Temat wynagrodzeń lekarzy nieustannie rozgrzewa wyobraźnię społeczną. W 2024 r., przy inflacji sięgającej 3,6 proc. wynagrodzenia lekarzy wzrosły o 12,75 proc. rok do roku. W 2025 r. dynamika płac jest jeszcze wyższa - sięga 14,34 proc.
W ostatnim czasie pojawiły się także ogłoszenia o pracę z proponowanymi zarobkami sięgającymi nawet 80 tys. zł na kontrakcie miesięcznie.
Prezes NIL o wynagrodzeniach lekarzy: Rozwarstwienie jest patologiczne
Kwestię wynagrodzeń lekarzy sięgających kilkudziesięciu tysięcy złotych skomentował prezes Naczelnej Izby Lekarskiej." (...) My w środowisku lekarskim też mamy poczucie, że takie rozwarstwienie zarobków jest patologiczne" - stwierdził Łukasz Jankowski w rozmowie z money.pl. "Znaczna większość lekarzy może pomarzyć o zarobkach rzędu 80 czy 100 tys. zł. I kiedy słyszymy, że ktoś zarabia gdzieś 100 tys. zł, to wywołuje w nas podobną emocję i podobną frustrację" - dodał.
"Bo w imię czego ktoś pracuje na internie, zajmuje się naprawdę trudnymi starszymi pacjentami z wielochorobowością i zarabia według płacy minimalnej, a w tym samym szpitalu pracuje ktoś, kto akurat wybrał inną specjalizację, jest opłacany od procedury i zarabia sto tysięcy?" - pyta prezes NIL. Jego zdaniem taka sytuacja jest nie tylko niesprawiedliwa, ale także demotywująca dla młodych lekarzy, którzy wchodzą do zawodu.
Jankowski stwierdził, że część procedur powinna była lepiej wyceniona, a część "urealniona", żeby procedury internistyczne, ogólnochirurgiczne były podwyższone.
Jak przekazał, mediana wynagrodzeń zarobków lekarzy wynosi 24 tys. zł brutto. "Nie ma dzisiaj w Polsce lekarzy, którzy są biedni lub przymierają głodem. Ale znacząco nie każdy chciałby pochwalić się tym, co ma w garażu, bo często nie są to żadne luksusowe auta klasy premium" - ocenił.
W jego ocenie zarobki sięgające 100 tysięcy złotych to pewnego rodzaju "bajka" i "mit". "(...) Te sto tysięcy pojawia się najczęściej w odniesieniu do szpitalnych oddziałów ratunkowych, na których nikt nie chce pracować. Ale nie dlatego, że tam za dużo płacą, tylko dlatego, że tam jest za duże ryzyko" - wyjaśnił.
System ochrony zdrowia może stać się niewydolny już w 2026 roku
Szef Naczelnej Izby Lekarskiej w rozmowie z portalem ostrzega, że system ochrony zdrowia może stać się niewydolny już w 2026 roku. "System sypie się od 20 lat. Natomiast (...) doszliśmy do momentu, w którym wiemy już nawet, kiedy się rozsypie całkowicie. To zderzenie ze ścianą jest absolutnie nieuniknione. My alarmowaliśmy już w 2023 roku, że rok 2025 będzie bardzo trudny, a w 2026 roku - że w zasadzie niewydolność systemu będzie pełna" - powiedział Jankowski.
W ocenie prezesa NIL system nie rozsypie się wtedy, kiedy szpitale się zamkną, a lekarze wyjadą z Polski, tylko kiedy pacjenci z potrzebą zdrowotną nie otrzymują pomocy - tak jak to było w okresie pandemii covid-19.
Jego zdaniem obecne koszty są tak wysokie, że system składkowy się nie sprawdza. "To jest kapitulacja systemu składkowego, przeszliśmy na system mieszany - zależny od dotacji ministra finansów" - dodał.
Co czeka pacjentów w 2026 roku? Cała lista problemów
"System będzie w trudnej sytuacji finansowej, to jest już pewne. My robimy wszystko, żeby tej katastrofie zapobiec" - powiedział wprost Jankowski. Zdaniem prezesa NIL pacjentów służby zdrowia w przyszłym roku czeka ograniczenie dostępności świadczeń, wydłużenie kolejek, przedłużające się terminy na zabieg czy operację.
"To nie jest tak, że nie przyjmie nas lekarz POZ i nie pomoże nam w kaszlu, katarze, infekcji czy nadciśnieniu, ale z pewnością, jeżeli będziemy wymagać jakiejś bardziej skomplikowanej, planowej procedury - to system wymusi na nas dłuższy czas oczekiwania" - wyjaśnił. "W związku z tym będziemy coraz bardziej chorym społeczeństwem" - dodał.













