Złoty w niełasce
Po cieszących się już od dłuższego czasu wśród klientów indywidualnych dużym powodzeniem kredytach walutowych - głównie na zakup samochodu czy mieszkania - także polscy przedsiębiorcy coraz chętniej korzystają z kredytów walutowych.
Rosnący wolumen kredytów denominowanych w walutach obcych to bezpośredni skutek utrzymujących się wysokich stóp procentowych w naszym kraju oraz mocnego kursu złotego wobec dolara amerykańskiego. Powoduje to, że pozyskanie pieniądza przez zaciągnięcie kredytu złotowego jest za po prostu za drogie. Nic więc dziwnego, że rodzimi przedsiębiorcy bieżącą działalność coraz chętniej finansują zaciągając kredyty w obcych walutach. I to zarówno w rodzimym sektorze bankowym jak i za granicą. Trend ten nasilił się szczególnie w ostatnich miesiącach ubiegłego i na początku bieżącego roku. Sytuacja taka oczywiście niesie niebezpieczeństwo, że w wypadku gwałtownej deprecjacji polskiej waluty takie kredyty mogą stać się znacznie trudniejsze do obsługi (wyższe koszty i odsetki). Czy jest szansa, że ożywi się koniunktura na rynku kredytów złotowych dla podmiotów gospodarczych?
Ciężko ocenić jak dokonane ostatnio przez RPP dwie obniżki stóp procentowych wpłyną na akcję kredytową banków. Musi upłynąć jeszcze trochę czasu by ocenić ich wpływ na rozwój akcji kredytowej - uważa Władysław Kulczycki, wiceprezes Banku Gospodarki Żywnościowej. Jego zdaniem nie należy jednak oczekiwać dużych zmian w oprocentowaniu kredytów dla przedsiębiorstw, gdyż w dużej mierze jest ono modyfikowane na bieżąco gdyż większość kredytów dla podmiotów gospodarczych indeksowana jest bądź o stopę redyskontową banku centralnego bądź o stopę WIBOR. Zmianie ulec powinno natomiast oprocentowanie kredytów konsumpcyjnych dla ludności. A przy wciąż relatywnie wysokich realnych stopach procentowych kredyty w złotych wciąż pozostają drogim środkiem finansowania działalności gospodarczej.
