Państwowe firmy tracą przez wybory

Przykłady PKN Orlen i PZU pokazują, że większościowy udział państwa ogranicza rozwój firmy Spółki Skarbu Państwa najbardziej tracą na decyzjach podejmowanych w okresie wyborczym Menedżer, na którego mogą wpływać politycy, nie dostanie ubezpieczenia od złych decyzji

Zaledwie po dwóch latach od wyborów i od zmian, jakie PiS przeprowadził w zarządach najważniejszych państwowych spółek znów grozi im uruchomienie karuzeli z prezesami. Ewentualna zmiana władzy politycznej oznacza kolejną wymianę menedżerów w spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa.
Eksperci nie mają jednak wątpliwości: państwowy akcjonariusz, niezależnie które miejsce zajmuje na politycznej scenie, to zawsze hamulcowy dla każdej spółki, która walczy o rynek. Niezależnie od branży, wielkości, a nawet rocznych wyników - pozornie satysfakcjonujących - firma, w której państwo ma głos i możliwość podejmowania decyzji, zawsze stoi na gorszej pozycji konkurencyjnej.

- Nie istnieje żaden pozytywny aspekt płynący z kontroli lub wpływu Skarbu Państwa na podmiot gospodarczy - podkreśla Robert Gwiazdowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha.

Spółek uznawanych za strategiczne, jak PKN Orlen, PZU, PKP Cargo, LOT, Polski Holding Farmaceutyczny, PKO BP czy firm energetycznych dotyczy to w takim samym stopniu, jak innych podmiotów.

Pod ścisłą kontrolą

Państwowy udziałowiec ma wpływ na rating PZU. Analitycy agencji Standard&Poor's przyznają firmie dobrą ocenę, ze względu na znakomitą kondycję finansową i pozycję rynkową. Jednak podkreślają, że kontrola Skarbu Państwa i konflikt z Eureko to element ryzyka. Gdy na stanowisku prezesa Jaromir Netzel zastąpił w czerwcu 2006 r. Cezarego Stypułkowskiego, natychmiast zmienili perspektywę ceny ze stabilnej na negatywną, która utrzymywana jest do tej pory. Powód: ryzyko interwencji głównego udziałowca w działalność spółki i zatrzymanie reform.

- PZU traci rynek. Dobre wyniki pochodzą głównie z zarządzania posiadanymi aktywami, a nie z pozyskiwania nowych klientów - mówi Robert Gwiazdowski.

Ciągłe zmiany w zarządzie powodowały opóźnienia w restrukturyzacji. Ostatnio PZU ogłosiło, że zakończono projekt centralizacji likwidacji szkód komunikacyjnych, który pozwala zgłaszać klientom w całej Polsce szkody przez telefon. Przygotowania trwały aż sześć lat. Podobne systemy zdążyli wdrożyć już konkurenci.

PKO BP jeszcze utrzymuje pozycję lidera, ale straci ją po fuzji Pekao i Banku BPH. Prezes Rafał Juszczak zapowiada co prawda, że odzyska pierwsze miejsce, ale na pewno nie pomoże mu w tym zmarnowany okres, kiedy przez dziewięć miesięcy - z winy Ministerstwa Skarbu - spółka nie miała prezesa ani pomysłu na działalność. Bank ma 30-proc. udział w rynku kart płatniczych, podobny w segmencie kredytów hipotecznych, ale już tylko 21-proc. w rynku kredytów konsumenckich i bardzo słabą pozycję w rynku funduszy inwestycyjnych. Te braki mają zostać nadrobione dzięki nowej strategii wdrażanej przez nowy zarząd, pod warunkiem że za kilka miesięcy z powodu decyzji politycznych nie rozpocznie się nowy konkurs na nowego prezesa, który przygotuje nową strategię.

Strata przez zaniechanie

Zdaniem Roberta Gwiazdowskiego negatywne skutki zaangażowania państwa w spółce bardzo często należy oceniać w kontekście straconych szans, a nie wyników czy udziałów w rynku.

- PKN Orlen ma dziś niezłe wyniki, ale gorsze niż austriacki OMV czy węgierski MOL. Gdyby nie polityczne decyzje, w 2001 roku doszłoby do fuzji PKN Orlen z OMV lub MOL i d ziś to Orlen byłby rozgrywającym na rynku Europy Środkowej. Straciliśmy tę okazję - uważa Gwiazdowski.

Piotr Kownacki, prezes Orlenu, przyznał nawet w wywiadzie dla GP, że spółce może grozić wrogie przejęcie.

Państwo rządzi w sektorach paliwowym i chemicznym, mimo że wszystkie największe firmy z tych grup notowane są na giełdzie: PKN Orlen i Grupa Lotos, Ciech, Zakłady Chemiczne Police, Zakłady Azotowe Puławy czy Anwil (należący do Grupy Orlen). Sam fakt obecności Skarbu Państwa obniża giełdową wycenę tych firm.

- Na spółkę kontrolowaną przez Skarb Państwa inwestorzy przyjmują dyskonto sięgające nawet 10 proc. Istnieje bowiem ryzyko, że ich zarządy mogą podejmować decyzje, kierując się innymi względami niż tylko korzyści ekonomiczne - mówi Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku.

Jak podkreśla Kamil Kliszcz, często zdarza się, że działanie Skarbu Państwa szkodzi spółce. Odwołanie przez Skarb Państwa prezesa ZA Puławy zaszkodziło wizerunkowi spółki, spowodowało spadek zaufania inwestorów i przyczyniło do obniżenia wyceny.

Menedżer pod wpływem

Wpływ polityki jest uważany za tak silny, że towarzystwa ubezpieczeniowe nie chcą ubezpieczać spółek Skarbu Państwa od odpowiedzialności menedżerów za złe decyzje, które przyniosą straty spółce (polisy D&O).

- Towarzystwo nie odpowiada za skutki decyzji podjętych za zgodą większościowych udziałowców - mówi Krzysztof Wasilewski, broker ubezpieczeniowy.

Oznacza to, że jeśli mniejszościowy inwestor będzie chciał dochodzić odszkodowania od menedżera za decyzje podjęte przez zarząd przy akceptacji resortu skarbu polisa nie zadziała. Nie będzie też dawała ochrony, jeśli nowy minister skarbu państwa oceni, że decyzje podjęte pod wpływem jego poprzednika przyniosły spółce szkody. A zmiana strategii wobec nadzorowanego podmiotu to plaga w firmach Skarbu Państwa. Nowy minister skarbu i nowy prezes często oznacza odwrót od dotychczasowej polityki, jak w Polskim Holdingu Farmaceutycznym, który od powstania w 2004 roku kilka razy zmieniał pomysły na działanie i nadal nie posunął się naprzód. Trzy Polfy miały być zapleczem lekowym dla kraju. Zamiast tego tracą rynek krajowy i zagraniczny, bo nie rejestrują nowych leków. Polfa Warszawa tylko w I półroczu o połowę zmniejszyła wysyłkę leków do Rosji. Ale za to w ciągu roku grupa ma już trzeciego prezesa. W PKP Cargo, do niedawna monopoliście w przewozach kolejowych, zarząd jest bardziej stabilny, co niestety nie pomogło zahamować spadającego udziału w rynku towarowym. W ciągu zaledwie kilku lat małe prywatne firmy odebrały Cargo ponad 20 proc. przewozów. Firma jest nieelastyczna, za mało inwestuje w tabor, a państwowy właściciel od kilku lat przekłada jej prywatyzację.

Od 1990 roku sprywatyzowano w Polsce 1047 firm

Zaledwie 15 przedsiębiorstw skomercjalizowano od początku 2007 roku

Szersza perspektywa

Reklama

- UNIA

Francuska gospodarka oparta jest na dominującym sektorze prywatnym połączonym ze znaczną ingerencją państwa w gospodarkę i sektorem publicznym. Choć obecnie następuje powolna prywatyzacja France Telecom i Air France, to prezydent Francji Nicolas Sarkozy dzięki fuzjom z udziałem państwowych spółek chce tworzyć narodowe koncerny. Wydarzeniem ekonomicznym ostatnich tygodni we Francji jest powstanie w wyniku fuzji państwowego Gaz de France z prywatną firmą Suez energetycznego giganta. Kolejnym krokiem mam być połączenie spółki z sektora energii jądrowej Areva z jednym z koncernów - Bouygues, Alstom, Total lub EDF. Francuskie władze myś lą również o fuzji dwóch koncernów zbrojeniowych Thales i Safran, w których państwo ma jedynie mniejszościowe udziały. Zdaniem The Financial Times taka polityka odwołuje się do epoki klasycznego interwencjonizmu państwowego i podkopuje unijną koncepcję wolnego rynku.

Katarzyna Kozińska-Mokrzycka

Współpraca Krzysztof Grad, Wojciech Iwaniuk, Monika Krześniak, Marcin Jaworski

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: menedżer | cargo | PZU SA | wybory | skarbu | firmy | Skarb Państwa | france | skarb | Orlen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »