Pytanie o kod pocztowy w sklepie. Dwa razy zastanów się zanim odpowiesz

Kasjer przy kasie w supermarkecie może zadać nam jedno pytanie, które z pozoru wydaje się błahe. Kto w końcu przejmuje się tak ogólną informacją jak kod pocztowy. Z pozoru ten ciąg cyfr nie mówi niczego, ale ma wielką wartość dla sklepu, a nierzadko też dla osób postronnych, które mogą przechwycić te dane. Jak więc zachować się przy kasie, gdy usłyszymy pytanie o kod pocztowy?

Podczas wizyty w sklepie zdarza się, że usłyszymy od kasjera pytanie o nasz kod pocztowy. Może nas to zbić z tropu, ale kto nie poda tego ciągu cyfr? W końcu to ogólna wartość, która nie precyzuje dokładnie naszego miejsca zamieszkania. Lepiej jednak zastanowić się dwa razy, nim udzielimy odpowiedzi na to pytanie.

Pytanie o kod pocztowy przy kasie. Kasjer ma prawo zapytać

Dlaczego w ogóle kasjer pyta o kod pocztowy? Nie są to dane osobowe, więc ma do tego prawo. Placówki handlowe zbierają tego typu informacje w celu usprawnienia działań marketingowych. Dzięki kodom pocztowym sklepy dowiadują się, skąd są ich klienci i mogą na tej podstawie planować dalszy rozwój sieci, na przykład lokalizację nowych sklepów.

Reklama

Gromadzone informacje o kodach pocztowych są traktowane jak przydatne dane statystyczne. Market wykorzystuje je przede wszystkim do zwiększania sprzedaży. Może się jednak zdarzyć, że informacja o naszym kodzie pocztowym wpadnie w niepowołane ręce lub zostanie wykorzystana w niekorzystny dla nas sposób.

Kod pocztowy kodem do naszej tożsamości? Wystarczy zestawić jedne dane z drugimi

W obecnych czasach dane osobowe to ogromna wartość. Dzięki nim chociażby sieci handlowe mogą tak profilować reklamy, żeby jak najbardziej trafić w nasz gust. Bazy z takimi danymi są sprzedawane za ogromne pieniądze różnorakim podmiotom, które później robią z nich użytek. 

I choć w samym podawaniu kodu pocztowego nie ma niczego złego, to już zestawienie go z na przykład numerem telefonu, który jest już daną osobową czy numerem karty płatniczej, który również nią jest, może być kluczem do rozszyfrowania naszej tożsamości. O numer telefonu pytani przecież jesteśmy chociażby przy używaniu karty Moja Biedronka w Biedronce iinnych kart stałego klienta.

Nie trzeba jednak podawać numeru telefonu wraz z kodem pocztowym, by wyłożyć się jak na tacy. Obecnie bowiem dzięki kilku szczątkowym danym niektóre aplikacje potrafią na podstawie zgromadzonych baz z informacjami lokalizować poszczególnych ludzi. Jeśli jednak nasz kod pocztowy usłyszy przy kasie jakiś wprawny analityk z dostępem do wrażliwych danych i dojrzy jeszcze na dodatek numer karty, a może i telefonu, również może skorzystać z tej wiedzy. Niestety nie wiemy, w jakim celu. 

Masz prawo odmówić podawania kodu pocztowego. Ale nie zawsze

Pytanie o kod pocztowy od kasjera możemy po prostu zbyć. Nie mamy bowiem obowiązku odpowiadać kasjerowi i podawać cyfry określające mniej więcej nasz region zamieszkania. Klient bez żadnych konsekwencji może kodu pocztowego więc nie podawać i tym samym zmniejszyć całkowicie zagrożenie, że dane przejmie ktoś nieupoważniony.

Są jednak wypadki, gdy nie sposób kodu pocztowego nie podać, na przykład gdy potrzebna nam jest faktura lub w sytuacji, gdy dokonujemy zakupów na raty. Nawet wówczas jednak możemy wskazać, jak nasze dane mają być przetwarzane. Zgody marketingowe są w tym wypadku całkowicie dowolne i nie musimy się na nie decydować. 

Przemysław Terlecki

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Biedronka | Lidl | kasjer | kod pocztowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »