Strzygą nas cały czas

Interwencja Komisji Europejskiej ograniczyła horrendalne ceny połączeń z telefonów komórkowych podczas zagranicznych podróży. Wciąż jednak są one bardzo wysokie.

Za minutę rozmowy poza granicami Polski standardowo zapłacimy od 1,50 zł, podczas gdy za połączenia krajowe 0,10 - 0,20 zł. Podczas bardziej egzotycznych podróży - do Australii, Brazylii, na Kubę czy do Meksyku, trzeba się liczyć ze stawką nawet 10 - 15 zł za minutę. W przeciwieństwie do lat poprzednich oferta roamingowa polskich operatorów jest dzisiaj bardzo zróżnicowana. U każdego z nich można wybierać spośród kilku planów taryfowych i promocji dotyczących połączeń. Co więcej, w ubiegłym roku oferta roamingowa była zmieniana i w mniej lub bardziej automatyczny sposób wprowadzana życie. Na przykład Plus wysyłał do klientów esemes z informacją, że mogą odmówić skorzystania z nowej oferty. Ale czy każdy zwrócił uwagę na tę informację?

Reklama

Sprawdzaj- sprawdzaj- sprawdzaj...

Przed tegorocznymi wakacjami nie będzie innego wyjścia, jak zadzwonić na infolinię i zapytać o szczegóły tegorocznej oferty roamingowej (w chwili przygotowywania niniejszego materiału nie wszyscy operatorzy potrafili powiedzieć, czy jest już ustalona) i warianty, spośród których można wybierać. Generalna zasada jest taka, że w ujednoliconych taryfach (te same stawki za połączenia w poszczególnych strefach świata) ceny są wyższe. Mniej zapłacimy, wybierając taryfę ze zróżnicowanym stawkami i najtańszą z zagranicznych sieci.

W stałych stawkach roamingowych Orange za minutę połączenia z Włoch do Polski płacimy 5-5 zł. Można jednak skorzystać z taryfy stawki operatorów zagranicznych i płacić za połączenia z tego samego kraju tylko 1-5 zł.

Nie mówimy o różnicach wynoszących 0,05 zł czy 0,10 zł, tylko o 50-proc. 100-proc. i 200-proc. Standardowo wydzwaniamy w miesiącu ok. 100 minut. Jeżeli podczas 2-tygodniowego urlopu będziemy rozmawiać 100 minut, w zależności od taryfy możemy oszczędzić (lub przepłacić) nawet 600 zł, wliczając w to również połączenia odebrane.

Tradycyjnie najtańszą formą komunikacji za granicą są esemesy. Ich odbieranie nic nie kosztuje, a opłata za wysyłanie pozostaje na umiarkowanym poziomie (choć i tak kilka razy wyższym niż esemes krajowy). Jeżeli jednak zapomnieliśmy sprawdzić przed wyjazdem ofertę roamingową, najbezpieczniej używać esemesów.

Może budki?

Z zagranicy można dzwonić dużo taniej na przykład z ulicznych budek telefonicznych. Ich operatorzy pobierają na ogół od kilkunastu do kilkudziesięciu groszy za minutę połączenia z Polską (choć zdarzają się stawki dużo wyższe). Można również kupić kartę operatora połączeń międzynarodowych. Żeby z niej skorzystać, trzeba zwykle wybrać z telefonu stacjonarnego lub ulicznego podany na karcie numer dostępowy, potem podać numer PIN z karty i docelowy numer telefoniczny.

Nie tylko komórka

Wygodnym sposobem komunikacji z zagranicy wciąż też jest Internet. Za jego pośrednictwem można wysyłać e-maile, konwersować przez komunikatory, ale także rozmawiać, korzystając z telefonii internetowej. Konwersacja jest w cenie dostępu do Internetu, czyli po 2 - 3 euro za godzinę, z użytkownikami tego samego programu komunikacyjnego. Można również dzwonić po atrakcyjnych stawkach na telefony stacjonarne i komórkowe w Polsce. Za minutę rozmowy zapłacimy realnie od 0,10 do 0,60 zł. W przypadku korzystania z komórki można o tym tylko pomarzyć.

Więcej w "Rzeczpospolitej"

INTERIA.PL/Rzeczpospolita
Dowiedz się więcej na temat: cały | stawki | one
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »