Co stanie się na NYSE

Giełda nowojorska została zamknięta na co najmniej dwie pełne sesje po raz pierwszy od czasów Wielkiej Recesji. Do tej pory zdarzyło się to dwukrotnie: od 31 lipca do 14 listopada 1914 roku (I wojna światowa) i od 4 do 14 marca 1933 (Wielka Recesja).

Giełda nowojorska została zamknięta na co najmniej dwie pełne sesje po raz pierwszy od czasów Wielkiej Recesji. Do tej pory zdarzyło się to dwukrotnie: od 31 lipca do 14 listopada 1914 roku (I wojna światowa) i od 4 do 14 marca 1933 (Wielka Recesja).

Reakcja rynków finansowych na niepokojące wieści zza oceanu była łatwa do przewidzenia. Wyprzedaży akcji, obligacji, dolara amerykańskiego towarzyszyła akumulacja surowców strategicznych, z ropą naftową na czele, oraz cennych kruszców. Tak zawsze było w obliczu niespodziewanych kasandrycznych wieści.



Paniczna wyprzedaż aktywów amerykańskich, które były notowane na rynkach europejskich czy azjatyckich rodzi obawy, czy mimo upływu czasu, ułatwiającego właściwą ocenę sytuacji gospodarki po ataku, nie dojdzie do krachu na rynkach finansowych w USA.

Reklama

Trudno przesądzać, co nastąpi na pierwszej sesji po zawieszeniu obrotu. Najbardziej prawdopodobna jest dalsza wyprzedaż większości aktywów amerykańskich. Na korzyść inwestorów, obawiających się paniki, przemawiają jednak dwa argumenty. Giełdy amerykańskie zostaną otwarte po co najmniej dwóch dniach od dramatycznych wydarzeń w Nowym Jorku. Pozwala to na spokojną ocenę sytuacji i podjęcie bardziej wyważonych decyzji inwestycyjnych. Jak mówi profesor Michael Stutzer z University of Iowa, "Jesteśmy świadkami kryzysu społecznego i psychologicznego; taki splot może doprowadzić do kryzysu finansowego, pod warunkiem że zostanie zignorowany przez władze państwa". A na to się nie zanosi, wszyscy oczekują szybkiej reakcji rządu.

Ponadto dotychczasowa historia dowodzi, że rynki akcji na wieść o negatywnych wydarzeniach reagowały raczej powściągliwie. Owszem, nerwowa atmosfera w kilka dni po takim wydarzeniu udzielała się wielu uczestnikom obrotu, co prowadziło najczęściej do spadków, jednak w miarę upływu czasu kursy akcji rosły, przekraczając nierzadko poziomy cenowe sprzed kryzysu.

Wykres obok przedstawia reakcję Średniej Przemysłowej (DJIA) w ciągu 30 dni od eskalacji kryzysu. Przeciętnie DJIA w pięć dni po kryzysie tracił 3%, ale w ciągu miesiąca odrabiał straty i nawet zyskiwał 2%. W 30 dni od inwazji japońskiej na Pearl Harbor indeks amerykańskich blue chipów tracił 5%. Największe straty ponieśli inwestorzy w wyniku paniki po zatonięciu pancernika USS Maine w 1898 roku w czasie interwencji kubańskiej.

W pozostałych przypadkach początkowe straty DJIA (o ile były) przeradzały się w końcu w zyski. Najbardziej spektakularnym przykładem było zatopienie przez niemieckiego U-boota statku pasażerskiego Lusitania w 1915 roku, co przyczyniło się do udziału Stanów Zjednoczonych w I wojnie światowej (w ciągu miesiąca indeks zyskał 10%).



"Kupuj wtedy, kiedy krew się leje" - brzmi jedna z bardziej popularnych reguł giełdowych. Czasy niepokojów społecznych są okresem upadku wielu fortun, ale także tworzenia się nowych. Tym razem będzie podobnie. Straty w gospodarce spowodowane wtorkowym atakiem będą motorem napędowym dla wzrostu nakładów inwestycyjnych, gorzej będzie, przynajmniej w pierwszym okresie, z popytem konsumpcyjnym.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: NYSE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »