Ceny ropy rosną. Rynek liczy na Bliski Wschód
Ceny ropy w USA rosną drugą sesję z rzędu, ale cena surowca za Oceanem nie przekracza 100 USD za baryłkę. Rynek obawia się spowolnienia, i liczy na rozmowy prezydenta USA Joe Bidena, który przebywa w podróży na Bliskim Wschodzie. Na rynku metali po wzroście oczekiwań na agresywniejsze zacieśnianie polityki monetarnej w USA. Miedź na LME tanieje.
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
Ropa w USA zyskuje drugą sesję, ale cena nie przekracza 100 USD
Inwestorzy rozważają napiętą sytuację podażową na rynkach paliw wobec obaw o spowolnienie gospodarcze, które osłabiłoby popyt na ropę i jej produkty - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na VIII kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 96,56 USD, wyżej o 0,27 proc., po wzroście w środę o 0,5 proc. Brent na ICE w dostawach na IX wyceniana jest po 99,97 USD za baryłkę, w górę 0,40 proc.
Spready czasowe sygnalizują już niedostateczną podaż ropy, a stratedzy Goldman Sachs Group Inc. ostrzegają, że rynek ropy "krzyczy" że sytuacja jest bardzo napięta.
Wg Goldman Sachs popyt na ropę nadal przewyższa podaż tego surowca, i brakuje na razie oznak, że gospodarka spowalnia na tyle, aby możliwe było osiągnięcie równowagi na rynkach paliw w krótkiej perspektywie. "Rynek fizyczny ropy +krzyczy+, że sytuacja jest bardzo, bardzo napięta" - wskazał w wywiadzie dla Bloomberg TV Damien Courvalin, szef ds. badań rynku energii w Goldman Sachs.
Dodał, że nawet jeśli prezydent USA Joe Biden, który przebywa w podróży na Bliskim Wschodzie, przekona kraje OPEC do podwyższenia produkcji ropy, to i tak będzie to "przejściowe" rozwiązanie, które nie rozwiąże problemu niedoinwestowania na rynkach energetycznych.
"Niedawna wyprzedaż kontraktów terminowych na ropę - gdy zniżkowała ona poniżej 100 USD za baryłkę - wywołana obawami o recesję, jeszcze może zwiększyć ryzyko niedoinwestowania w sektorze naftowym, ponieważ obecnie krzywa cenowa zniechęca do tak potrzebnego na rynkach wzrostu produkcji ropy.
Tymczasem bardzo wysoka inflacja w USA, zanotowana w czerwcu, podwyższyła perspektywę ostrzejszego zacieśniania polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną, a to może schłodzić gospodarkę i ograniczyć zapotrzebowanie na paliwa.
Ceny konsumpcyjne (CPI - consumer price index) w USA w czerwcu wzrosły o 9,1 proc. w ujęciu rdr, a oczekiwano +8,8 proc. Inflacja w USA rdr jest obecnie najwyższa od 40 lat.
Tymczasem notowania ropy zmierzają do zaliczenia drugiego z kolei tygodniowego spadku, a surowiec w USA być może zakończy ten tydzień na poziomie poniżej 100 USD za baryłkę - po raz pierwszy od początku kwietnia.
W USA maleje zapotrzebowanie na ropę i jej produkty, a ich zapasy rosną.
Zapasy ropy w ubiegłym tygodniu wzrosły o 3,254 mln baryłek, czyli o 0,8 proc. do 427,1 mln baryłek - poinformował amerykański Departament Energii (DoE).
Zapasy benzyny wzrosły w tym czasie o 5,825 mln baryłek, czyli o 2,7 proc. do 224,9 mln baryłek.
Rezerwy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego, wzrosły o 2,666 mln baryłek, czyli o 2,4 proc. do 113,8 mln baryłek - podał DoE.
Wraz z notowaniami innych metali bazowych po wzroście oczekiwań na agresywniejsze zacieśnianie polityki monetarnej w USA. Miedź na LME w dostawach trzymiesięcznych jest wyceniana niżej wobec 7.326,00 USD/t, notowanych na zakończenie poprzedniej sesji - informują maklerzy.
Na Comex miedź kosztuje 3,2740 USD za funt i traci 1,46 proc.
Inflacja w USA w czerwcu mocno przyspieszyła - wskaźnik wyniósł 9,1 proc. wobec szacunków +8,8 proc., i znalazła się na najwyższym poziomie od końca 1981 r. Dane te wskazują, że presja cenowa jest szeroko rozpowszechniona w całej amerykańskiej gospodarce i mocno osłabia siłę nabywczą i zaufanie amerykańskich konsumentów.
To wzmocniło na rynkach oczekiwania, że Rezerwa Federalna zareaguje kolejną dużą podwyżką stóp procentowych, gdy zbierze się na posiedzeniu jeszcze w tym miesiącu.
Ekonomiści Bank of America Corp. wskazali w swojej prognozie - w odpowiedzi na dane o inflacji - na możliwe wystąpienie w amerykańskiej gospodarce "łagodnej recesji w tym roku".
Na zakończenie poprzedniej sesji miedź na LME w Londynie staniała o 28 USD do 7.326,00 USD za tonę. W trakcie sesji metal tracił nawet 2,6 proc. i osiągnął minimum 7.160 USD za tonę.