Dwa kodeksy pracy

Rozmowa z profesorem Jerzym Wratnym, członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy.

Rozmowa z profesorem Jerzym Wratnym, członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy.

- Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy już od kilku lat pracuje nad nowym kodeksem pracy. Jakie cele postawiliście państwo przed sobą? Co się zmieni dla pracodawców i pracowników?

Jerzy Wratny: - Jednym z podstawowych celów, jakie przyświecają naszej pracy, jest porządkowanie i usystematyzowanie przepisów kodeksu pracy. Obecny kodeks jest niespójny, nawarstwiają się regulacje z różnych okresów, więc pierwszym zadaniem Komisji Kodyfikacyjnej jest "zrobienie porządku" w kodeksie, by ten stał się czytelny i spójny. Nie oznacza to jednak, że nie będzie zawierał nowych idei. Założenie jest takie, aby do kodeksu wprowadzić możliwie dużo materii prawnej wpływającej bezpośrednio i pośrednio na kształtowanie indywidualnych stosunków pracy. Chcemy zmienić obecny stan, w którym mamy tak duże rozproszenie przepisów regulujących istotne dla stosunku pracy kwestie. Mogę np. zdradzić, że w kodeksie pracy znajdą się m.in. rozwiązania obecnie uregulowane ustawą o zwolnieniach grupowych i ustawą o minimalnym wynagrodzeniu za pracę.

Reklama

- Duża część osób zatrudnionych nie jest objęta przepisami kodeksu pracy. Czy jakieś zmiany w tym zakresie są przewidywane?

J. Wratny:- Przewidujemy rozszerzenie treści nowego kodeksu o dwie księgi (nowy kodeks pracy ma się dzielić na księgi), które unormują zatrudnienie niepracownicze oraz nietypowe stosunki pracy.

W części poświęconej nietypowym stosunkom pracy znajdą się m.in. regulacje dotyczące pracy tymczasowej. Praca tymczasowa ma swoją ustawę, ale nie jest ona dobrze napisana i wymaga zmian. Poza tym regulacje te dotyczą coraz większej rzeszy pracowników, więc pożądane wydaje się dodanie rozwiązań dotyczących tej kategorii pracowników do kodeksu pracy. Poza tym do kodeksu włączone mają zostać kwestie związane z tzw. kontraktem menedżerskim.

- Pracodawcy skarżą się, że obecny kodeks jest przeregulowany. Już obecne rozwiązania zbyt szczegółowo ingerują w ostateczny kształt stosunku pracy, ograniczając możliwość swobodnego kształtowania jego treści.

J. Wratny: - My nie piszemy kodeksu pod dyktando organizacji pracodawców czy związków zawodowych. Komisja Kodyfikacyjna działa wyłącznie w składzie naukowców, wśród nich jest grupa sędziów Sądu Najwyższego, i staramy się nie ulegać naciskom z zewnątrz. Co nie oznacza, że nie słuchamy postulatów wysuwanych przez różne środowiska zainteresowane losami i kształtem nowego kodeksu pracy. Nowy kodeks nie będzie ani propracowniczy, ani propracodawczy. Ja osobiście nie podzielam opinii pracodawców, że obecny kodeks jest przeregulowany i zbyt szczegółowy. Taki zarzut należy zawsze skonkretyzować i odnieść do poszczególnych rozwiązań. Chcemy zmienić lub usunąć z kodeksu przepisy nieracjonalne, które mogą krępować pracodawców. Przykładem może być propozycja obniżenia okresu wypłacania przez pracodawców wynagrodzenia chorobowego z preferencją dla małych i średnich zakładów pracy. Wydaje się, iż przepis art. 92 k.p. w obecnym brzmieniu jest nieracjonalny, tym bardziej że fundusz chorobowy ma znaczne nadwyżki i na dodatek jest kształtowany ze składek odprowadzanych z wynagrodzenia pracowników.

- Planujecie podzielenie kodeksu pracy na dwie części: kodeks pracy indywidualnych stosunków pracy oraz kodeks pracy zbiorowych stosunków pracy. J. Wratny: - Mają być dwa kodeksy pracy, kodeks indywidualnego i zbiorowego prawa pracy. Jednak będą one tworzyły nierozerwalną całość. W kodeksie zbiorowego prawa pracy uregulowane będą rozwiązania dotyczące działalności związków zawodowych, organizacji pracodawców, niezwiązkowych ciał reprezentujących pracowników, spory zbiorowe i dialog społeczny. Tak sobie wyobrażamy strukturę zbiorowego kodeksu pracy. Naszym zdaniem obydwa kodeksy powinny wejść razem na ścieżkę legislacyjną. Część poświęcona indywidualnym stosunkom jest już gotowa, a nad kodeksem zbiorowego prawa pracy wciąż intensywnie pracujemy.

- Znając treść przepisów przygotowanych przez komisję, jak pan wyobraża sobie pierwsze reakcje środowisk, z którymi nowy kodeks będzie konsultowany?

J. Wratny: - Spodziewamy się dużej i burzliwej dyskusji nad zaproponowanymi rozwiązaniami. Są przecież określone oczekiwania partnerów społecznych, a także ludzie nauki będą chcieli szeroko się wypowiedzieć. Zatem reakcje mogą być różne, ważne, by dyskusja nad zaproponowanymi rozwiązaniami była rzeczowa.

- Doświadczenia z ostatnich dużych nowelizacji kodeksu pracy pokazują, że zmiany, które wprowadza parlament, nie zawsze odpowiadają pierwotnie zgłaszanym propozycjom. Czy komisja będzie sprawować pieczę nad swoim dziełem w procesie legislacyjnym, by nie straciło zbyt wiele z proponowanych rozwiązań?

J. Wratny: - Cóż, formalnie po wyjściu kodeksu z Komisji Kodyfikacyjnej nie będziemy mieli bezpośredniego wpływu na jego losy. Oczywiście chcielibyśmy uczestniczyć w pracach i dyskusjach jako eksperci. Jednak, realnie oceniając dotychczasowe praktyki, nasz wpływ na kształt uchwalonych przez parlament rozwiązań może nie być wystarczający. Liczymy jednak, że autorytet komisji skłoni strony do głębszej refleksji i powstrzyma je przed lekkomyślnym i krótkowzrocznym w skutkach kształtowaniem przepisów nowych kodeksów.

Kodeks powinien się znaleźć pod opieką polityczną tych partii, które interesuje prawidłowy kształt stosunków pracy. Nie sądzę, że partie, które najprawdopodobniej na jesieni przejmą władzę, będą chciały zburzyć to nasze dzieło. Przygotowany przez Komisję Kodyfikacyjną kodeks nie ma przecież żadnego piętna ideologicznego. Przykładaliśmy ogromną wagę, by powstawał w autonomii od bieżącej polityki.

Tomasz Zalewski

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: kodeks | kodeks pracy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »