Te pieniądze możesz odziedziczyć. Trzeba tylko złożyć odpowiedni wniosek
Po śmierci współmałżonka najczęściej rozpoczyna się procedura dziedziczenia pozostawionego przez niego majątku. Bywa jednak, że wdowie lub wdowcowi umyka temat emerytalnych oszczędności z OFE. Tymczasem na rachunku zmarłego małżonka może znajdować się kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych – legalnie należnych rodzinie. I choć są to środki prywatne, nie trafią do nikogo automatycznie. Trzeba wiedzieć, że one są, i trzeba wiedzieć, jak po nie sięgnąć. Dowiedz się dokładnie, kto, kiedy i na jakich zasadach może wypłacić pieniądze z OFE po śmierci małżonka.
Środki zgromadzone w OFE są częścią tzw. II filaru systemu emerytalnego, który działa obok ZUS-u. Choć emerytura kojarzy się zazwyczaj z nieprzekazywalnym świadczeniem, w przypadku OFE sytuacja wygląda inaczej. Fundusze emerytalne - mimo że mają publiczny charakter - zarządzają prywatnymi środkami ubezpieczonych. A skoro pieniądze są prywatne, to mogą być również dziedziczone.
Prawo wskazuje na dwie główne ścieżki przekazania pieniędzy z OFE po śmierci ubezpieczonego:
- Osoby wskazane przez zmarłego - tzw. uposażeni. Podczas podpisywania umowy z funduszem emerytalnym każdy ma prawo wskazać jedną lub więcej osób, które po jego śmierci otrzymają zgromadzone środki. Może to być współmałżonek, ale też dzieci, rodzeństwo czy nawet osoby niespokrewnione.
- Spadkobiercy ustawowi lub testamentowi - jeśli nie wskazano uposażonych, środki trafiają do spadkobierców zgodnie z ogólnymi zasadami dziedziczenia (czyli: małżonek, dzieci, itd.).
Tu warto rozróżnić dwa elementy:
- Środki zgromadzone w OFE (II filar) - czyli to, co faktycznie znalazło się na indywidualnym koncie w funduszu. Te pieniądze podlegają dziedziczeniu.
- Subkonto w ZUS - to osobna część konta ubezpieczonego, gdzie trafia część składek emerytalnych. Co ważne, środki z subkonta również są dziedziczone, choć obowiązują inne procedury.
Zupełnie inna sytuacja dotyczy tzw. I filaru - czyli głównego konta w ZUS, na którym księgowane są składki emerytalne, ale bez fizycznego "gromadzenia" pieniędzy. Tych środków nie da się odziedziczyć, ponieważ nie mają charakteru majątku osobistego.
Zanim zaczniemy wypełniać wnioski i zbierać dokumenty, trzeba ustalić jedną najważniejszą rzecz: czy zmarły był członkiem OFE? Wbrew pozorom, nie każdy pracujący Polak do OFE należał, a niektóre osoby w ramach reformy systemu zrezygnowały z członkostwa.
Najprościej sprawdzić to w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) - osobiście, telefonicznie lub przez konto na Platformie Usług Elektronicznych (PUE ZUS). Jeśli małżonek należał do OFE, wtedy sprawy przybierają konkretny bieg.
Co ważne, dziedziczenie środków z OFE nie przedawnia się, a złożenie wniosku jest możliwe nawet wiele lat po śmierci bliskiej osoby. Oczywiście, dokumenty muszą być nadal dostępne, a sytuacja majątkowa - niezmieniona (np. nie może dojść do wcześniejszego podziału spadku bez ujęcia środków z OFE).
To zależy od wieku zmarłego w chwili śmierci:
- Jeśli zmarły nie osiągnął wieku emerytalnego (60 lat dla kobiet, 65 lat dla mężczyzn) - wniosek składamy do konkretnego funduszu emerytalnego, do którego należał. Fundusz przekaże dokumenty do ZUS-u, który z kolei dokona wypłaty z subkonta, jeśli takie istniało.
- Jeśli zmarły był już na emeryturze lub przekroczył wiek emerytalny - wniosek składamy bezpośrednio w ZUS-ie.
Formalności - choć niezbyt przyjemne - są do przejścia. Lista dokumentów obejmuje:
- skrócony odpis aktu zgonu,
- skrócony odpis aktu małżeństwa (jeśli wnioskodawcą jest małżonek),
- dokument tożsamości osoby składającej wniosek,
- ewentualny dokument potwierdzający prawo do dziedziczenia (np. postanowienie sądu lub notarialne poświadczenie dziedziczenia).
Niektóre fundusze mogą wymagać dodatkowych formularzy - warto skontaktować się z PTE (Powszechnym Towarzystwem Emerytalnym), by upewnić się, że wszystko zostało poprawnie przygotowane.
Choć mogłoby się wydawać, że skoro mowa o dziedziczeniu, to pieniądze powinny trafić do spadkobiercy niemal z automatu - rzeczywistość jest mniej optymistyczna. Wypłata z OFE następuje najwcześniej po miesiącu od złożenia wszystkich dokumentów.
ZUS ma ustawowo do trzech miesięcy na dokonanie przelewu. Co więcej, fundusz może wypłacać środki wyłącznie w określonych terminach - najczęściej w ostatnich dniach roboczych lutego, maja, sierpnia i listopada.
Tak - i tu wielu spadkobierców może się zdziwić. Choć pieniądze z OFE to prywatne środki, wypłata podlega zryczałtowanemu podatkowi dochodowemu w wysokości 19%. ZUS lub fundusz jako płatnik odprowadzi ten podatek automatycznie, więc na nasze konto trafi już kwota netto.
Kilka praktycznych wskazówek
- Nie czekaj, aż fundusz się odezwie - to nie nastąpi. PTE nie ma obowiązku informować spadkobierców o środkach zgromadzonych przez zmarłego.
- Sprawdź OFE i subkonto ZUS - te dwa rachunki często się uzupełniają. Można odziedziczyć pieniądze z obu źródeł.
- Zadbaj o porządek w dokumentach - im mniej niejasności, tym szybciej przebiegnie proces.
- Warto wskazać uposażonych za życia - to skraca procedury i może pozwolić uniknąć konfliktów spadkowych.
- Nie bój się pytać - zarówno ZUS, jak i fundusze mają infolinie oraz konsultantów, którzy pomogą zrozumieć procedury.
Odpowiadając wprost: tak, można wypłacić pieniądze z OFE po śmierci małżonka. Nie dzieje się to automatycznie i wymaga spełnienia kilku formalności, ale prawo do tych środków istnieje - niezależnie od tego, czy minęły dni, miesiące, czy lata od śmierci bliskiego.
To rozwiązanie, które choć nie złagodzi bólu po stracie, może zapewnić finansowe wsparcie i odrobinę spokoju w trudnym czasie. Warto o tym pamiętać - i zawczasu zadbać o to, by nasi bliscy nie musieli szukać po omacku.