Horrendalne kominy płacowe

Jak wygląda system wynagrodzeń pracowników na globalnym rynku pracy? Najwięcej kontrowersji budzą zarobki amerykańskich CEO. CEO (chief executive officer - dyrektor generalny) w zachodniej propagandzie bywa nazywany "tłustym kotem".

Ogromne dochody szefów zdumiewają, a nowobogackie ekscesy - oburzają (np. gdy za butelkę wina jeden z nich zapłacił w restauracji kilkanaście tysięcy dolarów). Coraz częściej padają pytania, czy globalny rynek pracy domaga się globalnego systemu wynagrodzeń. Naukowcy z Instytutu Studiów Politycznych (Institute for Policy Studies) w Waszyngtonie i organizacji pozarządowej (United for a Fair Economy) w Bostonie uważają, że horrendalne kominy płacowe są światełkiem ostrzegawczym, symptomem, że coś bardzo złego dzieje się w gospodarce.

Najlepiej płacą sobie

Pensje amerykańskich CEO rosną szybciej niż inne wskaźniki ekonomiczne: zyski przedsiębiorstw, wartość akcji na giełdzie lub pensje pracowników. Stosunek wynagrodzenia CEO do przeciętnej płacy pracownika w USA w 2003 r. był jak 301:1. Oznacza to, że na uzyskanie dziennego wynagrodzenie szefa musi on pracować niemal rok.

Rozpiętość ta jest np. siedmiokrotnie wyższa niż była w 1982 r., gdy wynosiła 42:1. Gdyby pensje pracowników rosły w takim samym tempie jak bogactwo CEO, to powinny obecnie wynosić nie 26 tys. dolarów rocznie, a ponad 68 tys. Płaca minimalna też wzrosłaby do 15 dol. za godzinę, zamiast obecnych 5,15. Wskaźnik ten jest jeszcze bardziej zróżnicowany, gdy zestawi się zarobki CEO z wynagrodzeniem pracownika tej samej firmy np. Indiach. Wtedy wynosi on 3348:1. By zarobić to, co w jeden dzień otrzymuje dyrektor generalny koncernu, pracownik musi pracować 10 lat!

Horrendalne kominy płacowe są światełkiem ostrzegawczym, symptomem, że coś bardzo złego dzieje się w gospodarce.

Pozłacane zarobki

Według amerykańskich badań, aż 87 proc. ankietowanych uważa, że wynagrodzenie bossów wielkich korporacji jest niesprawiedliwie wysokie i że stają się oni bogaci kosztem większości pracowników danej firmy. Dwie trzecie przyznało, że obecnie płace stały się mniej uczciwe, niż były nawet jeszcze kilka-kilkanaście lat temu. CEO twierdzą jednak, że ich praca jest niebywale stresująca, że są samotni i samotnie muszą podejmować trudne decyzje. Naukowcy przeciwni takiemu rozwarstwieniu płac odpowiadają, że zarabiają oni 56 razy więcej niż np. amerykański generał z 20-letnim stażem (144 932 dolarów rocznie) i 643 razy więcej niż szeregowiec (12 776 dolarów). Praca amerykańskich żołnierzy jest bardzo stresująca i niebezpieczna, zważywszy że USA należy do państw najczęściej prowadzących wojny w ostatnich dziesięcioleciach.

O zarobkach CEO mówi się, że są pozłacane. Rocznie na ich konta wpływa nawet kilkaset milionów dolarów. Najszybciej rośnie wynagrodzenie szefów tych firm, którzy redukują pracochłonną produkcję w zakładach amerykańskich i przenoszą ją do krajów rozwijających się. Tam uzyskują produkty wysokiej jakości po bardzo niskiej cenie jednostkowej, które sprzedają na globalnym rynku. Wynagrodzenie tej kategorii CEO wzrosło w ubiegłym roku o blisko 50 proc. i wynosiło średnio 10,4 mln. Dochody szefów innych wielkich korporacji wzrosły przeciętnie o 9 proc. - do ponad 8 mln dolarów rocznie.

Polityka podparta kapitałem

Najlepiej zarabiający CEO należą także do najhojniejszych sponsorów wyborów prezydenckich i parlamentarnych w USA. W czasie ostatniego wyścigu do Białego Domu aż 38 z nich wpłaciło na Busha bądź Kerry’ego z prywatnej kieszeni po ponad 100 tys. dol. Ich przeciętne roczne zarobki wynoszą 15,2 mln dol.

Pochód amerykańskich "frankensteinów" przyśpieszył się w czasie II kadencji prezydenta USA Billa Clintona, w okresie słynnej skądinąd afery ze stażystką Moniką Lewinsky. W tym czasie nożyce płac rozwierały się najszybciej. W pierwszych latach urzędowania w Białym Domu G.W. Busha rozpiętość ta nieco się zmniejszyła, ale w ostatnich dwóch latach znów zaczęła rosnąć. Coraz więcej naukowców i polityków, także amerykańskich, krytykuje tak skonstruowany system wynagrodzeń i proponuje jego reformę.

Reklama

Stanisław Klimaszewski

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: dochody | USA | jak wygląda | zarobki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »