Sieci handlowe będą zachęcać klientów do głosowania na Prawo i Sprawiedliwość. Dziwny pomysł w tarczy antyinflacyjnej 2.0

Specjalne plansze informujące o obniżce VAT przy kasie w każdym sklepie w kraju, w którym sprzedawana jest żywność. To pomysł PiS na to, by pokazać Polakom, że rząd próbuje walczyć z najwyższą od ponad 20 lat inflacją - informuje portal wiadomoscihandlowe.pl. Branża handlowa nie ma wątpliwości: chodzi głównie o efekt propagandowy.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

We wtorek premier Mateusz Morawiecki ogłosił główne założenia tzw. tarczy antyinflacyjnej 2.0. Wkrótce potem rząd pokazał projekt ustawy wprowadzającej większość zapowiedzianych rozwiązań, w tym obniżkę VAT na żywność do 0 proc., która - zdaniem rządu - ma się przyczynić do zaoszczędzenia przez przeciętną rodzinę około 45 zł miesięcznie w okresie od lutego do lipca br.

Co istotne, projekt przewiduje wprowadzenie zerowego VAT-u nie na wszystkie produkty spożywcze, a jedynie na te, które dziś objęte są już najniższą stawką tego podatku (5 proc.). Konkretniej chodzi o towary wymienione w poz. 1-18 załącznika do ustawy o VAT obowiązującego od stycznia br. Choć warto podkreślić, że rzeczywiście lista uwzględnia znaczną część podstawowych produktów spożywczych, m.in. mięso, warzywa i owoce, zboża, produkty mleczarskie, tłuszcze i oleje, wody czy napoje bezalkoholowe o zawartości minimum 20 proc. soku.

Reklama

- W obliczu kryzysów spowodowanych pandemią COVID-19 oraz gwałtownie rosnącymi cenami energii niezbędne jest wsparcie dla wrażliwych społecznie obszarów, które są w szczególny sposób narażone na negatywne konsekwencje takich sytuacji. Jednym z takich obszarów jest sektor szeroko pojętej żywności, czyli towarów pierwszej potrzeby dla ogółu społeczeństwa, w którym to sektorze w ostatnich kilku miesiącach obserwowany jest systematyczny i zdecydowany wzrost cen, mający bezpośredni wpływ na zjawisko inflacji - napisał rząd w uzasadnieniu do projektu ustawy.

Obowiązek informacji przy kasie

W projekcie pojawiła się także niespodzianka. Otóż okazuje się, że na wszystkich sprzedawców towarów spożywczych nałożony zostanie obowiązek umieszczenia przy kasie rejestrującej w lokalu, w którym dokonywana jest sprzedaż "czytelnej informacji, że od dnia 1 lutego 2022 r. do dnia 31 lipca 2022 r. dla towarów spożywczych obowiązuje stawka podatku od towarów i usług obniżona do wysokości 0 proc.".

Jak widzimy, brakuje tutaj informacji, że zerowy VAT dotyczyć będzie jedynie części produktów żywnościowych - ale kto by się tym przyjmował? Wzór naklejki do umieszczania przy kasie przygotowany zostanie przez ministra finansów. Nie wiemy jeszcze, co będzie zawierał. Może logo Polskiego Ładu? A może grafikę tarczy antyinflacyjnej? Wydaje się to nierealne, ale nie do takich działań posuwał się już PiS, a zresztą nie tylko on - przykładowo, Donald Trump na czekach stymulujących wypłaconych na początku pandemii 70 mln obywateli USA umieścił... własny podpis, jak gdyby wykładał pieniądze z własnej kieszeni.

Informacje o obniżkach podatku serwowanych przez PiS dotyczyć będą nie tylko sprzedawców żywności. Podobne tablice albo naklejki informować będą o obniżce VAT na paliwa silnikowe do 8 proc. i na nawozy do 0 proc. Również sprzedawcy gazu ziemnego, energii elektrycznej i energii cieplnej zostaną zobowiązani do "przekazywania nabywcy tych towarów informacji o obniżonych stawkach podatku". W tym ostatnim przypadku informacje będzie można dołączać do faktury albo wysyłać oddzielnie.

Nie zapominajmy, że rząd PiS przetestował już w boju to rozwiązanie. Podobne informacje po wprowadzeniu tarczy antyinflacyjnej 1.0 pojawiły się na stacjach paliw. Na naklejkach przy kasach możemy już teraz znaleźć informacje o obniżce podatku akcyzowego na paliwa silnikowe oraz o tym, że sprzedaż takich paliw czasowo nie podlega opodatkowaniu podatkiem od sprzedaży detalicznej (czyli tzw. podatkiem handlowym).

Dlaczego władza chce powtórzyć ten manewr przy okazji wdrażania tarczy antyinflacyjnej 2.0? Bo to działa. Obóz rządzący zdaje sobie sprawę z tego, że wysoka inflacja to najważniejszy czynnik, który może zadecydować o odwracaniu się wyborców od Prawa i Sprawiedliwości. Aby powstrzymać spadek poparcia, musi udowodnić, że podejmuje działania nastawione na walkę z drożyzną.

Pośrednio wynika to z najnowszego sondażu IBRiS opublikowanego przez "Rzeczpospolitą". Aż 63,5 proc. ankietowanych wskazało, że to właśnie rząd ponosi odpowiedzialność za rosnące ceny podstawowych produktów takich jak chleb, cukier czy mąka. Na drugim miejscu znalazły się światowe problemy związane z COVID-19, a na trzecim - sposób, w jaki działa Narodowy Bank Polski.

Opinie przedstawicieli branży spożywczej

Tylko niektórzy przedstawiciele branży handlowej, z którymi portal wiadomoscihandlowe.pl próbował porozmawiać na temat specjalnych wywieszek w sklepach, chcieli wypowiedzieć się pod nazwiskiem. Trudno się temu dziwić, istnieje bowiem ryzyko ściągnięcia na siebie gniewu władzy. Nasi rozmówcy nie mają jednak wątpliwości, że pomysł umieszczania specjalnych informacji przy kasach obliczony jest na efekt propagandowy, bo przecież klienci informację o zerowym podatku VAT na konkretne produkty z łatwością odnajdą na paragonach wydawanych do każdych zakupów.

- Tak naprawdę w historii handlu nie było takiej sytuacji, żeby rząd chwalił się swoimi działaniami przy półce sklepowej - ocenia anonimowo jeden z rozmówców portalu wiadomoscihandlowe.pl. - Historia nie zna chyba takich przykładów, żeby w sklepach umieszczano informację o działaniach gospodarczych rządu. Z tego względu obowiązkowe plansze w sklepach wydają się nie na miejscu. Sklepy czy stacje benzynowe nie są miejscami do prowadzenia tego typu działań. Gdybym był właścicielem sklepu, umieściłbym taką informację czcionką 8-ką - dodaje osoba związana z branżą handlową.

Pod nazwiskiem na temat najnowszej inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości zgodził się wypowiedzieć Maciej Ptaszyński, wiceprezes i dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu. - Wydaje się, że ilość obligatoryjnych informacji, które znajdują się w sklepach, jest na tyle duża, że i tak konsument nie jest w stanie zapoznać się z nimi wszystkimi. Tworzenie dodatkowych obowiązków dla osób prowadzących sklep kłóci się z tym, o czym wielokrotnie Polska Izba Handlu mówiła, czyli z kwestią odciążenia handlu od różnego rodzaju działań administracyjnych, które nie są związane stricte z prowadzeniem biznesu. Z tego względu jest to po prostu dodatkowe obciążenie dla sprzedawców - komentuje Maciej Ptaszyński.

Sprawdź najnowsze promocje i korzystaj z listy zakupowej ding.pl

Również Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, uważa obowiązek wywieszania informacji o obniżce VAT przy kasach za zły pomysł. - Będziemy przeciwko temu protestować w toku prac legislacyjnych. Społeczeństwo jest już poinformowane przez środki publicznego przekazu, chociażby telewizję, o działaniach rządu. Naklejki wygenerują niepotrzebne koszty. My jako handel i tak absolutnie obniżymy VAT, zgodnie z tym co rząd zapowiedział. Nie miejmy co do tego wątpliwości. Natomiast nie możemy dać gwarancji tego, jak ceny będą wyglądać ostatecznie, ponieważ w międzyczasie rosną koszty i ceny u producentów. Obawiamy się chaosu informacyjnego, gdy nagle okaże się, że produkty, które ze względu na obniżkę VAT powinny potanieć, okażą się droższe - podkreśla Juszkiewicz.

Paweł Jachowski

*****

wiadomoscihandlowe.pl
Dowiedz się więcej na temat: tarcza antyinflacyjna | Polski Ład
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »