BRE AM mógł wystąpić w imieniu klientów

Część inwestorów, która znalazła się na liście osób i instytucji domagających się zwołania NWZA Elektrimu, jest oburzona faktem, iż nie została uprzedzona o takim postępowaniu zarządzającego ich aktywami, czyli BRE AM. Szczególnie dotknął ich fakt podania do publicznej wiadomości nazwisk. Zarządzający argumentują jednak, że mieli do tego prawo.

Część inwestorów, która znalazła się na liście osób i instytucji domagających się zwołania NWZA Elektrimu, jest oburzona faktem, iż nie została uprzedzona o takim postępowaniu zarządzającego ich aktywami, czyli BRE AM. Szczególnie dotknął ich fakt podania do publicznej wiadomości nazwisk. Zarządzający argumentują jednak, że mieli do tego prawo.

Wśród osób, które "podpisały się" pod wnioskiem, jest kilka znanych postaci publicznych. Nie kwestionują one, co prawda, samej umowy na zarządzanie, jednak uważają, że dobrym obyczajem byłoby uprzedzenie ich o takich zamiarach. Według BRE AM, upoważnienie do takiego postępowania wynika już z samej standardowej umowy, pozwalającej na korzystanie przez zarządzających z praw korporacyjnych i wszelkich innych, mających na celu wzrost wartości akcji. Jednak podczas gdy np. dywidenda wypłacana jest przy zachowaniu anonimowości, to we wniosku o WZA konieczne jest opublikowanie personaliów.

Reklama

- Próbowaliśmy się kontaktować z naszymi klientami, jednak nie we wszystkich przypadkach to się udało. Zrobiliśmy to po fakcie, uważając, że i tak nie naruszamy ich praw, gdyż nasze pełnomocnictwa są dość szerokie - informuje PARKIET Adam Dakowicz, szef sprzedaży BRE Asset Management. Kontakt z klientem zależy (w tym przypadku należałoby dopisać słowo: niestety) od dobrej woli zarządzających. Jeśli zatem inwestor dowie się o sprawie po fakcie, to jedyne, co może zrobić, to zaniechać uczestniczenia w samym walnym. Na wycofanie się z grona akcjonariuszy żądających zwołania NWZA jest już bowiem za późno.

Nawet jeśli w opisywanym przypadku zasady współpracy na linii broker - inwestor nie zostały złamane, to automatycznie nasuwa się pytanie, czy wykorzystywanie akcji posiadanych przez osoby fizyczne nie jest pewnym nadużyciem, którego celem jest realizacja własnej polityki przez grupę BRE. Według BRE AM - nie.

- Sądząc po komunikacie nadesłanym z banku, domyślam się, że my kupowaliśmy akcje Elektrimu w zupełnie innym okresie. To zaś, że BRE Bank zaczął w pewnym momencie szukać sojuszników do prowadzonej przez siebie polityki i znalazł ich w ramach grupy, nie jest niczym złym. Tym bardziej że interes mamy w tym wspólny - tłumaczy Adam Dakowicz.

Stanowiska BRE AM bronią także inni zarządzający. O braku ich winy przekonany jest np. Mariusz Adamiak, zarządzający Pioneer Pekao SA. - Jeśli pełnomocnictwo uprawniało do reprezentowania na WZA, to ewentualne pretensje są nieuzasadnione. Nie wiem, co prawda, jak dokładnie sformułowane jest pełnomocnictwo, ale domyślam się, że spełnia ono wymogi legalności - mówi reprezentant Pioneer Pekao SA. W efekcie ujawnienie danych jest rzeczą oczywistą, podobnie jak może mieć to miejsce np. w przypadku zapisów w ramach publicznej oferty. Według niego, podpisanie się pod wnioskiem o walne jest tylko jednym z elementów działań zakładających wzrost wartości akcji należących do klienta. - Nie sądzę także, aby zarządzający mieli na celu załatwienie innych interesów niż interesy klientów powierzających środki w zarządzanie - dodaje M. Adamiak.

Raimondo Eggink, były zarządzający portfelami w rozwiązanym niedawno ABN Amro AM, uważa jednak, że nie powinno być takiej sytuacji, że klient nie wie, iż wykorzystując jego akcje chce się uczestniczyć w WZA. - Oczywiście, należy sprawdzić, czy działanie takie mieści się w warunkach umowy. Jeśli tak, to nie ma problemu. Ja nie wyobrażam sobie jednak sytuacji, że inwestor nie wie, iż zarządzający chce doprowadzić do zwołania walnego - mówi R. Eggink. Dodaje jednocześnie, że w jego firmie w takich przypadkach po przesłaniu pytania każdorazowo czekano - m.in. właśnie ze względu na konieczność ujawnienia danych osobowych - na zezwolenie klienta. - Oczywiście, takie procedury występowały w mojej firmie, a nie można wykluczyć, iż w pozostałych jest nieco inaczej - dodaje Raimondo Eggink. Jednocześnie przypomina sobie tylko jeden przypadek, by inwestor udzielił stałego zezwolenia, inni natomiast każdorazowo wymagali dopełnienia wszelkich formalności.

Emitent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »