Pozywanie za niedozwolone klauzule umowne będzie mniej opłacalne

Problemy przedsiębiorców masowo pozywanych w związku z wykryciem w ich regulaminach i wzorach umów tzw. niedozwolonych klauzul umownych mogą wkrótce zostać ograniczone. Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza obniżyć aż sześciokrotnie kwotę, jaką sąd przyznaje pełnomocnikowi osoby składającej w takich sprawach pozew. Ma to na celu ograniczenie skali nadużyć związanych z działaniem pełnomocników masowo składających pozwy.




Niebezpieczne zapisy w regulaminach

Przedsiębiorcy, szczególnie ci, którzy działają w internecie i zamieszczają w nim swoje regulaminy, są narażeni na pozwy ze strony stowarzyszeń i osób fizycznych o uznanie postanowień z ich wzorów umów za niedozwolone. Problem jest szczególnie dotkliwy dla małych firm, np. sklepów internetowych, które chcąc zaoszczędzić, same sporządziły swoje regulaminy i powieliły w nich błędy poprzedników. Szereg postanowień zawartych w takich wzorach jest niedozwolonymi klauzulami umownymi, bo rażąco narusza interesy konsumentów. Każdy konsument, nawet taki, który z przedsiębiorcą nie zawarł umowy, może go pozwać do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK) w Warszawie, żądając uznania konkretnego postanowienia za niedozwolone. Pozwy mogą też składać stowarzyszenia, których statutowym celem jest ochrona konsumentów. Zarówno jedni, jak i drudzy z prawa tego chętnie korzystają. Zarabiają na tym pełnomocnicy (adwokaci i radcowie prawni), za których pracę w razie wygrania sprawy sąd przyznaje od przegrywającego 360 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego.

Reklama


Lawina spraw przed SOKiK

O ile jeszcze w 2008 r. do SOKiK złożono tylko 325 pozwów o uznanie postanowień za niedozwolone, to od 2009 r. liczba ta zaczęła lawinowo rosnąć: 2.066 pozwów w 2009 r., 3.909 w 2010 r., 5.976 w 2011 r., a do III kwartału 2012 r. aż 9.179 spraw. Sąd nie nadąża z ich bieżącym załatwianiem. Częstą praktyką stosowaną przez pełnomocników wyspecjalizowanych w tego rodzaju sprawach jest składanie osobnego pozwu na każde zakwestionowane postanowienie z regulaminu. Ma to na celu zwiększenie wysokości przyznanych przez sąd od przegrywającego kosztów zastępstwa procesowego - po 360 zł od każdej sprawy.


Jeśli zapłacisz, cofniemy pozew

Dla przedsiębiorcy, który sprawę przegra, 360 zł dla prawnika strony przeciwnej nie stanowi jedynego kosztu. Musi też zapłacić Skarbowi Państwa 600 zł opłaty od pozwu (od której osoba składająca pozew była ustawowo zwolniona) i zapłacić za publikację wyroku w Monitorze Sądowym i Gospodarczym (0,70 zł za jeden znak, co w zależności od długości wyroku może oznaczać wydatek rzędu 1.000 zł). Pozwani przedsiębiorcy szybko zdają sobie sprawę z tego, że szanse na obronienie się przed sądem mają marne i albo sami proponują przeciwnikowi ugodę, albo przystają na jego ofertę polubownego załatwienia sprawy: w zamian za kilkaset złotych (najczęściej 360 zł plus VAT) powód cofa pozew. Na skalę nadużyć z tym związanych zwrócił uwagę Minister Sprawiedliwości.


Obniżka z 360 zł do 60 zł

W przygotowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości projektach zmiany rozporządzeń regulujących wysokość kosztów zastępstwa procesowego należnych adwokatom i radcom prawnym przewiduje się aż sześciokrotne obniżenie stawki opłat za czynności pełnomocników w sprawach o uznanie postanowień wzorców umów za niedozwolone: z 360 zł do 60 zł. W uzasadnieniu wprost napisano, że ma to na celu ograniczenie skali nadużyć związanych z działaniem pełnomocników masowo składających pozwy. Sprawy te w zdecydowanej większości są bardzo łatwe do wygrania - wystarczy odnaleźć takie postanowienie w regulaminie czy wzorze umowy adresowanym do konsumentów, które w przeszłości sąd wielokrotnie już uznawał za niedozwolone (np. "spory rozpatrzy sąd właściwy dla siedziby sprzedającego"). Złożenie takiego pozwu jest wolne od opłat sądowych, a stawiennictwo na rozprawie nie jest obowiązkowe - koszty ograniczają się więc do napisania pozwu (często lakonicznego i sporządzonego na podstawie gotowego szablonu), wydrukowania go i wysłania do sądu. Pozwani przedsiębiorcy z reguły mają minimalne szanse na wygranie w sądzie, bo najczęściej nie ma wątpliwości, że dane postanowienie ma niedozwolony charakter.


www.uokik.gov.pl - strona z rejestrem klauzul niedozwolonych


Rozporządzenie obniżające stawki nie zostało jeszcze wydane, ale powinno to nastąpić niebawem. Nie będzie ono miało jednak zastosowania do wszczętych już spraw - do czasu zakończenia sprawy w danej instancji trzeba będzie stosować dotychczasowe przepisy przewidujące stawkę w wysokości 360 zł.


Problem z kosztami publikacji w MSiG

Obniżenie opłaty należnej radcy prawnemu czy adwokatowi zapewne jednak nie wyeliminuje całkowicie opisanego procederu ze składaniem pozwów, bo koszty, które będą musieli ponieść przedsiębiorcy przegrywający sprawę, nadal będą spore. W tej sytuacji zapłacenie "za ugodę" kilkuset złotych nadal będzie tańsze niż przegranie sprawy. Problem rozwiązałoby dopiero zniesienie kosztownego obowiązku publikowania w Monitorze Sądowym i Gospodarczym wyroku uznającego dane postanowienie za niedozwolone (co wymaga jednak nowelizacji przez Sejm Kodeksu postępowania cywilnego) albo znaczące obniżenie opłat za taką publikację (co mógłby zrobić Minister Sprawiedliwości zmieniając rozporządzenie regulujące wydawanie MSiG). Niedozwolone klauzule po uprawomocnieniu się wyroku SOKiK są zamieszczane w publicznym rejestrze niedozwolonych postanowień umownych prowadzonym przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i dostępnym na stronie internetowej urzędu (www.uokik.gov.pl). To w tym rejestrze, a nie w MSiG można w prosty sposób ustalić, jakie postanowienia, kiedy i w jakiej sprawie zostały uznane za niedozwolone.


autor: Andrzej Janowski
Gazeta Podatkowa nr 101 (933) z dnia 2012-12-17

GOFIN podpowiada

Dowiedz się więcej na temat: e-handel | e-biznes | klauzula | umowy | Ministerstwo Sprawiedliwości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »