Duża podaż zaszkodzi kursowi Stalexportu

Za prawie trzy tygodnie do notowań giełdowych mogą trafić akcje Stalexportu, obejmowane przez wierzycieli. Obawy przed nadmierną podażą walorów odstraszają od katowickiej spółki. Jej przedstawiciele uważają, że akcje firmy od banków może wykupić ewentualny inwestor branżowy.

Za prawie trzy tygodnie do notowań giełdowych mogą trafić akcje Stalexportu, obejmowane przez wierzycieli. Obawy przed nadmierną podażą walorów odstraszają od katowickiej spółki. Jej przedstawiciele uważają, że akcje firmy od banków może wykupić ewentualny inwestor branżowy.

Kurs Stalexportu po osiągnięciu w pierwszej połowie sierpnia prawie 3,6 zł, czyli najwyższego poziomu od blisko dwóch lat, zaczął spadać. W piątek nieznacznie wzrósł o 0,4%, do 2,65 zł. Inwestorzy czekają na decyzje wierzycieli spółki, którzy objęli akcje serii E. A te wkrótce zostaną wprowadzone do obrotu.

W obrocie 10 października

Sąd zarejestrował już podwyższenie kapitłau katowickiej spółki. Prawie 95 mln walorów w ubiegłym tygodniu trafiło do Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. - Akcje serii E są już przydzielane na poszczególne rachunki. Kilku nowych akcjonariuszy już nas poinformowało, ile posiadają walorów - powiedział Marek Cywiński, dyrektor biura strategii Stalexportu. - Zarząd spółki zaproponował giełdzie, żeby papiery trafiły do notowań 10 października. Czekamy na decyzję w tej sprawie - dodał. Najprawdopodobniej GPW zaakceptuje proponowany termin debiutu. Obecnie w obrocie jest ponad 12,8 mln papierów.

Reklama

Finansowi nie zwiększą udziałów

Co z akcjami zrobią byli duzi wierzyciele Stalexportu. - To głównie instytucje finansowe, które dobrze wiedzą, że nadmierna podaż jest niekorzystna dla kursu. Nie mamy żadnych informacji, że będą sprzedawać akcje. Nie można wykluczyć, że wspólnie poszukają inwestora branżowego, by odsprzedać mu walory - powiedział dyrektor M. Cywiński.

Na razie nowi duzi akcjonariusze informują, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy nie będą zwiększać udziałów w spółce. Zapewnił o tym m.in. Citicorp Trustee Company (wkrótce przekaże akcje posiadaczom obligacji, których spółka nie wykupiła, w tym polskim bankom) i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska.

Wierzyciele, godząc się na konwersję wierzytelności na kapitał, obejmowali akcje po 2 zł. Obecny kurs może więc zachęcić niektórych do sprzedaży walorów. - Nie ma dużego popytu na akcje Stalexportu i nie sądzę, żeby firma szybko znalazła inwestora. Banki do końca roku mogą więc być zainteresowane utrzymaniem wysokiego kursu, aby nie tworzyć odpisów i nie pogarszać sobie wyników - powiedział jeden z analityków.

Właściciel PHS może kupić

Przedstawiciele Stalexportu nie wykluczają, że przyszły właściciel Polskich Hut Stali może chcieć zbudować silną organizację handlową. To może oznaczać, że zainteresuje się giełdową spółką, która od lat współpracuje z hutami PHS i należy do krajowych liderów w handlu wyrobami stalowymi. Na rynku pojawiła się nawet ostatnio spekulacja, że znalazł się podmiot finansowy, który złożył bankom ofertę zakupu akcji Stalexportu po cenie niższej niż 1 zł. Działa na czyjeś zlecenie. - Nie dotarły do nas żadne informacje w tej sprawie. To jakieś plotki - powiedział dyrektor M. Cywiński.

Lepsze wyniki

Po dwóch kwartałach Stalexport miał prawie 580 mln zł przychodów, wypracował blisko 30 mln zł zysku operacyjnego i prawie 29 mln zł zysku netto. Firma ma jednak nadal duże długi. Zobowiązania długoterminowe na koniec czerwca wynosiły 470 mln zł, a krótkoterminowe 257 mln zł. Spółka niedawno, w ramach zawartego układu, zapłaciła drobnym wierzycielom ostatnią, czwartą ratę kwartalną w wysokości 472,1 tys. zł.

Dariusz Wieczorek

Trudno będzie o wzrost

Po sesji z 8 sierpnia, w trakcie której kurs akcji Stalexportu wzrósł do 4,22 zł, żeby zamknąć się na 3,27 zł, nie ma dużego popytu na te walory. Nic nie zapowiada zmiany tej sytuacji.

Wspomniane notowania sprzed siedmiu tygodni stanowiły zwieńczenie krótkiego, ale gwałtownego wzrostu. Akcje Stalexportu pierwszą część hossy "średniaków" spędziły w trendzie bocznym. Dopiero w połowie lipca, kiedy na rynku zaczęło się poszukiwanie "niedowartościowanych" akcji, ich kurs ruszył w górę. W cztery tygodnie notowania wzrosły o 114%, licząc wg kursów zamknięcia. 7 sierpnia, dzień przed krachem, kurs zwyżkował o 27%.

W tygodniu, w którym ukształtował się szczyt, wolumen był najwyższy w historii. Z tego względu nie przypuszczam, żeby w najbliższych tygodniach akcje Stalexportu były dobrą inwestycją. Pomijając już debiut nowych walorów, każda próba wzrostu będzie zachęcała do ograniczania strat tych, którzy kupili akcje na początku sierpnia. Po siedmiu tygodniach wartość ich inwestycji spadła od 20 do 40%.

Tomasz Jóźwik

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: podaż
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »