600 mln zł na telewizję cyfrową

Udział w budowie telewizji cyfrowej to dla TP EmiTel być albo nie być. Stąd gotowość do poniesienia w ciągu 10 lat gigantycznych nakładów.

TP EmiTel, spółka należąca do grupy Telekomunikacji Polskiej, posiada ogólnokrajową sieć ponad 350 nadajników i świadczy usługi wszystkim ważniejszym nadawcom radiowym i telewizyjnym. O ile do tej pory było to świetnym źródłem przychodów, o tyle cyfryzacja telewizji naziemnej może sprawić, że dotychczasowe nadajniki staną się bezużyteczne.

- Ta transformacja jest nieunikniona, więc chcemy w niej uczestniczyć - mówi Jacek Grochowina, prezes TP EmiTel.

Szacuje, że inwestycje w infrastrukturę związaną z cyfryzacją telewizji naziemnej kosztować będą 150 mln EUR w ciągu 10 lat. Pieniądze pójdą na budowę siedmiu multipleksów (pozwalających na emisję we wspólnym kanale kilku programów telewizyjnych) i na urządzenia nadawczo-odbiorcze. - To dla nas projekt strategiczny, więc jesteśmy w stanie zdobyć potrzebne środki, nawet na całość inwestycji - mówi Jacek Grochowina.

Reklama

Spółka ma duże aktywa (infrastruktura wartości 650 mln zł), stąd zaciągnięcie pod nie kredytów nie będzie stanowiło problemu.

Początki będą łatwe

Zgodnie z rządową strategią, analogowa telewizja ma działać do końca 2014 r. W tym okresie zwiększą się przychody TP EmiTela, bo firma ma obsługiwać dwa rodzaje nadajników. Po przejściu na cyfrę jej wpływy jednak się zmniejszą. - Ponieważ pasmo cyfrowe pomieści więcej programów, spadną koszty transmisji jednego programu - mówi Piotr Kułagowski, członek zarządu TP EmiTel. Dlatego jego firma chciałaby uszczknąć jak najwięcej tortu związanego z techniczną obsługą transmisji sygnału. Zresztą prowadzi już rozmowy z Telewizją Polską oraz z TVN i Polsatem, które wspólnie pracują nad przejściem na cyfrę.

- Z TP EmiTel podpisaliśmy umowę, że rozpoczynamy negocjacje jeszcze w momencie, gdy pracowaliśmy nad tym projektem razem z TVP - mówi Tomasz Berezowski, członek zarządu TVN.

Możliwości są dwie

Są dwie możliwości współpracy - TP EmiTel zakupi nadajniki, a nadawcy będą dostarczać programy, lub stacje pokryją część inwestycji w infrastrukturę. Jest tylko jedno "ale": do tej pory nie została zatwierdzona rządowa strategia cyfryzacji, więc nikt nie zna warunków, w jakich przyjdzie działać. A po drodze czekają konkursy na częstotliwości, od których będzie zależało, kto zbuduje infrastrukturę.

- Wszystko jest w rękach rządu oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) - mówi Jacek Grochowina.

Z KRRiT spółka ma na pieńku - rada ma zastrzeżenia co do wysokości opłat, które TP EmiTel pobiera za korzystanie z nadajników.

Firma dość dynamicznie się rozwija - w 2003 r. miała 27,8 mln zł zysku netto, rok wcześniej - 17,1 mln zł straty (działalność rozpoczęła 1 maja 2002 r.). Przychody w 2003 r. wyniosły 291,3 mln zł, a rok wcześniej - 201 mln zł. EBITDA wzrosła w 2003 r. do 38,99. z 14,35 proc. rok wcześniej. Dane za 2004 r. będą znane pod koniec marca.

Magdalena Wierzchowska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: firma | Emitel | telewizja cyfrowa | telewizje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »