Sąd Okręgowy w Warszawie uznał za nieważną umowę kredytu frankowego państwa Dziubaków
- W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie ogłosi wyrok w procesie dot. kredytu frankowego państwa Dziubaków - zapowiedział sędzia Kamil Gołaszewski.
Strony podczas piątkowych wystąpień przed sądem podtrzymały swoje stanowiska. Reprezentanci państwa Dziubaków podtrzymali żądanie unieważnienia kredytu; przedstawiciele banku RBI - wniosek o oddalenie pozwu. Po stronie p. Dziubaków opowiedzieli się: prokuratura, Rzecznik Praw Obywatelskich i miejski rzecznik konsumentów. Swoją opinię na piśmie przesłał Rzecznik Finansowy.
Strona pozwana na początku piątkowej rozprawy złożyła wniosek o odroczenie, motywowany niewystarczającą ilością czasu na zapoznanie się z opinią rzecznika finansowego. Sąd oddalił wniosek.
Przedstawiciele państwa Dziubaków oświadczyli, że są świadomi konieczności rozliczenia z bankiem, jednak ich zdaniem nie jest to przedmiot tej sprawy.
Państwo Dziubakowie wzięli kredyt hipoteczny na 40 lat. Bank dał im kredyt w złotych, ale był on indeksowany (przeliczany) we frankach szwajcarskich. Kredytobiorcy wnieśli do Sądu Okręgowego w Warszawie o unieważnienie umowy z uwagi na nieuczciwe - w ich opinii - postanowienia dotyczące mechanizmu indeksowania. Twierdzili, że postanowienia te były niezgodne z prawem, ponieważ umożliwiały bankowi jednostronne i dowolne określanie kursu walut. Podnosili, że bank jednostronnie określa saldo kredytu, a także wynik przeliczenia raty kredytu w obcej walucie na kwotę w walucie polskiej.
3 października br. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał opinię ws. kredytu państwa Dziubaków.
Orzeczenie jest następstwem pytań, które do TSUE skierował Sąd Okręgowy w Warszawie w 2018 r., który zajmował się sprawą kredytu państwa Dziubaków. Warszawski sąd miał wątpliwości prawne, dlatego skierował do TSUE pytania prejudycjalne, domagając się wykładni unijnego prawa w kwestii nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich.
W komunikacie prasowym TSUE podało, że w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego. Według Trybunału, prawo UE nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu umów dotyczących kredytów we frankach szwajcarskich.
- - - - -
- Sąd w sprawie państwa Dziubaków uznał, że umowa jest nieważna z uwagi na zastosowaną wadliwą konstrukcję indeksacji - powiedział radca prawny z kancelarii Bochenek i Wspólnicy, odnosząc się do piątkowego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie.
Mecenas zaznaczył, że "zgodnie z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, to do sądu krajowego należy ocena skutku uznania postanowienia umownego za niedozwolone, co w niniejszej sprawie skutkowało nieważnością. Sąd trafnie wskazał, że dyrektywa 93/13 ma chronić konsumenta, a nie przedsiębiorcę, więc oceny umowy i jej skutków należy ocenić z punktu widzenia konsumenta". Dodał, że sama dyrektywa nie zmierza do unieważnienia umowy, jednak skutki jej zastosowania "mogą przybrać taki rezultat, co miało miejsce w dzisiejszym wyroku".
- - - - -
- Wyrok sądu jest bardzo korzystny dla konsumentów - powiedział prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu Arkadiusz Szcześniak, komentując piątkowy wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie unieważniający umowę kredytu frankowego państwa Dziubaków.
Sprawa dotyczyła sporu między państwem Dziubaków a bankiem Raiffeisen o kredyt hipoteczny indeksowany do franka szwajcarskiego zaciągnięty na 40 lat. W piątek sąd uznał, że niektóre z postanowień umowy kredytowej, są nieuczciwe i przychylił się do wniosku klientów o jej unieważnienie.
- Wyrok sądu oznacza, że państwo Dziubakowie będą musieli oddać bankowi tylko kwotę, którą otrzymali na samym początku bez żadnych odsetek, kosztów czy przeliczania - powiedział Szcześniak. Wskazał, że jednym z argumentów sądu za nieważnieniem umowy były niezgodne z prawem zapisy, które - jak mówił - "bank zamieścił w umowie licząc na to, że klient nie będzie dochodzić swoich praw w sądzie".
Szcześniak zwrócił też uwagę, na drugi argument sądu, a mianowicie na brak w umowie właściwej informacji o ryzyku. - Sąd stwierdził, że bank powinien w dużo bardziej przejrzysty sposób informować klientów o skutkach ekonomicznych umowy, a w tym przypadku tego nie zrobił - powiedział. Dodał, że Raiffeisen zapewne będzie odwoływał się od wyroku, ale - jak zaznaczył - "w instancji odwoławczej niewiele się zmieni".
Pytany o to, jakie będą konsekwencje wyroku, prezes wskazał, że już w pierwszym kwartale należy spodziewać się lawiny wniosków do sądów. Dodał, że "lawina ruszyła już po wyroku TSUE (październik 2019 roku - PAP) tylko, że jeszcze nie wszystkie sprawy trafiły do sądu z uwagi na to, że skompletowanie dokumentów i napisanie pozwów trwa od trzech do sześciu miesięcy". Zaznaczył, że dotyczy to zwłaszcza banków, które mają prawomocne wyroki Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów jak mBank, Raiffeisen czy Millenium.
Prezes wskazał, że piątkowy wyrok jest sygnałem dla banków, żeby na serio zaczęły myśleć o ugodach z klientami, na znacznie lepszych warunkach niż oferowały do tej pory.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze