Zaczyna się wojna o "półkowe"

Producenci ruszają do walki o zwrot opłat pobranych przez handlowców. I nie są bez szans. Sąd Najwyższy, który w styczniu uznał za nielegalne opłaty za przyjęcie towaru do sklepów, pobierane przez sieć handlową od dostawcy (tzw. opłata za wejście), dał nową broń producentom. Pierwsza sięgnie po nią branża drobiarska.

- Zaleciliśmy już członkom naszej izby, by zgromadzili dokumenty świadczące o dodatkowych opłatach z ostatnich pięciu lat - mówi Leszek Kawski, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa Izby Gospodarczej.

Na podstawie tych dokumentów izba chce przygotować zbiorowy pozew o unieważnienie umów handlowych przewidujących opłaty inne niż marża handlowa.
- A jest tych opłat ponad 30 rodzajów - dodaje dyrektor izby.

Jego zdaniem, pozew zbiorowy jest najlepszym rozwiązaniem, bo poszczególne firmy boją się występować przeciwko sieciom.
- Jeśli sąd uzna nasze racje, każda firma będzie mogła indywidualnie dochodzić zwrotu pieniędzy od sieci - mówi Leszek Kawski.

Reklama

Działania producentów popiera Rada Gospodarki Żywnościowej przy resorcie rolnictwa, która wysłała do premiera i Ministerstwa Finansów pisma z żądaniem, by państwowe służby przyjrzały się umowom z wielkimi sieciami.

Czubek góry lodowej

O jakich pieniądzach mowa? - To miliony złotych pobierane co roku od każdego dużego dostawcy przez każdą dużą sieć - podkreśla Leszek Kawski.

Zdaniem prawników, dostawcy mogą teraz sądownie domagać się od odbiorców nienależnie pobranych opłat. Wielki handel jest pewny swego.

- W umowach handlowych sieci Biedronka opłat za wejście do sieci nie pobierano i nie pobiera się - twierdzi Paweł Tymiński, rzecznik Jeronimo Martins Dystrybucja (JMD), firmy prowadzącej sieć Biedronek.

Warto jednak przypomnieć, że Sąd Najwyższy wydał wyrok w sprawie wytoczonej właśnie JMD przez jednego z byłych dostawców.

- Sprawa dotyczyła umowy z 2002 r. zawartej na dostawy do hipermarketów Jumbo, które JMD sprzedało firmie Ahold w 2003 r. - wyjaśnia Paweł Tymiński.

Pytani przez "PB" producenci twierdzą jednak, że opłaty za wejście do sieci to tylko czubek góry lodowej. Handlowcy wykazują się dużą pomysłowością w tworzeniu dodatkowych opłat.

- Wszystkie duże sieci handlowe pobierają od nas różne dodatkowe opłaty, w tym tzw. półkowe. Niestety, tak samo jest w innych krajach - mówi przedstawiciel jednej z największych firm spożywczych.

Handel się broni

- We współpracy dostawcy z siecią handlową istnieje przyjęta przez obie strony praktyka polegająca na tym, że dystrybutor dzieli się z dostawcą kosztami wsparcia sprzedaży. Firmy dostawcze konkurują między sobą m.in. miejscem na półce. Działamy zgodnie z literą prawa. Warunki współpracy w naszym kraju nie odbiegają od obowiązujących w innych krajach - mówi Renata Juszkiewicz reprezentująca grupę handlową Metro.

Będzie lawina?

Czy działania drobiarskiej izby to początek lawiny pozwów, która zaleje handlowe kolosy? Przedstawiciele sieci mówią, że nie.

- Sąd Najwyższy nie orzekał o opłatach za promocję towarów. Wyrok ten rozstrzyga tylko dopuszczalność opłat za tzw. wejście do sieci i do kolejnych otwieranych sklepów - mówi Paweł Tymiński. Producenci są innego zdania. Powołują się na uzasadnienie do wyroku, w którym czytamy, że czynem nieuczciwej konkurencji jest utrudnianie przedsiębiorcom dostępu do rynku, m.in. przez pobieranie innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży.

Wiktor Szczepaniak

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Sąd Najwyższy | sieci handlowe | opłaty | wejście | firmy | dostawcy | wojna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »