Sezonowych to trzeba będzie sobie podkradać

Producenci alarmują, że bez zmian w przepisach w sezonie zabraknie rąk do pracy. Proponują radykalne rozwiązania.

Choć trudno uwierzyć, że w kraju o bardzo wysokiej stopie bezrobocia może wystąpić problem z brakiem rąk do pracy, to jednak rolnicy, sadownicy i przetwórcy, zwłaszcza owoców i warzyw, twierdzą, że w czasie zbiorów mają z tym coraz większy problem. Dlatego zamierzają podsunąć rządzącym projekt zmian.

Konieczne cięcia

Istnieje pilna potrzeba zmiany przepisów regulujących pracę osób zatrudnionych sezonowo. Producenci i przetwórcy, m.in. owoców i warzyw, mieli w tym roku poważne problemy z pozyskaniem wystarczającej liczby pracowników sezonowych. Nie mogli więc efektywnie wykorzystać mocy produkcyjnych swoich zakładów - mówi Janina Jędrzejewska, prezes Unii Polskiego Przemysłu Chłodniczego (UPPC).

Reklama

W branży owocowo-warzywnej w sezonie potrzeba dziesiątek tysięcy dodatkowych pracowników.

- Są zakłady przetwórcze, które zatrudniają nawet po 600 pracowników sezonowych. Same tylko duże i średnie zakłady przetwórstwa truskawek, których w Polsce działa około 50, zatrudniają w sezonie od kilkudziesięciu do kilkuset osób - mówi Janina Jędrzejewska.

Największą barierą w pozyskiwaniu pracowników sezonowych, poza emigracją zarobkową, są wysokie koszty, które ponosi pracodawca, co przekłada się na niskie wynagrodzenie dla pracownika. Dlatego UPPC przygotowuje propozycje zmian w przepisach, które mają to odmienić.

- Chcemy wystąpić o wprowadzenie do prawa kategorii pracownika sezonowego, którego można by zatrudniać na specjalnych warunkach. Opodatkowanie jego wynagrodzenia nie powinno przekraczać 5 proc. Zamiast pełnego pakietu składek na ubezpieczenie społeczne (38 proc. zarobków) powinno się za niego odprowadzać tylko składki na ubezpieczenie chorobowe oraz wypadkowe - wymienia Janina Jędrzejewska.

Budowa zaplecza

Przedstawiciele branży przekonują, że miałoby to pozytywny wpływ na budżet. Nie jest bowiem tajemnicą, że obecnie duża część pracowników sezonowych pracuje w szarej strefie. Dzięki zmianom opłaciłoby się ich zatrudniać legalnie. UPPC chce pozyskać do walki o zmianę przepisów jak najwięcej organizacji i stowarzyszeń branżowych. Zamierza to osiągnąć przez promocję swojego projektu na forum Rady Gospodarki Żywnościowej przy resorcie rolnictwa, która skupia ich blisko 50.

Rada jest bardzo wpływowym lobby branży rolno-spożywczej. Andrzej Kuczyński, sekretarz rady, informuje, że na 12 stycznia zaplanowana jest dyskusja na temat różnych możliwości rozwiązania problemu sezonowego zatrudnienia. Na początek będzie się toczyć w zespole zajmującym się problemami sektora owocowo-warzywnego.

- W branży rolno-spożywczej, zwłaszcza owocowo-warzywnej, brakuje dziś rąk do pracy - mówi Tadeusz Pokrywka, szef Krajowej Izby Gospodarczej Przemysł Spożywczy. Jego zdaniem, sytuację może uzdrowić m.in. otwarcie polskiego rynku pracy dla obywateli np. Rumunii, Bułgarii czy Ukrainy.

Wiktor Szczepaniak

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »