Bezrobocie: nowe ulgi za miejsca pracy

Założenia do projektu nowej ustawy o rynku pracy, do którego dotarła GP, przewidują, że pracodawcy, którzy będą chcieli tworzyć nowe miejsca pracy, otrzymają nieoprocentowany kredyt z Banku Gospodarstwa Krajowego. Odsetki sfinansuje Fundusz Pracy.

Nowa ustawa o rynku pracy, nad projektem której pracuje obecnie Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, zastąpi obowiązującą ustawę o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy - podkreśla Robert Kwiatkowski, wiceminister pracy i polityki społecznej. Projekt jest obecnie konsultowany przez partnerów społecznych. Jesienią prace nad projektem rozpoczną posłowie.

Ulgi za zatrudnienie starszych

Jednym z priorytetów rządu jest aktywizacja najtrudniejszej grupy bezrobotnych - osób po 50. roku życia. W opinii wiceministra Roberta Kwiatkowskiego, by przywrócić te osoby na rynek pracy i zachęcić pracodawców do ich zatrudniania, trzeba wprowadzić odpowiedni system zachęt. Dlatego ministerstwo chce, aby przedsiębiorcy, którzy przyjmą do pracy osoby po 50., mogli skorzystać z częściowej refundacji ich wynagrodzeń (dotyczy to składek na ubezpieczenie społeczne). Takie same zasady mają obowiązywać tych, którzy zatrudnią osoby długotrwale bezrobotne.

Natomiast pracodawcy, którzy zatrudnią bezrobotnego w wieku powyżej 50 roku życia w ramach prac interwencyjnych, otrzymają wyższą niż obecnie o 25 proc. refundację wynagrodzenia i składki na ubezpieczenie społeczne tej osoby. Teraz wynosi ona 100 proc. zasiłku dla bezrobotnych.

Jednym z priorytetów rządu jest aktywizacja najtrudniejszej grupy bezrobotnych - osób po 50. roku życia.

Dłużej po przedemerytalne

W opinii wiceministra Roberta Kwiatkowskiego należy zmienić ponadto zasady korzystania ze świadczeń przedemerytalnych. Obecnie osoby, które są uprawnione do przejścia na świadczenie przedemerytalne, muszą przez co najmniej 6 miesięcy być zarejestrowane w urzędzie pracy jako osoby bezrobotne i przez ten czas pobierać zasiłek. Takie rozwiązanie miało zniechęcić osoby po 50. roku życia do przechodzenia na świadczenie przedemerytalne zaraz po ustaniu zatrudnienia i zmusić je do podjęcia aktywności zawodowej.

- 6 miesięcy to jednak za mało, by aktywizować taką osobę - twierdzi Robert Kwiatkowski. Dlatego resort zaproponował, by wydłużyć do 18 miesięcy okres oczekiwania na świadczenie przedemerytalne. W tym czasie osoba bezrobotna pobierałaby zasiłek i jednocześnie uczestniczyłaby w różnych formach aktywizacji zawodowej.

Nie tylko aktywizacja bezrobotnych jest ważna - podkreśla wiceminister Robert Kwiatkowski. W jego przekonaniu, duży nacisk należy położyć też na kształcenie ustawiczne, dzięki któremu pracownicy w razie utraty pracy są mniej zagrożeni bezrobociem. Szybko bowiem potrafią się przekwalifikować i dostosować do wymogów rynkowych. Pod tym względem Polacy są daleko w tyle za krajami europejskimi.

Pracodawcy zapłacą mniej

By temu zaradzić, ministerstwo chce zachęcać pracodawców do tworzenia funduszu szkoleniowego. Obecne przepisy, mimo że oferują pracodawcom tworzącym fundusz szkoleniowy uzyskiwanie wsparcia z Funduszu Pracy, nie przyczyniły się do wzrostu aktywności dotyczącego kształcenia ustawicznego pracowników. Projekt nowej ustawy zakłada więc, że ci przedsiębiorcy, którzy utworzą fundusz szkoleniowy, będą płacić o 0,45 proc. niższą składkę na FP. Teraz wynosi ona 2,45 proc.

Zobligowani do tworzenia tego funduszu będą pracodawcy, zatrudniający co najmniej 10 pracowników, w ramach posiadanych środków. Mniejsi mogą, choć już nie muszą, go tworzyć.

Zmianami mają być objęte także publiczne służby zatrudnienia. Całkowicie zmienić się ma, jak podkreśla wiceminister Robert Kwiatkowski, sposób ich funkcjonowania. Projekt przewiduje, że w strukturze organizacyjnej powiatowych urzędów pracy zostaną wyodrębnione dwa piony. Jeden będzie zajmował się administracją. Do jego zadań należeć będzie rejestracja, naliczanie i wypłata świadczeń osobom bezrobotnym. Urzędnicy w nim zatrudnieni będą przy tym współpracować z instytucjami pomocy społecznej.

Drugi - tzw. prozatrudnieniowy - zajmować się ma aktywnym poszukiwaniem ofert pracy oraz kojarzeniem osób bezrobotnych i poszukujących pracy z pracodawcami. Będzie działać w formie Centrum Aktywizacji Zawodowej (CAZ), czyli zajmować się organizacją prac interwencyjnych, robót publicznych i zatrudnienia socjalnego.

Dodatek dla wszystkich

W opinii resortu pracy, obecna ustawa z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (Dz.U. nr 99, poz. 1001 z późn. zm.) zbyt mocno reglamentuje dostęp wielu grup bezrobotnych do różnych form wsparcia udzielanego przez urzędy pracy.

Nowa ustawa ma to zmienić. Inne mają być warunki przyznawania bezrobotnemu dodatku aktywizacyjnego. Ma on przysługiwać bezrobotnemu niezależnie od tego, w jakim wymiarze pracy i z czyjej inicjatywy podejmie zatrudnienie.

Reklama

Izabela Rakowska-Boroń

OPINIE

Jan Rutkowski
ekspert Banku Światowego

Nie należy zbyt wiele oczekiwać, jeśli chodzi o wpływ proponowanych przez ministerstwo zmian na faktyczny poziom bezrobocia. Wszelkie tzw. aktywne polityki rynku pracy pomagają w pewnym stopniu osobom, która mają problemy ze znalezieniem pracy, ale nie tworzą nowych miejsc pracy. Te tworzą firmy. Aby zwiększyć zatrudnienie, musi ich działać jak najwięcej, a warunki ich działalności muszą sprzyjać inwestowaniu i rozwojowi. Jeśli liczba miejsc pracy jest ograniczona, to subsydiując zatrudnienie jednej osoby, pozbawiamy na nie szans inną. Ponadto często firmy z nieufnością podchodzą do takich rozwiązań. Boją się zatrudniać takie osoby, ze względu na wymogi formalne, jakie muszą wypełnić, aby otrzymać wsparcie. Propozycje resortu doprowadzą na pewno do spadku wskaźnika bezrobocia, ale bezrobocia rejestrowanego, a nie faktycznego. Wyprowadzenie z urzędów pracy osób zarejestrowanych tam, aby miały prawo do ubezpieczenia zdrowotnego czy pomocy społecznej, to krok w dobrym kierunku. Urealni statystyki bezrobotnych. Pozwoli też służbom zatrudnienia lepiej zająć się osobami rzeczywiście szukającymi pracy.

Negatywnie oceniam propozycję dotyczącą funduszu szkoleniowego. Uważam, że firmy nie powinny w sposób administracyjny czy finansowy być zmuszane czy zachęcane do szkolenia pracowników. To powinno zależeć od nich samych. Pracodawca szkoli pracownika dlatego, że jest taka potrzeba biznesowa - firma jest wtedy bardziej konkurencyjna na rynku. Takie zachęty mogą prowadzić do podejmowania pozornych działań. Zachęty do zakładania firm skierowane do osób po 50 roku życia czy długotrwale bezrobotnych mogą nie przynieść pokładanych w nich nadziei. Z badań wynika, że bardzo niewiele takich firm przeżywa na rynku. Można takie kroki podejmować, ale nie należy oczekiwać od nich zbyt wiele. Pracownicy urzędów pracy powinni bardziej aktywnie poszukiwać na rynku w firmach pracy dla zarejestrowanych osób. Tak, aby nie trafiał do nich zaledwie ułamek ofert o wolnych miejscach pracy.

Henryk Michałowicz
z-ca dyrektora Departamentu Ekspertyz Ekonomiczno-Społecznych w Konfederacji Pracodawców Polskich

Wzmocnienie pozycji ministra właściwego do spraw pracy w systemie podejmowania decyzji na szczeblu centralnym w zakresie ich wpływu na rynek pracy - to proponuje resort - może oznaczać, że polityka gospodarczo-społeczna nie będzie dostatecznie nakierowana na rozwój gospodarczy. A to ona de facto przynosi miejsca pracy. Kwestię te powinno się więc dobrze rozważyć. Projekt zmian zawiera wiele dobrych propozycji. Wśród nich jest uzyskanie uprawnienia do ubezpieczenia zdrowotnego niezależnie od rejestracji w urzędzie pracy. Przy takim bezrobociu system publicznych służb zatrudnienia nie jest zdolny zapewnić bezrobotnemu indywidualnego podejścia do jego problemów i realizowania programów aktywizacyjnych. Dlatego musi się otworzyć na współpracę z agencjami zatrudnienia i organizacje typu non profit.

Dobrym pomysłem jest usprawnienie dotychczasowych procedur związanych z organizowaniem prac społecznie użytecznych i zwiększenie wymiaru tych prac.

Co do utworzenia funduszu szkoleniowego to decyzje powinien podejmować pracodawca, a dyskusja na ten temat musi uwzględniać kondycję finansową Funduszu Pracy.

Dobrze, że projekt porusza kwestię świadczeń przedemerytalnych. Państwa nie jest, i nie będzie, stać na prowadzenie polityki dezaktywacji zawodowej osób, które mogą pracować. W tym zakresie potrzebne są zasadnicze zmiany.

Marcin Peterlik
ekspert Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową

Zmiany zaproponowane przez ministerstwo mają zachęcać osoby bezrobotne do aktywności - na przykład przez wsparcie finansowe przy zakładaniu własnych firm. To dobrze. Ponadto planuje się obniżenie kosztów zatrudnienia osób szczególnie narażonych na bezrobocie - młodych, po 50 roku życia czy długotrwale bezrobotnych. To powinno zachęcać firmy do ich zatrudniania. Nie przeceniałbym natomiast propozycji wyodrębnienia w powiatowych urzędach pracy pionu administracyjnego i prozatrudnieniowego. Dobrze, że resort planuje wyłączyć z list bezrobotnych osoby, które są zarejestrowane tylko dlatego, że chcą mieć prawo do zasiłku z pomocy społecznej czy ubezpieczenia zdrowotnego. To uporządkuje statystyki i pozwoli pracownikom urzędów lepiej zająć się osobami, które pracy poszukują. Ich działania będą bardziej efektywne.

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »