Czy Trybunał będzie apolityczny

Sześciu nowych sędziów Trybunału już wkrótce zacznie wydawać werdykty. Prawnicy są zaskoczeni doborem nowych sędziów Sądu Konstytucyjnego. Aby być sędzią Trybunału, nie wystarczy znajomość ustaw i konstytucji.

Sześciu nowych sędziów Trybunału już wkrótce zacznie wydawać werdykty. Prawnicy są zaskoczeni doborem nowych sędziów Sądu Konstytucyjnego. Aby być sędzią Trybunału, nie wystarczy znajomość ustaw i konstytucji.

Czworo z sześciu nowo wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego odebrało z rąk prezydenta nominacje. Są wśród nich prof. Zbigniew Cieślak, prof. Maria Gintowt-Jankowicz, Wojciech Hermeliński i Marek Kotlinowski. Na ślubowanie czekają prof. Teresa Liszcz i Lidia Bagińska. Nigdy wcześniej wybór sędziów TK nie wzbudzał tyle emocji jak w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Wróciło także pytanie co do prawidłowości wyborów sędziów Trybunału Konstytucyjnego, ich apolityczności i konieczności wyzbycia się wpływów swych politycznych mocodawców.

Apolityczni z polityczną przeszłością

Wszyscy nowi sędziowie deklarują, że polityczna przeszłość czy fakt rekomendowania ich kandydatur przez partie polityczne nie będą miały wpływu na proces orzeczniczy.

Stanowczo w kwestii apolityczności sędziów TK wypowiedział się prof. Marek Safjan, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, podczas wykładu w maju tego roku w Fundacji Batorego.

- Jeśli miałoby być tak, że sędziowie będą reprezentowali posłannictwo politycznych mocodawców, to proponowałbym natychmiastową zmianę konstytucji i usunięcie z systemu organów władzy państwowej Trybunału Konstytucyjnego jako instytucji szkodliwej i niepotrzebnej - mówił M. Safjan, odnosząc się do wypowiedzi niektórych polityków komentujących wyroki TK. Podstawowymi zarzutami stawianymi przez ostatni rok przez polityków było, że wyroki wydali sędziowie wybrani przez SLD, ci którzy byli ministrami w rządzie Leszka Millera, sędziowie zabiegający o własne dochody w przyszłości (chodziło o wpis na listę adwokatów) czy też sędziowie politycznie oportunistyczni.

Nie jest tajemnicą, że rządząca koalicja nie była zadowolona z linii orzeczniczej Trybunału.

Czy w związku z tym po wyborze nowych sędziów linia ta ulegnie zmianie, a zasady konstytucyjne będą interpretowane na nowo?

- Sposób rozumienia zagadnienia zgodności z konstytucją zależy od osobowości i kultury prawnej sędziów. Mam nadzieję, że nowy skład Trybunału będzie kontynuował linię orzecznictwa dotyczącą wartości ustrojowych. Dotychczas Trybunałowi zawdzięczamy przede wszystkim skonstruowanie reguł demokracji konstytucyjnej. Szczególną wagę przywiązuje ona do zasady podziału władz i poszanowania godności człowieka - mówi dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Niezawisłość z historią w tle

Nowy prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Jerzy Stępień ma nadzieję, że wszyscy sędziowie pozostaną apolityczni i niezawiśli. - Osoby, które zostają sędziami Trybunału Konstytucyjnego, od razu powinny zostawić za sobą swoją przeszłość i przekonania polityczne - mówił podczas odbierania nominacji w Pałacu Prezydenckim.

Chyba jednak nie bez przyczyny właśnie teraz przypomina się historię sprzed 20 lat. 28 maja 1986 r. po raz pierwszy w historii Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok o nielegalności rządowego rozporządzenia.

- Był to szok przede wszystkim dla władzy. Trybunał składał się z sędziów powołanych w sposób typowy dla ówczesnej nomenklatury i nikomu przez myśl nie przeszło, że mogą orzekać inaczej niż zgodnie z wolą władzy. A właśnie oni okazali się prawnikami, których stać na orzeczenia niezależne.

Warto to podkreślać, bo wtedy wymagało to odwagi i charakteru - mówił prof. Marek Safjan. Byli to profesorowie Kazimierz Działocha i Stanisław Pawela oraz sędzia Remigiusz Orzechowski. Profesor Zygmunt Rybicki, który reprezentował wówczas na rozprawie Radę Ministrów, powiedział po wyroku do dziennikarzy: - Oto nastąpiła zmiana systemu w Polsce.

Nie wystarczy znać się na przepisach

Środowiska naukowe stawiają zarzuty, że część z nowo wybranych sędziów nie ma na tyle szerokiej wiedzy, by zasiadać w najwyższym organie sądowym.

Profesor Genowefa Grabowska, konstytucjonalista z Uniwersytetu Śląskiego mówi, że jest zaskoczona takim doborem sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

- Oczywiście wśród nowo wybranych jest kilka osób legitymujących się cenzusem, zwłaszcza naukowym i szerszą wiedzą. Jednakże są też przypadki, gdzie brak jest przygotowania prawniczego do orzekania w sprawach zgodności z konstytucją. Aby być sędzią Trybunału, nie wystarczy znać ustawy czy konstytucję. Konieczna jest szersza wiedza - mówi prof. Grabowska.

Zwraca się także uwagę, że obecny skład Trybunału cechuje mała różnorodność, jeśli chodzi o specjalizację z zakresu różnych dziedzin prawa. I właśnie to może okazać się największą bolączką Trybunału, zwłaszcza że Trybunał Konstytucyjny ma czuwać nad zgodnością z konstytucją prawa stanowionego przez polski parlament, jak również nad zgodnością umów międzynarodowych, których Polska jest stroną. Nabiera to większego znaczenia właśnie teraz, kiedy jesteśmy członkami Unii Europejskiej.

- Mam nadzieję, że Trybunał poradzi sobie z tą kwestią. Na pewno byłoby to łatwiejsze, gdyby większą wagę przyłożono do wyboru sędziów. Mam świadomość tego, że prawnik szybko się uczy. Jednak moim zdaniem Trybunał Konstytucyjny to nie miejsce na naukę. Powinni w nim orzekać ludzie, którzy wiedzą na czym praca tego organu polega - zauważa prof. Grabowska.

Trybunał nie zapomni o finansach publicznych

Trudno spekulować, czy orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego zachowa swoją dotychczasową linię. Należy jednak spodziewać się, że tak jak dotychczas sędziowie przy werdyktowaniu nie stracą z oczu równowagi budżetowej i stanu finansów publicznych. O nadrzędności zasady równowagi budżetowej nad ochroną własności wspominał prezes Jerzy Stępień jeszcze przed nominacją na swoje stanowisko.

- Budżet jest wartością konstytucyjną. Zbyt hojne wypłaty odszkodowań dla jednych mogą doprowadzić w istocie do okradania innych. A najczęściej za to płacą następne pokolenia. Czy to jest uczciwe? Nierównowaga budżetowa musi być przecież opłacona kredytowaniem. A prawo własności nie jest wartością absolutną i może podlegać ograniczeniom - mówił prezes Stępień.

Znaczenie równowagi budżetowej podkreślał Trybunał w wyrokach dotyczących mienia zabużańskiego i w sprawie czynszów.



PREZES TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO

JERZY STĘPIEŃ

O apolityczności sędziów

Sędziowie Trybunału oraz sądów powszechnych muszą być ludźmi stroniącymi od polityki.

- Chcemy, żeby nasza praca była szanowana, gdyż wkładamy w nią całą swoją wiedzę, doświadczenie i najlepsze intencje. Osoby, które przychodzą do Trybunału, posiadają bardzo duże doświadczenie i są znakomitymi prawnikami.

- Oczywiście wśród przychodzących sędziów są także politycy. Najważniejsze jest, aby nowo wybrani sędziowie zechcieli przerwać swoje dotychczasowe więzi ze śwatem. Taką radę otrzymałem sam, kiedy przyszedłem do Trybunału od sędziego Rymarza i wydaje mi się, że zastosowałem się do niej. Jednocześnie wyrażał on nadzieję, że do rady tej zastosują się także nowo powołani sędziowie Trybunału.

Jest to trudne w poszczególnych wypadkach, ale możliwe, gdyż polityka może być bardzo szlachetnym zajęciem i są ludzie, którzy potrafią je uprawiać, nie hańbiąc tego rzemiosła.

- Nigdy natomiast nie byłem politykiem z pierwszej linii, a raczej człowiekiem do konkretnej roboty. Gry polityczne są mi obce. Nie zapominam także o tym, że pomiędzy światem polityki i światem sędziów panuje permanentny stan napięcia.

- Cokolwiek bowiem robią politycy, to zawsze muszą mieć na uwadze kontekst polityczny. Natomiast wszystko, co robią sędziowie, ma na uwadze wyłącznie kontekst konstytucyjny. Nawet jeżeli politykom wydaje się zupełnie co innego.

O relacjach między sędziami

W codziennej pracy ważna jest atmosfera i relacje między sędziami. Oparte są one na wzajemnym szacunku i zaufaniu, co jest rzeczą cenną i wartą kontynuacji. Jako główne zadania swoje i pozostałych sędziów Sądu Konstytucyjnego wskazywał utrzymanie silnej pozycji Trybunału Konstytucyjnego, która datuje się od 1999 roku, kiedy to orzeczenia stały się ostateczne. Trzeba podtrzymać dotychczasową linię orzecznictwa i rozwijać bogaty dorobek Trybunału. Nie sądzę jednak, aby w Trybunale miało się cokolwiek zmienić.

O trybie prac Trybunału

Nie widzę potrzeby wprowadzania istotnych zmian do funkcjonowania Trybunału. Miałem przyjemność przyglądać się stylowi, w jaki prowadził Trybunał prezes Marek Safjan przez 7 lat. Zawsze mi się ten styl podobał.

Jeżeli miałbym coś zmienić, to przede wszystkim chciałbym uzyskać zwiększenie skuteczności wprowadzania w życie orzeczeń Trybunału. Celem będzie więc zwiększenie współpracy z parlamentem po to, żeby wyroki były rzeczywiście wykonywane.

- Jest to o tyle ważne, że są takie orzeczenia, które już od kilku lat czekają na realizację przez ustawodawcę. Będę również dążył do tego, aby w uzasadnieniach wyroków pisanych przez sędziów było więcej elementów wyjaśniających orzeczenia normalnemu obywatelowi.

Reklama

Agnieszka Wyszomirska

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: safjan | Trybunał Konstytucyjny | trybunał | sędziowie | wyroki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »