Eurożniwa zimą

Spotkać szczęśliwego Polaka to traf niezwykły, ale znaleźć zadowolonego rolnika, to już prawdziwa rzadkość. Ostatnio jednak nastroje na wsi zmieniają się. W tym tygodniu Ipsos, w raporcie dotyczącym optymizmu konsumentów, podał, że wskaźnik zadowolenia wśród gospodarzy wzrósł w ciągu roku z 64 do 91 pkt! W najbliższych latach dobry humor nie opuści rolników, gdyż dla polskiej wsi wreszcie nadeszły dobre czasy.

65 proc. Polaków ankietowanych w grudniu przez CBOS za największych beneficjentów integracji z Unią Europejską uznaje rolników. Sami zainteresowani są bardziej wstrzemięźliwi w ocenach, bo tylko co trzeci gospodarz uważa, że po 1 maja powodzi mu się lepiej. Trochę to dziwne, bo do tej pory już przeszło połowa rolników dostała na konta dopłaty bezpośrednie. Przeciętnie na jednego gospodarza wypadło po ok. 2 tys. zł, bo średnia powierzchnia gospodarstwa w Polsce według GUS to 3 hektary z kawałkiem, a Bruksela płaci po 504 zł od hektara. Łącznie w chłopskie ręce trafi 1,356 mld euro, z czego 842 mln pochodzi z Brukseli.

Reklama

Co innego latyfundyści, właściciele kilkuset, a nawet kilku tysięcy hektarów gruntów. Ci dopłaty przeliczają w grubych milionach złotych (senator Stokłosa czekał na ponad 7 mln złotych). Eurostat, unijny GUS, wziął pod koniec ub.r. pod lupę finanse 12 tys. gospodarstw towarowych w Polsce. Okazało się, że ich dochody wzrosły w ciągu roku aż o 73 proc.! Tyle tylko, że takich gospodarstw jest w Polsce raptem 50 tys., na przeszło 1,5 mln istniejących.

Według badań prof. Wojciecha Józwiaka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, tylko 6 proc. rolników utrzymuje się wyłącznie z uprawy roli. Dla 25 proc. gospodarzy ziemia to ważne źródło dochodów, ale nie najważniejsze. 10 proc. zajmuje się uprawą tylko na własny użytek, a 15 proc. w ogóle nie prowadzi działalności rolnej. Roczne dochody wszystkich rolników - bez amortyzacji - szacuje się na 18 mld zł.

W tym roku do ich kiesy trafi dodatkowo 7 mld z tytułu dopłat bezpośrednich. Ale to nie wszystko. Od sierpnia ub.r. uruchamiane są kolejne programy unijne przeznaczone dla wsi. Od tego roku worek z pieniędzmi powinien rozwiązać się na dobre. Być może niedługo skrót SPO stanie się na wsi bardziej popularny niż OSP. Do podziału w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego jest 1,7 mld euro. Pieniądze zostaną przeznaczone na restrukturyzację i modernizację sektora żywnościowego oraz rozwój obszarów wiejskich. Pod tą nazwą kryją się takie projekty, jak: ułatwianie startu młodym rolnikom, szkolenia, wsparcie doradztwa rolniczego, scalanie gruntów itp.

Szanse na unijne fundusze ma każdy: właściciel wielkotowarowego gospodarstwa, jak i gospodarz na kilku hektarach ziemi. Pierwszemu Unia dopłaci na rozwój działalności, chudopachołki dostaną pieniądze na utrzymanie ekstensywnej produkcji. Łącznie, w latach 2007-13 na polską wieś powinno trafić 10 mld euro. Komisja Europejska szacuje, że do 2011 r. dochody w gospodarstwach rolnych w nowych krajach członkowskich powinny wzrosnąć o 126 proc. Wszystko to jednak śpiewka przyszłości. Realia zaś są takie, że dochody rolników z Polski i ze starej Europy dzieli przepaść. Podczas gdy farmerzy w krajach Piętnastki średnio zarabiają ponad 32 tys. euro rocznie, polski gospodarz wyciąga przeciętnie niespełna 2 tys. euro.

Która grupa społeczna skorzystała na wejściu do Unii w równym, co rolnicy, stopniu i czy szczęście włościan rozkłada się równomiernie na resztę polskiej populacji? Zobacz też jutrzejsze Forum na Biznes.Interia.pl.

INTERIA.PL/inf. własna
Dowiedz się więcej na temat: dochody | zimą | gospodarz | rolników | WSI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »