Tak wielu upadłości konsumenckich nie było nigdy. Najmłodszy bankrut ma 9 lat

Aż 21 tysięcy osób zostało uznanych w ubiegłym roku za bankrutów - to historyczny rekord upadłości konsumenckich. Najmłodsza osoba w tym gronie ma 9 lat, najstarsza - 93. Jak podkreśla Jarosław Nowrotek, prezes Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, możliwość ogłoszenia upadłości dla wielu osób staje się ratunkiem.

W 2023 r. padł niechlubny rekord upadłości konsumenckich. Miniony grudzień zamknął zarówno kwartał, jak i rok historycznie wysoką liczbą bankructw. Taki wynik był do przewidzenia, bowiem tendencję wzrostową było widać przez cały ubiegły rok. 

Najnowsze statystyki przedstawił Centralny Ośrodek Informacji Gospodarczej na podstawie danych Krajowego Rejestru Zadłużonych. Wynika z nich, że ostatni miesiąc ubiegłego roku zakończył kwartał z nowymi 5406 dłużnikami, zaś w całym roku ich grono zwiększyło się o 21 tysięcy osób. Tym samym dotychczasowy rekord został pobity.

Reklama

Upadłość konsumencka. Najmłodszy bankrut ma 9 lat

"Jeżeli chodzi o wiek osób, które ogłosiły upadłość konsumencką w 2023 r. to najmłodsza osoba ma 9 lat, a najstarsza 93. Średnia wieku to 49 lat. Najwięcej upadłości dotyczy osób w wieku 40-49 lat 26,42 proc. i 30-39 - 23,31 proc." - czytamy w opracowaniu wyników COIG.

Niemal co czwarty dłużnik ma co najmniej 60 lat. Częściej to mężczyźni niż kobiety ogłaszali swoją upadłość (niecałe 52 proc.). W rozróżnieniu geograficznym prym wiodły województwa: śląskie, mazowieckie i wielkopolskie. W samej Warszawie ogłoszono 1168 upadłości.

"Nic groźnego się nie dzieje"

Upadłość konsumecka jest rozwiązaniem, które skierowane jest do osób fizycznych borykających się z problemami ze spłatą swojego zadłużenia. Mogą oni w ten sposób uzyskać pomoc w uregulowaniu zobowiązań, a nawet w umorzeniu długów. 

Jarosław Nowrotek, prezes Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej (COIG) zwracał uwagę, że rzeczywiście mamy kolejny rekord upadłości konsumenckich, lecz w skali całego społeczeństwa nie jest to duża liczba. 

- Nic groźnego ani niepokojącego się nie dzieje. Po prostu osoby, które z różnych przyczyn wpadły w spiralę zadłużenia, dostają możliwość ogłoszenia upadłości, która de facto jest dla nich ratunkiem - wskazał w "Pulsie Biznesu". I dodał, że osoby te przy zbyt niskich dochodach zaciągnęły zbyt wiele pożyczek czy kredytów.

- Do tego dokładają się przyczyny makroekonomiczne, np. niedawne podwyżki stóp procentowych, coraz wyższe koszty życia, paliw i energii. To wszystko rzutuje na zdolności spłacania długów - wyliczał Nowrotek, cytowany przez gazetę. 

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: upadłość konsumencka | Krajowy Rejestr Długów | długi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »