Tegoroczny rachunek będzie wysoki

Tegoroczna zima była najmroźniejsza i najbardziej śnieżna od wielu lat, choć w skali kraju występowały spore różnice - potwierdzili powszechną opinię specjaliści z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Według oficjalnych danych IMGW, przedstawionych na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie, średnia temperatura powietrza w Polsce wynosiła tej zimy -3,2 stopnia Celsjusza i była o blisko 2,4 stopnia niższa od średniej wieloletniej. Najcieplejszym regionem było wybrzeże (-2,2 stopnia Celsjusza), za to najchłodniejszym - wschodnia część pasa pojezierzy (-4,9 stopnia Celsjusza) i nizin (-4,4 stopnia Celsjusza). Średnia temperatura powietrza w styczniu dla Polski była wyjątkowo niska - wynosiła minus 7,8 stopnia Celsjusza, czyli o ponad 5 stopni niższa od średniej wieloletniej.

Reklama

Najchłodniej było we wschodniej części pojezierzy i w Karpatach - średnia miesięczna wyniosła tam odpowiednio minus 9,4 oraz minus 9,3 stopnia Celsjusza. Najniższą temperaturę zanotowano w styczniu w Zamościu - minus 30,3 stopnia Celsjusza.

Najcieplejszym momentem zimy był świąteczny 25 grudnia w Bielsku Białej - plus 15,8 stopnia.

Jak podali eksperci IMiGW, w skali kraju suma opadów za cały sezon zawierała się pomiędzy 60 a 220 milimetrów.

W północnej i zachodniej Polsce, poza Niziną Dolnośląską oraz Sudetami, deficyt opadów dochodził nawet do 35 procent w stosunku do średniej wieloletniej. Natomiast we wschodniej części Sudetów i na wschodzie Polski suma opadów za sezon zimowy przekroczyła średnią wieloletnią o 20 procent. Największy maksymalny opad dobowy odnotowano 25 grudnia w Lesku (21,1 milimetra), a maksymalna suma miesięczna dla grudnia wyniosła 170 procent normy (tak było w Jeleniej Górze).

Począwszy od 12 grudnia zaczęły się opady śniegu, które 18 grudnia objęły całą Polskę. Grubość pokrywy śnieżnej wynosiła od kilku do kilkunastu cm. W okolicach Świąt Bożego Narodzenia (24-25 grudnia) nastąpiła gwałtowna odwilż.

Jak przypomnieli przedstawiciele IMiGW, od 28 grudnia zaczęły się ponownie intensywne opady śniegu. Maksymalna grubość pokrywy śnieżnej w sezonie zimowym kształtowała się miedzy 56 a 63 cm, na Kasprowym Wierchu wynosiła 90 cm, a na Śnieżce - 89 cm. Według klimatologów, o ile grudzień 2009 był miesiącem mało śnieżnym, to styczeń i luty 2010 okazały się - zależnie od regionu kraju - śnieżne lub bardzo śnieżne.

Tego roczna zima była rekordowa

- zarówno pod względem opadów śniegu, jak i pieniędzy, które pochłonęła. Tylko Warszawa na walkę ze śniegiem wydała około 120 milionów złotych. Pieniądze pochłonęła akcja odśnieżania ulic i chodników. Śnieg padał tak intensywnie, że władze miasta zdecydowały o przeznaczeniu dodatkowych funduszy na walkę ze skutkami zimy.

Reszta Polaków - łącznie pół miliarda złotych

Za walkę z zimą musieli słono zapłacić także kolejarze. Naprawa uszkodzonej trakcji kosztowała ponad dwa miliony złotych. Do tego oczywiście obowiązkowa herbata i kanapki dla kilku tysięcy pasażerów kolei, którzy utknęli w zaspach. Za rachunki za kaloryfery i gaz poszły w górę przeciętnie o 20-30 procent. Jak wynika ze wstępnych szacunków, w tym roku na ogrzewanie domów i podgrzewanie wody w kaloryferach wydaliśmy prawie 24 miliardy złotych.

GUS też straszy

Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym produkcja budowlano-montażowa była o 13,7 proc. niższa niż rok temu i o 3,3 proc niższa od tej w styczniu. Opublikowane dane GUS za luty pokazują duży, bo prawie 25-proc. spadek produkcji budowlano-montażowej w relacji r/r. To największy miesięczny spadek o kilku lat i drugi już w tym roku. W stosunku do lutego ub. roku spadek produkcji odnotowano we wszystkich działach, przy czym największy w jednostkach zajmujących się głównie robotami budowlanymi związanymi ze wznoszeniem budynków - o 30,0%.

Zdaniem analityka DM PKO BP,

w przedsiębiorstwach, których podstawowym rodzajem działalności są roboty budowlane specjalistyczne (m.in.rozbiórka obiektów budowlanych i przygotowanie terenu pod budowę, wykonywanie instalacji budowlanych, robót wykończeniowych) produkcja zmniejszyła się o 20,1%, a w wykonujących roboty związane z budowa obiektów inżynierii lądowej i wodnej o 16,8%.

Poziom produkcji budowlano-montażowej zrealizowanej w okresie styczeń-luty br. był o 20,9% niższy niż w analogicznym okresie ub. roku.

Branży zdecydowanie nie sprzyjają warunki atmosferyczne, choć trzeba tez mieć na uwadze fakt, iż systematycznie spada popyt na usługi budowlane (o czym informują spółki operujące na tym rynku.). Na wiosnę, kiedy już nie będzie można mówić o wpływie pogody, okaże się, jak silny (lub słaby) jest obecnie sektor budowlany.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rachunek | procent | luty | zima
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »