Nagi szantaż przed siedzibą Gazpromu

Ukraina płaci obecnie za 1000 m sześc. rosyjskiego gazu 416 dolarów. Ukraińcy uważają, że sprawiedliwą ceną byłoby 300 dolarów. Przed siedzibą Gazpromu w Moskwie grupa Ukrainek z organizacji FEMEN demonstrowała przeciwko wykorzystywaniu surowców do politycznego szantażu. Przy ponad 20. stopniowym mrozie kobiety rozebrały się pozostając jedynie w spodniach. Przed odmrożeniami uratowali ukraińskie działaczki funkcjonariusze policji, przewożąc je do ogrzewanego komisariatu. Ukrainki przyjechały do Moskwy aby wesprzeć swój rząd negocjujący z Rosją ceny dostaw błękitnego paliwa. Na obnażonych piersiach wymalowały hasło -"zgasić Gazprom" a w rękach trzymały plakaty z napisem "stop dla gazowego szantażu". Feministki z Kijowa uważają, że Rosja powinna zgodzić się na odstąpienie od umowy podpisanej w 2009 roku przez rząd Julii Tymoszenko. Ukraińskie władze uznały kontrakt za szkodliwy i na tej podstawie skazały byłą premier na 7 lat więzienia. Demonstracja półnagich kobiet przed moskiewską siedzibą Gazpromu trwała kilka minut i została przerwana przez policję. Ukrainki trafiły na komisariat i zostaną deportowane do kraju.

AFP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »