Bartkiewicz pożegna się z Orlenem?
Uchwały WZA Orlenu, dotyczące powołania Jacka Bartkiewicza do rady nadzorczej i jego wyboru na przewodniczącego są nieważne - uznał wczoraj Sąd Apelacyjny w Warszawie. PKN zastanawia się nad złożeniem wniosku o kasację.
5 sierpnia ub.r. Skarb Państwa, sprzymierzony z inwestorami finansowymi, zmienił wszystkich, poza jednym, członków rady nadzorczej Orlenu. W efekcie nie znalazł się w niej ani jeden przedstawiciel innego znaczącego akcjonariusza, jakim był wówczas Kulczyk Holding.
Wybór Jacka Bartkiewicza do rady i na jej przewodniczącego zakwestionowała związana z holdingiem firma Bengodi Finance. 1 czerwca br. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał jednak, że uchwała powołująca nowego szefa rady zapadła zgodnie z przepisami.
Radość Kulczyka
Przedstawiciele Bengodi Finance nie dawali jednak za wygraną i złożyli apelację od wyroku. Wczoraj sędziowie zgodzili się z ich stanowiskiem, że wybór przewodniczącego rady nadzorczej Orlenu odbył się z naruszeniem prawa.
- Sąd uznał, że zgodnie z ustawą o ograniczeniu prowadzenia działalności przez osoby pełniące funkcje publiczne, pan Jacek Bartkiewicz jako prezes zarządu BGŻ, czyli spółki, w której Skarb Państwa ma ponad 50% ogólnej liczby akcji, nie mógł być wybrany na członka rady nadzorczej Orlenu - powiedział po wyroku prof. Wojciech Popiołek, pełnomocnik spółek Grupy Kulczyk Holding.
Co na to sam zainteresowany? - Decydując się na kandydowanie miałem trzy opinie poważnych kancelarii prawnych. Każda upewniała mnie, że wszystko jest w porządku - powiedział PARKIETOWI Jacek Bartkiewicz. - Okazało się, że miałem złych doradców - przyznał.
Kulczyk Holding za to tryumfuje. - Orzeczenie ma dla nas znaczenie symboliczne: pokazuje, że prawo musi być przestrzegane. Właśnie to chcieliśmy osiągnąć, składając pozew - stwierdził Artur Ulrich, prezes Kulczyk Holding.
Wczorajsze orzeczenie sądu jest prawomocne, ale Orlenowi przysługuje prawo złożenia skargi kasacyjnej. Koncern jeszcze nie wie, czy skorzysta z tej możliwości. - Na razie analizujemy sytuację. Kiedy zapadnie decyzja, jeszcze nie wiem - powiedział nam Dawid Piekarz, rzecznik spółki.
Zmartwienie Orlenu
Co teraz zrobi Jacek Bartkiewicz? - Będę się zajmować bankiem - stwierdził. Do czasu ostatecznego wyjaśnienia sprawy nie ma zamiaru pojawiać się w Orlenie, by nie narażać się na konsekwencje prawne. Co będzie z radą Orlenu? - To już nie moje zmartwienie, ale zmartwienie spółki - powiedział J. Bartkiewicz.
W komunikacje, jaki wystosowała wczoraj wieczorem płocka firma, czytamy m.in.: "Z posiadanych przez koncern opinii prawnych wynika, że wyrok nie wpływa bezpośrednio na ważność uchwał rady nadzorczej podjętych dotychczas z udziałem pana Jacka Bartkiewicza".