Bankructwo - powód do wstydu czy cenna lekcja?

W Stanach Zjednoczonych co roku upada około 2 mln małych i średnich przedsiębiorstw, w Unii Europejskiej - kilkaset tysięcy. W Polsce natomiast liczba upadłości systematycznie spada. W zeszłym roku sądy ogłosiły upadłość 750 podmiotów - to o 10 procent mniej niż w roku 2014. Jednak stosunek firm bankrutujących do tych, które potrafiły podnieść się po upadku, jest dla naszego kraju bardzo niekorzystny. Z czego to wynika?

Raport "Startup Ecosystem" opracowany na podstawie ankiet wypełnionych przez 50 tysięcy start-upów z całego świata, ujawnił, że przedsiębiorstwa, które zbankrutowały i podnosiły się po porażce, uzyskiwały ponad 2,5 raza wyższe zyski, przeciętnie 3,6 raza szybszy wzrost użytkowników oraz 10 razy większą szansę na dalsze pozyskanie kapitału. Dlaczego zatem polskim firmom tak trudno jest powrócić na rynek, a przedsiębiorcy rzadziej decydują się na założenie nowej firmy niż ich zachodni koledzy?

- To kwestia zmiany nastawienia - mówi Maciej Pietrzak, prezes PMR Restrukturyzacje SA. - W Polsce przedsiębiorca, który ma za sobą nieudane projekty, postrzegany jest jako osoba, która poniosła porażkę i jest niegodna zaufania. W Stanach Zjednoczonych sytuacja jest zgoła odmienna. Każde nieudane przedsięwzięcie odbierane jest jako cenna lekcja. Przedsiębiorca, który odrobił te lekcje, będzie wcześniej potrafił zdefiniować problem, przewidzieć możliwe kryzysy i poradzić sobie z nimi. Stąd duże zaufanie - tłumaczy.

Reklama

Pobierz darmowy: PIT 2015

Jak wynika z raportu Komisji Europejskiej nt. bankructwa firm w krajach Unii, to właśnie stygmat i aura porażki, jakie w kulturze europejskiej zostawia ogłoszenie upadłości, sprawiają, że wiele osób zniechęca się całkowicie do ponownego zakładania firmy. Inne nastawienie do bankructwa ściśle związane jest jednak nie tylko z mentalnością, ale również przepisami prawa.

W Polsce do końca 2015 roku obowiązywały przepisy ustawy Prawo upadłościowe i naprawcze, które nie dawały dużych szans zarówno na przetrwanie firmom borykającym się z płynnością finansową, jak i ich wierzycielom na odzyskanie należności. Jak pokazują statystyki, blisko 85 procent prowadzonych procesów upadłościowych kończyło się likwidacją zadłużonego przedsiębiorstwa.

Ustawa restrukturyzacyjna, której przepisy obowiązują od początku nowego roku, ma to zmienić. Nowe prawo wprowadza bowiem do ustawy procedury, które pozwolą rozpocząć "procesy naprawcze" w firmie zanim będzie za późno.

- Podstawowym założeniem ustawy jest realizacja polityki nowej szansy, a więc idei, która opiera się na założeniu, że właściwym podejściem do przedsiębiorstwa borykającego się z problemem niewypłacalności nie jest jego likwidacja, lecz skutecznie przeprowadzona restrukturyzacja - mówi Pietrzak.

- Chodzi o to, aby w trakcie restrukturyzacji objąć spółkę ochroną i umożliwić jej powrót do działań operacyjnych. To najlepsze rozwiązanie zarówno dla firmy, jej pracowników, ale także dla wierzycieli, aby mogli odzyskać swoje wierzytelności - wyjaśnia.

Nowe prawo pozwala nie tylko wyprowadzić firmę na prostą, ale również daje przedsiębiorcom poczucie, że ze swoimi problemami nie zostali sami. Państwo daje im narzędzia, które mogą pomóc wyjść z kryzysu, uratować biznes oraz dobre imię. Jednak decydujący wpływ na sukces restrukturyzacji będzie miał przede wszystkim odpowiedni timing. Jak podkreślają ekonomiści, kluczem do sukcesu nowego prawa jest zmiana mentalności przedsiębiorców i uświadomienie im, że im szybciej przystąpią do restrukturyzacji, tym większe są szanse jej powodzenia.

- Zmiana mentalności jest kluczem do sukcesu - mówi Małgorzata Anisimowicz, wiceprezes zarządu PRM Restrukturyzacje.

- Narzędzia, które zostały wprowadzone ustawą Prawo Restrukturyzacyjne pozwalają na ochronę przedsiębiorcy i zaspokojenie wierzycieli na różnych poziomach kryzysu, jak i również w momencie, kiedy przedsiębiorca widzi pierwsze symptomy, iż zbliża się do sytuacji kryzysowej. Niestety w niektórych przypadkach doradca restrukturyzacyjny zastaje firmę w tak złej kondycji, że jedynym rozwiązaniem jest przeprowadzenie procesu likwidacyjnego - zauważa Anisimowicz.

Jak zatem w przypadku bankructwa zabrać się do odbudowy swojej kariery po porażce, skoro towarzyszy temu głęboki wstyd, stres, a nawet depresja? Psychologowie podpowiadają, żeby przede wszystkim pogodzić się z porażką i znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego doszło do upadłości. Na koniec warto wytłumaczyć innym, dlaczego poniosło się porażkę, by w ten sposób odzyskać dobre imię. Reszta zależy od ciężkiej pracy i odbudowania poczucia własnej wartości. Warto również pamiętać, że bankrutami byli m.in. Donald Trump, Henry Ford, Walt Disney czy Abraham Lincoln.

Dowiedz się więcej na temat: restrukturyzacja | upadłość | bankructwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »