Fed trzeci raz z rzędu podniesie stopy proc.? Ekonomiści: podwyżka o 0,75 pkt proc. praktycznie przesądzona
Rynki wyczekują decyzji amerykańskiej Rezerwy Federalnej - oczekuje się, że bank centralny dokona trzeciej z rzędu podwyżki stóp procentowych o 0, 75 pkt proc. w celu walki z wysoką inflacją. Rynki oczekują na decyzję amerykańskiej Rezerwy Federalnej oraz najnowsze projekcje makroekonomiczne, które zostaną opublikowane o godzinie 20.00 czasu polskiego. Konferencja prezesa Fedu Jerome'a Powella rozpocznie się o 20.30.
Ekonomiści ankietowani przez Bloomberga oczekują, że stopy proc. wzrosną o 75 punktów bazowych. Tylko 2 z 96 ekonomistów ankietowanych przez agencję Bloomberg spodziewa się podwyżki kosztu pieniądza w USA o cały pkt proc.
Michael Hewson, główny analityk rynkowy w CMC Markets UK, także wskazywał, że rynki są coraz bardziej zaniepokojone możliwością globalnej recesji.
"Widzimy wyraźne oznaki, że banki centralne nie zawahają się przy podejmowaniu decyzji i są gotowe tolerować recesję, jeśli będzie to cena, którą będą musiały zapłacić, aby opanować inflację, a to oznacza wyższe rentowności na krótkich końcach krzywej na całym świecie" - powiedział Andrew Ticehurst, strateg ds. stawek w Nomura.
"Rezerwa Federalna USA zaostrza politykę monetarną, pchając gospodarkę prosto w szpony recesji. Uzależnienie rynku akcji od luzowania przez Fed, gdy indeksy mocno spadają, może być kolejny celem, który Jerome Powell chce zlikwidować, agresywnie podnosząc stopy procentowe" - oceniła Danielle DiMartino Booth, dyrektorka generalna i główna strateg Quill Intelligence.
"Nastroje rynkowe mogą być osłabiane przez coraz bardziej jastrzębie sygnały z Fed, zwłaszcza po danych o wysokiej sierpniowej inflacji, a szczególnie wskaźnika bazowego" - zauważył Mark Haefele, dyrektor ds. inwestycji w UBS Global Wealth Management.
Z kolei Axel Rudolph, analityk rynku w IG Group stwierdził, że - Obecnie widzimy dane potwierdzające, że gospodarka na świecie rzeczywiście zwalnia. Spodziewam się, że akcje spadną poniżej marcowych minimów. Znajdujemy się w otoczeniu, w którym banki centralne agresywnie podnoszą stopy procentowe - historycznie zawsze prowadziło to do bessy na rynkach" - powiedział.
Joachim Fels, dyrektor zarządzający i globalny doradca ekonomiczny w PIMCO, powiedział, że chociaż spodziewa się "stosunkowo płytkiej" recesji, "jest mało prawdopodobne, aby po niej nastąpiło ożywienie w kształcie litery V, ponieważ uporczywa inflacja uniemożliwi bankom centralnym złagodzenie polityki w znaczący sposób w najbliższym czasie".
Zdaniem analityków ING Banku do końca roku kurs euro/dolar prawdopodobnie zostanie dość blisko parytetu. Licytacja między Fed a EBC o to, kto jest bardziej jastrzębi będzie trwać w kolejnych miesiącach. Słabość euro może okazać się czynnikiem, który skłoni również ECB do większych podwyżek pomimo ryzyka recesji w strefie euro, ale para może jednak nie być w stanie trwale wybić się ponad parytet.
L.de Guindos z EBC ocenił że strefa euro nie znajduje się w klasycznej sytuacji popytowego przegrzania koniunktury, a energia pozostaje dominującą przyczyną wzrostu inflacji i spowolnienia wzrostu gospodarczego. W jego ocenie, przy obecnym, niskim poziomie stóp procentowych, polityka pieniężna jest nadal akomodacyjna, wspierając w ten sposób popyt i ostatecznie przyczyniając się do presji cenowej.
Przy rekordowo wysokiej inflacji takie łagodne nastawienie polityki pieniężnej nie jest już właściwe. Dodatkowo EBC musi zadbać o to, aby oczekiwania inflacyjne pozostały dobrze zakotwiczone. Wiceprezes ocenił, że podwyżka stóp o 75 pb to ważny krok, który przyspieszył przejście z wysoce akomodacyjnego poziomu stóp procentowych w kierunku poziomów, które zapewnią powrót inflacji do średniookresowego celu na poziomie 2 proc. Powtórzył ponadto, że kolejne decyzje EBC będą zależne od napływających danych i podejmowane z posiedzenia na posiedzenie.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze