"Złoto lasu" w dyskontach. Swoje kosztuje, ale uwagę zwraca coś jeszcze
Do sprzedaży w dyskontach trafiły kurki, nazywane "złotem lasu". Znaleźć je można m.in. na półkach w sklepach Lidla oraz w Biedronkach. Do cen smardzów - najdroższych polskich grzybów smardzów - im daleko, ale i tak kosztują sporo. Oprócz ceny uwagę zwraca także coś innego.
Kurki te ze względu na swoje żółte ubarwienie są nazywane "złotem lasu", a polscy konsumenci bardzo cenią ich smak. Można je dodawać do jajecznicy, sosów czy risotto. Nadają się także do marynowania.
Sezon na kurki rozpoczyna się w czerwcu, a z doniesień grzybiarzy na forum grzyby.pl wynika, że w lasach można już natrafić na pierwsze wysypy tych grzybów m.in. w na Mazowszu, gdzie ostatnio sporo padało.
Kurki pojawiły się także w sklepach Lidl i Biedronka. Jak podaje "Fakt" w obu dyskontach były dostępne w opakowaniach po 100 gramów i kosztowały po 24,99 zł. Oznacza to, że za 1 kg trzeba byłoby zapłacić 124,95 zł. Grzyby nie pochodziły jednak z Polski, a z Bułgarii - stąd ich wysoka cena. W następnych tygodniach kurki powinny być tańsze. W 2024 roku na początku sezonu kosztowały około 150 zł za 1 kg, z kolei pod koniec lipca za 1 kg trzeba było zapłacić od 30 do 40 zł.
Jednak to, czy dojdzie do obniżek, zależy od krajowych zbiorów. Jeśli będą występować opady deszczu i nie będzie upałów, to grzybów będzie sporo, co wpłynie na ich cenę. Janusz Piechociński były minister gospodarki, a zarazem zapalony grzybiarz uważa, że w tym roku grzybów może być niewiele. "W wielu miejscach jest susza rolnicza. To odbije się na plonach, również na grzybach" - powiedział "Faktowi".
Kurki łatwo pomylić z lisówkami, których zjedzenie poskutkuje zatruciem pokarmowym. Dlatego kupując grzyby na bazarach, zawsze należy pytać, czy sprzedawca ma na nie atest od sanepidu, potwierdzający, że są bezpieczne. Powiatowe stacje sanitarno-epidemiologiczne po zbadaniu grzybów, wystawiają taki dokument za darmo. Sprzedaż bez atestu jest w Polsce nielegalna.