pewnej grupy są to "koła ratunkowe", które pozwalają zachować płynność finansową, przy zachowaniu wysokiej jakości obsługi zobowiązań - radzi Czugan.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

INTERIA.PL/Informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: długi | finanse Polaków | inflacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »