Znów zapłacimy więcej za niektóre produkty? Podatek cukrowy może pójść w górę
Celem wprowadzonej w styczniu 2021 roku opłaty cukrowej jest zachęcenie Polaków do lepszych wyborów konsumenckich. Wpływy z podatku cukrowego niemal w całości trafiają do Ministerstwa Zdrowia, które przekazuje je NFZ. Zapytaliśmy w Ministerstwie Finansów, czy rozważa jego podniesienie. Mamy odpowiedź.
Podatek cukrowy uchwalono w 2021 roku, kilka miesięcy później wprowadzono także opłatę od sprzedaży hurtowej tzw. małpek, czyli alkoholu w butelkach nieprzekraczających 300 ml. Opłata cukrowa jest uzależniona od zawartości cukru w produkcie. Składa się z:
- Opały stałej, która wynosi: 0,50 zł - za zawartość cukrów w ilości równej lub mniejszej niż 5 g w 100 ml napoju, lub za zawartość (w jakiejkolwiek ilości) co najmniej jednej substancji słodzącej.
- Opłaty zmiennej, która wynosi 0,05 zł - za każdy gram cukrów powyżej 5 g w 100 ml napoju.
Do napojów zawierających taurynę lub kofeinę doliczana jest opłata wynosząca 0,10 zł w przeliczeniu na litr napoju. Producenci artykułów zawierających powyżej 5 g cukrów w 100 ml mogą być objęci wyłącznie opłatą zmienną, jeśli udział masowy soku owocowego, warzywnego lub owocowo-warzywnego w produkcie wynosi co najmniej 20 proc. składu lub napój jest roztworem węglowodanowo-elektrolitowym (np. napojem izotonicznym).
W samym 2024 roku wpływy z opłaty cukrowej wyniosły 1 492 890 397,80 zł - poinformowało Ministerstwo Zdrowia portalspozywczy.pl. Niemal całość, bo 96,5 proc. ministerstwo przekazało Narodowemu Funduszowi Zdrowia. W latach 2021-2023 do NFZ z tytułu opłaty cukrowej trafiło 4,5 mld zł. Fundusz powinien przeznaczyć całą tę kwotę na przeciwdziałanie i leczenie nadwagi, otyłości oraz chorób z nimi powiązanymi.
Najwyższa Izba Kontroli w opublikowanym w środę, 26 marca raporcie stwierdza, że tak się nie działo. Jak wskazał NIK - pieniądze trafiały do wspólnej puli, łącznie z tymi, które NFZ dostał z tytułu tzw. podatku od małpek. "W praktyce uniemożliwiało to ustalenie, w jakiej wysokości i na jaki cel zostały przeznaczone" - podaje w raporcie NIK.
"Prezes NFZ nie monitorował efektów działań finansowanych środkami pochodzącymi z przedmiotowych opłat ani efektów wprowadzenia opłaty z obu źródeł obejmujących ocenę stanu zdrowia społeczeństwa, zagrożeń zdrowia oraz jakości życia związanej ze zdrowiem. Każdego roku prezes NFZ przedkładał Ministrowi Zdrowia informacje o sposobie wydatkowania środków z opłaty cukrowej i opłaty od napojów alkoholowych, ale nie zawierały one rzetelnych danych" - czytamy w raporcie Najwyższej Izby Kontroli.
Czytaj także: Polacy zapłacą mniej za transport publiczny? MF podało szczegóły
Ponadto kontrola wykazała, że pieniądze z podatku cukrowego finansowały m.in. świadczenia dotyczące chorób niezwiązanych z niewłaściwymi praktykami żywieniowymi. We wnioskach do Ministerstwa Zdrowia NIK wskazała m.in. na konieczność zmiany w ustawie o zdrowiu publicznym i doprecyzowanie, że środki z opłaty cukrowej mogą finansować profilaktykę i leczenie chorób, które powstają w wyniku niewłaściwych zachowań zdrowotnych. Zobowiązał także NFZ do ewidencjonowania kosztów świadczeń finansowanych z opłaty cukrowej.
NIK wystosował także wniosek do Ministerstwa Finansów. Dotyczył on "uzupełnienia rozporządzenia w sprawie szczegółowych zasad prowadzenia gospodarki finansowej NFZ poprzez dodanie pozycji kosztowej dla wydatkowanych środków pochodzących z opłat (cukrowej i od napojów alkoholowych) bądź podjęcie prac legislacyjnych w celu określenia odrębnego wzoru sprawozdania z wydatkowanych środków".
Mimo że kontrola NIK wykazała nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy z opłaty cukrowej, to samo jej wprowadzenie miało pewne prozdrowotne korzyści. Nie chodzi wcale o to, że Polacy zrezygnowali ze słodkich napojów. Zmiana zaszła na poziomie produkcji. Przedsiębiorcy, by obniżyć finalne ceny napojów, zmienili ich skład i zastąpili cukier zdrowszymi zamiennikami, np. sokiem jabłkowym. Zwróciło na to uwagę Ministerstwo Finansów w lipcu podczas posiedzenia parlamentarnego zespołu ds. zdrowego stylu życia oraz przeciwdziałania nadwadze i otyłości.
Przepisy stanowią bowiem, że od podatku cukrowego są zwolnione produkty zawierające więcej niż 20 proc. soku owocowego, warzywnego lub owocowo-warzywnego. Z kolei te zawierające co najmniej 20 proc. soku są objęte wyłącznie opłatą stałą - wspomnianą na początku artykułu.
Na to, że przepisy dotyczące podatku cukrowego powinny ulec zmianie przed NIK-iem zwracała uwagę branża producentów wody butelkowanej, która uważa się za poszkodowaną. Woda butelkowana jest bowiem objęta 23-proc. VAT, a producenci słodkich napojów nie dość, że mogą korzystać ze zniżek w opłacie cukrowej (jeśli dodają do składu 20 proc. soku), to są dodatkowo objęci niższym VAT-em.
"Mówimy o dyskryminacji wody w porównaniu z innymi napojami z dodatkiem cukru i generalnie o braku logiki w takim podejściu do ochrony zdrowia i działań profilaktycznych. [...] Większość napojów owocowych, ale także napojów izotonicznych, suplementów diety czy nawet herbat mrożonych i piw bezalkoholowych, korzysta dzisiaj z 5-proc. stawki VAT" - mówił Jakub Miszułowicz z Grupy Nałęczów Zdrój w rozmowie serwisem portalspozywczy.pl.
Ministerstwo Finansów w odpowiedzi dla Interii wyjaśnia, że różne składki VAT są uzależnione od składu produktów. - Zarzut dyskryminacji w zakresie różnego traktowania na gruncie VAT napojów zgłoszony do Ministerstwa Finansów przez branżę dotyczył stosowania różnych stawek VAT w odniesieniu do napojów zawierających w swoim składzie co najmniej 20 proc. soku owocowego lub warzywnego oraz tzw. wód smakowych (czy aromatyzowanych). W opinii Ministerstwa Finansów różnice między ww. produktami (w zakresie składu, smaku czy wpływu na zdrowie człowieka - zawartość witamin czy składników mineralnych) uzasadniają stosowanie różnych stawek VAT - przekazał Interii Biznes resort finansów.
Usłyszeliśmy także, że ministerstwo nie prowadzi prac nad "ewentualną zmianą wysokości opodatkowania VAT na wodę butelkowaną". Ulec zmianie może jednak sama opłata cukrowa. - Obecnie w Ministerstwie Finansów prowadzone są prace analityczne mające na celu ocenę potrzeb ewentualnych zmian w obszarze opłaty od środków spożywczych - odpowiedział departament, gdy zapytaliśmy, czy rozważa jego podniesienie.
Hanna Sidorska