Prezes jak bumerang
Zawieszony w wykonywaniu obowiązków prezes PKO BP może nadal kontrolować "swój" bank. Andrzej Topiński został powołany na stanowisko kuratora nadzorującego warunkowo program naprawczy PKO BP.
Najprawdopodobniej w połowie stycznia rada nadzorcza Powszechnej Kasy Oszczędności podejmie ostateczną decyzję o odwołaniu Andrzeja Topińskiego, dotychczasowego prezesa z zajmowanego stanowiska. Nie pomoże mu nawet negatywna opinia, jaką w czwartek wyraziła w tej sprawie Komisja Nadzoru Bankowego. Tym bardziej, że jej decyzja nie jest wiążąca dla rady nadzorczej banku.
Topiński może jednak nadal blokować nie tylko decyzje rady ale również zarządu Powszechnej Kasy Oszczędności. Komisja Nadzoru Bankowego wydała bowiem jednocześnie decyzję o powołaniu kuratora sprawującego kontrolę nad wykonaniem programu naprawczego dla banku. Funkcję tę ma objąć właśnie były prezes PKO BP. Przyczyną powołania Topińskiego na kuratora może być jego wcześniejsza rola jako prezesa banku w przygotowaniu programu naprawczego dla PKO BP. Dzięki wcześniejszemu zaangażowaniu obecnie będzie mógł swobodnie nadzorować realizację programu.
Zdaniem "Rzeczpospolitej" kłopoty z powołaniem nowego prezesa mogą być przyczyną opóźnień przygotowywanej od 1 stycznia prywatyzacji banku. Wybór prezesa już po przekształceniu PKO BP w spółkę akcyjną wiązałby się bowiem z koniecznością uzyskania zgody na jego powołanie przez Komisję Nadzoru Bankowego. Powołanie go jeszcze przed prywatyzacją obliguje bank jedynie do uzyskania niewiążącej opinii KNB. Można się zatem spodziewać, że komercjalizacja PKO BP opóźni się jeszcze bardziej.