Blue chipy nie utworzą rezerw

Do końca roku blue chipy z GPW nie utworzą już znaczących rezerw - uspokajają analitycy.

Do końca roku blue chipy z GPW nie utworzą już znaczących rezerw - uspokajają analitycy.

Na rynku mogą się jednak pojawić spekulacje w tej kwestii, które będą oddziaływały na kursy akcji.

W opinii większości analityków, w ostatnim kwartale roku największe spółki i banki z GPW nie będą tworzyły spektakularnych rezerw. To dobry sygnał, gdyż inwestorzy bardzo nerwowo reagują na wszelkie informacje o zamrażaniu przez giełdowych emitentów ogromnych środków. Niejednokrotnie kończyło się to bowiem zdecydowaną przeceną akcji. Gracze będą jednak z dużą uwagą przyglądali się finansom TP SA, KGHM czy PKN Orlen, w przypadku których istnieją realne przesłanki do zastosowania takich zabiegów księgowych.

Reklama

Winne koszty

Konsekwencje trudnej sytuacji gospodarczej zmusiły do utworzenia znaczących rezerw większość spółek giełdowych. Z powodu działań restrukturyzacyjnych lub roszczeń spornych i spraw sądowych TPSA zamroziła już około 1,3 mld zł. Ostatnio problem rezerw odbił się szczególnie na bankach, zarówno na ich wynikach, jak i wycenie rynkowej. Przykładem jest chociażby Pekao SA.

- Zaangażowanie w Stocznię Szczecińską oraz podmioty z sektora budowlanego i handlu spowodowały, że tylko w II kw. utworzyliśmy 682,2 mln zł rezerw - tłumaczyła Maria Wiśniewska, prezes Pekao SA.

Problemy ze złymi kredytami w dużej mierze doprowadziły do 30 proc. spadku wartości akcji banku w II kw.

Najbardziej wrażliwe na plotki o możliwości utworzenia rezerw są TPSA i KGHM. Na początku listopada kursem TP SA zachwiała informacja, że Duńsko-Polska Grupa Telekomunikacyjna (DPGT) złożyła w sądzie arbitrażowym pismo, w którym żąda od polskiego telekomu zapłaty 280 mln euro (około 1,16 mld zł). Przyczyną ma być niewywiązywanie się TP SA z zawartych umów. W przypadku miedziowej spółki obawy od dłuższego czasu budzi Telefonia Dialog (TD).

- Nie spodziewam się, aby do końca roku TP SA miała tworzyć nadzwyczajne rezerwy. Sprawa sporu z DPGT rozstrzygnie się najwcześniej za kilka miesięcy. Tworzenie obecnie rezerw z tego tytułu nie byłoby dobrym rozwiązaniem - ocenia Włodzimierz Giller, analityk Erste Securities.

Podobnie oceniana jest sytuacja w KHGM.

- Poza ewentualnymi rezerwami na Dialog nie widzę powodów, które zmusiłyby spółkę do zrobienia odpisów. Mimo uwag audytora w kwestii TD, KGHM nie utworzył rezerwy. Może do tego dojść dopiero przy sprzedaży Dialogu. Telekom zostanie wtedy wyceniony i obawiam się, że ta wycena będzie znacznie poniżej wartości w księgach KGHM. W tej sytuacji, firma może zostać zmuszona do utworzenia rezerwy. Jednak do transakcji na pewno nie dojdzie w tym roku - ocenia Sebastian Słomka, analityk BDM PKO BP.

Analitycy DM BIG BG twierdzą tymczasem, że wyniki Orlenu w IV kw. może obciążyć m.in. rewaluacja rezerw na podatek dochodowy, która może kosztować koncern nawet 50 mln zł.

Spokojne banki

Zamrożenie gigantycznych kwot nie grozi raczej bankom. W opinii analityków, w kolejnych kwartałach poziom rezerw tworzonych w bankach będzie rósł wolniej.

Nie przypuszczam, by miały miejsce duże jednorazowe odpisy, takie jakie wymusiła sytuacja Stoczni Szczecińskiej. Uważam jednak, że po ostatnich doświadczeniach, banki nadal będą ostrożnie podchodzić do kwestii poziomu złych kredytów i zawiązywania rezerw z tego tytułu. Nie będzie to jednak miało tak poważnego przełożenia na wyniki jak wcześniej - ocenia Marcin Materna, doradca inwestycyjny DM BIG BG.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: rezerwy | bank | KGHM Polska Miedź SA | analitycy | GPW | utworzenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »