EBOR jak polisa

Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju nie tylko pożyczy pieniądze rosyjskiej spółce Grajewa, ale i na pewien czas kupi jej udziały. To swoista polisa od ryzyka politycznego, która towarzyszy inwestycjom na Wschodzie - twierdzi giełdowa firma.

Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju nie tylko pożyczy pieniądze rosyjskiej spółce Grajewa, ale i na pewien czas kupi jej udziały. To swoista polisa od ryzyka politycznego, która towarzyszy 
inwestycjom na Wschodzie - twierdzi giełdowa firma.

Giełdowy Pfleiderer Grajewo buduje - za pośrednictwem swojej rosyjskiej spółki Pfleiderer OOO - fabrykę w Wielkim Nowgorodzie. Ma ona kosztować w sumie około 80 mln euro. O finansowaniu inwestycji polska firma rozmawiała m.in. z EBOR-em. Negocjacje się powiodły.

Kredyt i gwarancja

Bank udzielił rosyjskiemu przedsiębiorstwu 35 mln euro kredytu. Będzie spłacany przez osiem lat. Z kolei Grajewo udzieliło bankowi gwarancji. Zabezpiecza ona spłatę całości pożyczki z kosztami (odsetki, prowizje, koszty dodatkowe). Wygaśnie w momencie osiągnięcia przez Pfleiderer OOO założonych parametrów finansowych oraz ustanowienia przez tę spółkę na swoim majątku zabezpieczeń na rzecz banku. Szczegółowe warunki kredytu i gwarancji nie zostały ujawnione.

Reklama

EBOR zdecydował się także kupić nowe udziały w Pfleiderer OOO za maksymalnie 7 mln euro. W efekcie może mieć 16,7-proc. udział w podwyższonym kapitale.

Giełdowa spółka kupiła wprawdzie w Londynie ubezpieczenie rosyjskiej inwestycji, obejmujące także precyzyjnie określone ryzyko polityczne (np. ryzyko nacjonalizacji majątku, zakaz wypłaty dywidendy czy brak wymienialności rubla). Uważa jednak, że obecność EBOR-u w gronie właścicieli budowanej fabryki płyt wiórowych dodatkowo zmniejszy polityczne ryzyko jej funkcjonowania, także w zakresie nie zdefiniowanym w tradycyjnej polisie. Bank jest bowiem dobrze postrzegany przez władze. Zgodnie z porozumieniem, EBOR będzie zaangażowany kapitałowo w Pfleiderera OOO przez pięć lat. Po upływie tego terminu Grajewo odkupi udziały rosyjskiej spółki. Różnica między ceną ich sprzedaży przez EBOR a ceną kupna odpowiada w skali roku kosztom odsetek od udzielonego przez bank kredytu - zapewnia Grajewo.

Korzystna opcja

Giełdowa firma może w każdej chwili wcześniej przejąć udziały, a bank - wcześniej sprzedać (ale tylko w określonych przypadkach, odpowiadających warunkom wypowiedzenia kredytu; chodzi np. o naruszenie umów przez Grajewo lub Pfleiderera OOO oraz wystąpienie ryzyka nieodkupienia udziałów w przewidzianym terminie). - Ze względu na przysługującą nam opcję w skonsolidowanym bilansie Grajewa nie będziemy wykazywać zaangażowania kapitałowego EBOR-u w Pfleiderer OOO. Zaklasyfikujemy je jako finansowanie obce - zapewnia Paweł Wyrzykowski, prezes giełdowej firmy. To ma znaczenie dla inwestorów, bo świadczy o tym, że cały, perspektywiczny, rosyjski projekt pozostaje de facto własnością polskiej spółki.

Kurs Grajewa wzrósł wczoraj o 2,3%, do 36,3 zł.

Silekol dla giełdowej firmy

Grajewo sfinalizowało zapowiadaną transakcję i kupiło 99% udziałów Silekolu. Ma już 100% kapitału. Giełdowa spółka zapłaciła 23 mln zł. Sprzedający to Zakłady Azotowe Kędzierzyn. Transakcję sfinansowano kredytami. Silekol to producent żywic wykorzystywanych m.in. przy wytwarzaniu płyt wiórowych. Od wielu lat jest kontrahentem Grajewa. Kupno udziałów w Silekolu zapewni giełdowej grupie - jak twierdzi jej zarząd - stabilne dostawy wysokiej jakości klejów do produkcji płyt. Integracja pionowa Grajewa jest pozytywnie postrzegana przez analityków. Do tej pory jednak nie były znane jej warunki finansowe.

Krzysztof Jedlak

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: firma | bank | Twierdzi | polisa | EBOR | Grajewo | ryzyko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »