Stopy procentowe rosną. Nie ma co liczyć na wyższe odsetki od lokat w bankach

Choć stopy procentowe po raz kolejny wzrosły i będą rosły w ślad za rozpędzoną inflacją, banki wcale nie będą się spieszyć z podnoszeniem oprocentowania depozytów. Nie ma co liczyć na wyższe odsetki. Na razie nie widać jeszcze, żeby kredytobiorcy na serio przejęli się wzrostem swoich rat - twierdzą przedstawiciele mBanku.

- Banki są zalane pieniędzmi. Ruch stóp na rachunkach depozytowych będzie wolniejszy - mówił na zdalnej konferencji prasowej prezes mBanku Cezary Stypułkowski prezentując wyniki instytucji po trzecim kwartale tego roku. 

W mBanku depozyty klientów indywidualnych w ciągu roku do końca III kwartału 2021 zwiększyły się o 18 proc. do 108,9 mld zł. Depozyty firm urosły o 13,7 proc. do 54,4 mld zł. 

Banki mają nadmiar pieniędzy, bo w czasie pandemii bezrobocie wzrosło marginalnie, a ludzie przez okres lockdownów mniej wydawali. Firmy zostały zasilone hojną pomocą publiczną, ale nie inwestowały.

Reklama

Pieniędzy w bankach jest za dużo i instytucje te nie mają na razie żadnej motywacji, by o nie się starać, dając wyższe oprocentowanie deponentom. Po zeszłorocznych obniżkach stóp w większości banków zniknęły lokaty terminowe, a ludzie przenieśli niewydane pieniądze na nieoprocentowane ROR-y. Według danych NBP przeciętne oprocentowanie depozytów, łącznie z bieżącymi, wynosiło we wrześniu 0,1 proc. 

Banki są wciąż nadpłynne. Obowiązująca w unijnych regulacjach miara płynności krótkoterminowej LCR jest w mBanku najwyższa w historii i wynosi 260 proc. Natomiast relacja kredytów do depozytów zmniejszyła się do 72,9 proc., czyli o 4,3 punktu procentowego w porównaniu z analogicznym kwartałem zeszłego roku.

Banki tym bardziej nie mają motywacji do podwyższania oprocentowania depozytów, że popyt na kredyt jest całkowicie niezrównoważony. 

Ludzie w ciągu ostatnich miesięcy zaciągali rekordowe zadłużenie, żeby kupować mieszkania, ale przedsiębiorstwa wcale nie potrzebują kredytu, bo wciąż wiele z nich ma nadwyżki z państwowej pomocy. O ile w mBanku kredyty dla klientów indywidulanych wzrosły w ciągu roku o przyzwoite 13,5 proc. do 73,1 mld zł, to kredyty dla firm zwiększyły się o zaledwie 4 proc. do 49,9 mld zł, czyli mniej niż inflacja.

Wiadomo, że podwyżka stóp powoduje wzrost stopy rynku międzybankowego WIBOR, a na niej oparte jest oprocentowanie lwiej części kredytów w Polsce. Z "automatu" rośnie więc oprocentowanie już udzielonych kredytów.

Dlaczego oprocentowanie lokat nie będzie rosło?

Jeśli banki będą utrzymywać "zerowo" oprocentowane depozyty jak najdłużej się da, to podwyżka stóp poprawi ich wynik odsetkowy. Ten kurczył się przez wiele kwartałów, ale wyniki mBanku pokazały, że można - choć na wiele niższym poziomie - ten trend w końcu zatrzymać.

 Wynik z tytułu odsetek mBanku wzrósł w III kwartale do nieco ponad jednego miliarda zł, czyli o 4,6 proc. w porównaniu z analogicznym kwartałem zeszłego roku. Po podwyżkach stóp wynik odsetkowy może już tylko rosnąć.

- Lepiej zarządzamy wynikiem odsetkowym - powiedział prezes mBanku.

Dodał, że marża odsetkowa w III kwartale zakończyła spadki. Zatrzymała się na poziomie 2,02 proc. Bank liczy, że stopniowa normalizacja stóp procentowych z historycznie niskiego poziomu przełoży się na poprawę marży i wyższe przychody.

- Zatrzymaliśmy spadek marży odsetkowej netto - mówił Cezary Stypułkowski.

Zeszłoroczne trzy obniżki stóp, w tym głównej do 0,1 proc. spowodowały, że banki zaczęły gwałtownie szukać dochodów podnosząc opłaty i prowizje. Wynik z opłat i prowizji mBanku wzrósł w III kwartale rok do roku o 28,5 proc.  

- Model bankowości za zero się skończył - powiedział prezes mBanku.

Jaki będzie popyt na nowe kredyty w warunkach rosnących stóp procentowych?

Kredyty będą oczywiście droższe, choć już w okresie stóp "bliskich zera" banki wcale nie obniżyły ich oprocentowania tak bardzo, jak wskazywałby na to spadek stóp. Utrzymywały wysokie lub podnosiły marże kredytowe. Ale popyt na kredyt w warunkach wzrostu stóp trudno jednoznacznie prognozować.

- Podwyżki stóp każą klientom przemyśleć swoje decyzje (...) Rozwarcie między poziomem stóp a inflacją jest wciąż wysokie i Rada Polityki Pieniężnej będzie to nadganiała. Można przyjąć, że klienci antycypują wyższy poziom stóp, można przyjąć, że będzie to klientów odstraszało - powiedział Cezary Stupułkowski.

Wiceprezes mBanku Marek Lusztyn zwrócił uwagę na fakt, że realne stopy pozostają wciąż silnie ujemne, co powoduje, że kredyt jest relatywnie tani. Dlatego - jego zdaniem - na razie nawet kolejne podwyżki nie zahamują popytu, który zresztą wcale nie jest silny za wyjątkiem hipotek. Popyt na kredyt hipoteczny nie utrzyma się jednak na równie wysokim poziomie.

- Popyt na kredyt hipoteczny zaczyna się normalizować po bardzo silnych wzrostach w poprzednich kwartałach (...) Musielibyśmy widzieć bardzo wysoki wzrost stóp, żeby przełożył się na popyt (na kredyty). Nie widzimy, żeby wzrost stóp realnie wpływał na decyzje klientów - powiedział Marek Lusztyn.

mBank miał w III kwartale zaledwie 26,2 mln zysku netto, a to dlatego, że utworzył 436,8 mln zł rezerwy na ryzyko prawne związane ze sporami z frankowiczami. Bank podaje, że dynamika napływu nowych pozwów nieco się zmniejszyła. Nie liczy jednak na to, że ukształtuje się w przewidywalnym czasie jednolita linia orzecznicza w tych sprawach, że względu na bałagan, jaki po tzw. reformie ogarnął polski wymiar sprawiedliwości.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: lokaty | stopy procentowe | inflacja | bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »