Dlaczego Polak płaci najwyższe stawki w Europie?
- Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Marek Woszczyk spodziewa się, że postępowanie ws. wniosku PGNiG o podwyżkę cen gazu w taryfie zostanie zakończone w pierwszej połowie września. Warunkuje to otrzymaniem w przyszłym tygodniu od PGNiG odpowiedzi na zapytanie ws. wniosku.
Prezes URE pod koniec czerwca informował w rozmowie z dziennikarzami, że PGNiG złożyło wniosek o podwyżkę cen gazu w taryfie. URE wysłał do PGNiG wniosek o wyjaśnienie ws. złożonej przez spółkę korekty taryfy cen gazu na ten rok. 6 lipca do URE wpłynęła odpowiedź PGNiG. URE wysłało jednak do PGNiG kolejne wnioski o wyjaśnienie.
- Chcę, żeby postępowanie zakończyło się jak najszybciej. Sądziłem, że już po uzyskaniu odpowiedzi na nasze drugie wezwanie będzie możliwe zakończenie postępowania. Stwierdziliśmy jednak po analizie odpowiedzi, że jest potrzeba uzyskania kolejnych wyjaśnień. W ubiegłym tygodniu skierowaliśmy do PGNiG nowe wezwanie. Spodziewam się, że w przyszłym tygodniu spółka udzieli nam odpowiedzi. Zakładam, że ta odpowiedź pozwoli nam na zakończenie postępowania. W takim wypadku będziemy je finalizowali. Jeśli wpłynie ta odpowiedź, to spodziewam się, że uda się zakończyć postępowanie w pierwszej połowie września - powiedział PAP w czwartek Woszczyk.
Podkreślił, że jest jeszcze za wcześnie, aby powiedzieć, jakim wynikiem zakończy się postępowanie. "Przypomnę jednak, że przedsiębiorca ma taryfę zatwierdzoną do końca roku" - powiedział. Na początku sierpnia Woszczyk poinformował, że podchodzi wstrzemięźliwe do żądań PGNiG ws. korekty taryfy cen gazu.
Jak powiedział Woszczyk dziennikarzom, strata, którą wykazało PGNiG w wynikach finansowych za II kwartał nie będzie miała decydującego wpływu na podjęcie przez niego decyzji dotyczącej taryfy.
- Sprawa jest jednoznaczna. Ocenie podlegają koszty, na jakich kalkuluje przedsiębiorstwo swoją taryfę. (...) Wynik finansowy, jaki uzyskało przedsiębiorstwo w danym okresie, jest oczywiście elementem, który warto brać po uwagę, ale nie jest to czynnik decydujący - wyjaśnił. Dodał, że w ocenie wniosku "uwzględni tę informację".
PGNiG miało w II kwartale 2012 r. 310,1 mln zł skonsolidowanej straty. Jak podała w czwartek spółka, słabe wyniki są efektem wysokich kosztów zakupu gazu, których nie wyrównała wprowadzona z końcem marca nowa taryfa gazowa. URE w połowie marca tego roku zatwierdził nową taryfę gazową dla PGNiG. Nowy cennik zakłada wzrost cen dla odbiorców przemysłowych o ok. 15 proc., a dla domowych o 7-10 proc., wprowadzono od 31 marca.
Postępowanie arbitrażowe między Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem a Gazpromem powinno zakończyć się do końca pierwszego kwartału 2013 roku - poinformowała dziennikarzy w czwartek prezes PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa.
Dodała, że nie wyklucza to możliwości zawarcia porozumienia między pozostającymi w sporze stronami. "Jesteśmy zdeterminowani, by arbitraż zakończyć jak największym sukcesem. Jesteśmy przekonani, że ceny gazu spadną" - powiedziała.
Na początku listopada 2011 roku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo rozpoczęło procedurę arbitrażu w sporze z Gazpromem o ceny gazu. Postępowanie trybunału jest poufne; jawne jest orzeczenie i np. procedura sądowa o uznanie wyroku w Polsce.
Umowę na dostawy gazu do naszego kraju Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zawarło z Gazpromem w 1996 roku. Zmianę ceny gazu w kontrakcie PGNiG formalnie negocjowało od kwietnia 2011 r. Zdaniem PGNiG na europejskim rynku gazu zaszły "istotne zmiany", ponadto polski kontrakt powinien odzwierciedlać "poziom ceny rynkowej w Unii Europejskiej w kontraktach z Gazpromem".
PGNiG nie jest jedynym klientem rosyjskiego koncernu, który zdecydował się na arbitraż - podobne decyzje podjęli niemieccy potentaci E.ON i RWE. O obniżkę cen do Gazpromu wystąpiły również inne firmy europejskie, m.in. z Francji, Włoch i Bułgarii, i ją otrzymały. Według ekspertów rynkowych będą kupować gaz rosyjski o 7-11 proc. taniej.
PGNiG z krajowych złóż wydobywa ok. 4,3 mld m sześc., resztę musi sprowadzić z zagranicy. Oprócz długoterminowego, obowiązującego do 2023 roku kontraktu z Gazpromem, ma też umowę z niemieckim VNG, która wygasa w 2016 roku. Polska firma stara się do minimum (określonego w kontraktach) ograniczyć zakupy od obu tych partnerów, bo zwiększa import tańszego gazu, dostępnego na zachodnioeuropejskim rynku.
Cena paliwa sprowadzanego z Rosji obliczana jest według notowań ropy i produktów ropopochodnych z 9-miesięcznym opóźnieniem. Dlatego płaci się więcej, jeżeli ropa jest droższa.
Szczególnie boleśnie - na przełomie roku i wiosną - PGNiG odczuło skutki wysokich notowań ropy, wywołanych po katastrofie w Fukushimie. Polska firma nie ujawnia, po ile kupuje rosyjski gaz, ale - według doniesień rosyjskich mediów - cena należy do najwyższych w Europie. Według danych różnych instytucji płacimy od 450 do 500 dol. za każdy 1000 m sześc