Trudniej będzie kupić alkohol
Czy dojdzie do odrodzenia "met" i "melin"? Producenci alkoholu uważają, że to całkiem możliwy scenariusz. Dlaczego? Ze względu na szykowaną podwyżkę akcyzy na piwo oraz ograniczenia w jego reklamie i sprzedaży.
Czarne chmury zbierają się nad branżą piwowarską - pisze "Gazeta Prawna". Ministerstwo Zdrowia proponuje nowe przepisy ograniczające sprzedaż i reklamę alkoholu, ustawa ma pomóc walczyć z alkoholizmem.
Zgodnie z projektem resortu zdrowia piwa, wina czy wódki nie będzie można sprzedawać i spożywać na terenach sportowych czy stacjach benzynowych.
W najbliższych dniach producenci piwa zapowiadają przesłanie protestu do Ministerstwa Finansów. Rzecznik resortu zdrowia Paweł Trzciński uzasadnia projekt tym, że takie są oczekiwania Unii Europejskiej. Na tych planach budżet może stracić spore pieniądze. W Polsce działa około 7 tys. stacji paliw. Wartość sprzedanego na każdej z nich alkoholu to rocznie średnio 300 tys. zł - wylicza "GP".
Drakońskie kary
Ekspedientowi, który sprzeda piwo nieletniemu, ma grozić grzywna od 2,5 tys. zł do 5 tys. zł. Gdy ktoś pełnoletni kupi alkohol osobie poniżej 18. roku życia, dostanie grzywnę od 1 do 5 tys. zł. Resort zdrowia chce aby w sklepach nie można było robić żadnych promocji alkoholu. Każda butelka (o pojemności powyżej 150 ml) podobnie jak paczka papierosów musiałaby mieć informację o skutkach picia alkoholu.
Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że regulacje zaproponowane w projekcie będą miały tylko "niewielki" wpływ na gospodarkę i przedsiębiorczość. Już teraz jednak wiadomo, że stracą browary (ich sprzedaż wyniosła w ubiegłym roku 30 mld zł). Nic więc dziwnego, że przeciw zmianom ostro protestują.
Prawdziwy niepokój budzi pomysł ograniczenia reklamy piwa. Dziś reklamy tego trunku mogą być emitowane w telewizji, radiu czy kinie między godz. 20 a 6 rano (wódki w ogóle nie wolno reklamować). Resort zdrowia chce jeszcze skrócić ten czas do między 23 a 6 rano.
mz
