Czy czeka nas wyraźny spadek inwestycji zagranicznych w Polsce?
Na pierwszy rzut oka aktualne dane na temat inwestycji zagranicznych w Polsce nie wyglądają dobrze. Odnotowany został kilkudziesięcioprocentowy spadek.
W naturalny sposób wywołuje to szerokie komentarze. Należy jednak rozdzielić w tym przypadku dwa zjawiska. Główna część tego spadku to kwestie pojedynczych rozliczeń - najczęściej wspomina się rozliczenie za jeden duży bank, który został odkupiony od zagranicznego inwestora.
Warto też pamiętać, że w niektórych branżach inwestorzy nie do końca wiedząc, jaka będzie sytuacja na światowych rynkach, co widać zwłaszcza w sektorze auto-moto, mimo pojawiania się spektakularnych projektów, co do zasady spektakularnie nie inwestują. Zawsze należy pamiętać o bilansie dotyczącym zagrożeń.
Ekonomiści, pytani o możliwe scenariusze na przyszłość, zazwyczaj koncentrują się na tych najbardziej prawdopodobnych. W tym zakresie należy być optymistą. Warto zauważyć, że równolegle zawsze omawiane są też opcje bardziej alarmistyczne. Obecnie mogą one zostać zrealizowane z większym prawdopodobieństwem niż kiedyś. Scenariusze negatywne stanowiły 2-4 proc., teraz jednak przechodzą w sferę 5-10 proc.
- To czynnik, który może niepokoić w perspektywie przyszłych danych w inwestycjach zagranicznych. Inwestowanie to długi proces - powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.
- Często mamy przeświadczenie, że to chwilowy impuls i natychmiastowa realizacja. W świecie gospodarki realnej, jeżeli prowadzi się mało skomplikowaną działalność, to są kwestie kwartałów - w przypadku bardziej złożonej nawet lat. Należy wtedy zdecydować, czy zawierza się przyszłości ekonomicznej i otoczeniu gospodarczemu - że będą one na tyle stabilne, aby doprowadzić przedsięwzięcie do skutku. Patrząc na motywacje inwestorów, także zagranicznych, mocno obawiają się oni o koniunkturę światową. Wątpliwości budzą również pewne rozwiązania prawne, które będą obowiązywały na naszym rynku. W związku z tym może się zdarzyć, że część wyhamowania w inwestycjach zagranicznych może być spowodowana nie tylko czynnikami, jak rozliczenie dużego banku, ale i pojedynczymi decyzjami inwestorów, którzy zdecydują się na podjęcie mniejszych przedsięwzięć lub ich wstrzymanie czy odłożenie. Powyższe elementy będą obniżać wyniki w przyszłości. Co do zasady nie ma powodów, dla których w perspektywie kilku najbliższych kwartałów w gospodarce miałoby się dziać źle. Nie można jednak wykluczyć pojawienia się pewnych negatywnych czynników, które mogłyby zepsuć obecną sytuację - wskazał Soroczyński.