Bezkarne manipulacje
Brak odpowiednich procedur na rynku kapitałowym uniemożliwia egzekwowanie prawa.
Rozwój publicznego rynku papierów wartościowych w Polsce powoduje, że warszawski parkiet coraz częściej wymieniany jest jako potencjalne miejsce dokonywania przestępstw gospodarczych na dużą skalę. Chodzi tutaj nie tylko o wykorzystywanie informacji poufnych, a także sztuczne zawyżanie lub zaniżanie kursów akcji poszczególnych firm (przestępstwa zagrożone największymi sankcjami), ale również proponowanie nabycia papierów wartościowych czy też prowadzenie działalności w zakresie publicznego obrotu bez wymaganych zezwoleń odpowiednich organów. Taki stan rzeczy jest też między innymi skutkiem braku odpowiedniej kadry wyszkolonych specjalistów (np. w prokuraturze czy też sądach), doskonale orientujących się w zagadnieniach rynku kapitałowego.
O bezkarności sprawców świadczy liczba przestępstw dokonywanych w ciągu ostatnich siedmiu lat. O ile np. w 1995 roku Komisja Papierów Wartościowych i Giełd nie stwierdziła zjawiska wykorzystywania informacji poufnych w obrocie papierami wartościowym, to w latach 1999-2000 do prokuratury trafiło już odpowiednio 8 oraz 10 spraw tzw. insider traders. Liczymy na większą aktywność ze strony KPWiG, która powinna bardziej dbać o prawa akcjonariuszy. Zdarza się bowiem, że pomimo wykrycia sprawców, mogą oni dalej bezkarnie działać na rynku - podkreśla Jarosław Augustynowicz. Przykład transakcji przeprowadzanych na papierach Chemiskóru w 1997 roku wskazuje na ułomność funkcjonownia instytucji odpowiedzialnych za przeciwdziałanie takim niekorzystnym zjawiskom. Mimo iż sprawcy przestępstwa byli wówczas doskonale znani organom prowadzącym śledztwo, mogli swobodnie dokonywać operacji giełdowych. Zdaniem J.Augustynowicza bagatelizowanie tego typu przestępstw, sprzyja dalszemu pogłębianiu się patologii w obrocie na rynku kapitałowym.
Warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że pomimo skierowania do prokuratury (w latach 1995-2001) 34 wniosków o popełnienie przestępstwa, polegającego na ujawnieniu poufnych wiadomości, do sądu trafiło tylko siedem aktów oskarżenia. Do tej pory jednak nikt nie został skazany.
KOMENTUJE DLA PG ALFRED ADAMIEC doradca inwestycyjny PBK Asset Management
Z pewnością wykorzystywanie informacji poufnych w publicznym obrocie papierami wartościowymi jest plagą naszego rynku. Kiedy obserwujemy zachowanie się kursów akcji wielu spółek notowanych na warszawskim parkiecie, szczególnie przed oficjalnym opublikowaniem ich wyników finansowych, widać ogromną skalę całego zjawiska. Moim zdaniem, zaskakująca jest też tolerancja społeczna wobec przestępstw dokonywanych na rynku kapitałowym. Zawiadomienia kierowane przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd do prokuratury, nawet jeżeli zostaną pomyślnie rozpatrzone przez sądy, nie znajdują swojego finału w postaci wyroków skazujących. Zdarza się bowiem, że sądy odstępują od wymierzania kary, argumentując takie działania znikomą szkodliwością społeczną popełnianych czynów.
Łącznie spośród 29 zawiadomień o popełnieniu przestępstwa, skierowanych przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd do prokuratury w ubiegłym roku, jedynie cztery doczekały się aktu oskarżenia.
Lawina wniosków KPWiG o wszczęcie śledztwa w sprawie wykorzystywania informacji poufnych i manipulowania kursami akcji m.in. w takich spółkach jak: Elektrim, PKN Orlen czy KGHM, jest zdaniem ekspertów tylko czubkiem góry lodowej. Mimo iż na warszawskim parkiecie zjawisko to pogłębia się w zastraszającym tempie, liczba spraw zakończonych prawomocnym wyrokiem skazującym nadal pozostaje znikoma. Łącznie spośród 29 zawiadomień o popełnieniu przestępstwa, skierowanych przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd do prokuratury w 2001 roku, jedynie cztery doczekały się aktu oskarżenia. Według Jarosława Augustynowicza, dyr. ds. informacji i analiz Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, brak odpowiednich procedur, które kompleksowo regulowałyby wykrywanie i ściganie przestępstw na rynku kapitałowym, powoduje praktycznie bezkarność sprawców. Przypomnijmy, że na pięć wykrytych w ub.r. spraw, dotyczących wykorzystywania informacji poufnych na GPW, tylko jedna znalazła swój epilog w sądzie. Drastycznym przykładem nieegzekwowania wyroków jest głośna sprawa "poznańskiej wirówki" z 1997 roku. Wówczas, mimo sztucznego zawyżania kursu akcji m.in. Chemiskóru, a później wykrycia winnych tego procederu, odstąpiono od wymierzania kary, motywując to niewielką szkodliwością społeczną przestępstwa - dodaje J. Augustynowicz.